ŚDM/Krakowski rynek o poranku prawie bez pielgrzymów
W środowy poranek na krakowskim rynku na kilka godzin przed przyjazdem papieża Franciszka pielgrzymów było jak na lekarstwo. Tym razem więcej było krakowian, którzy spieszyli do pracy a także rowerzystów. O trwających w tym mieście Światowych Dniach Młodzieży bardziej przypominały porozwieszane z tej okazji flagi.
Na środku rynku przy pomniku Adama Mickiewicza przechadzała się czteroosobowa grupa młodych dziewczyn z Filipin. „Jesteśmy podekscytowane, nie możemy się już doczekać” – mówiły z entuzjazmem o zbliżającej się wizycie Ojca Świętego.
Aby nabrać duchowej energii dziewczęta wybierają się na poranną mszę do Katedry Mariackiej. Filipinki fotografują też zabytki i zachowują się jak zwykłe turystki. Jedna z nich robi zdjęcie smartfonem dziewczynie karmiącej bułką gołębie przy pomniku Mickiewicza. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że to miejscowa miłośniczka ptaków. Okazuje się jednak, że to Mirabela z Rumunii, wolontariuszka podczas ŚDM.
Kilkadziesiąt metrów dalej na betonowych ławkach rozsiadła się kilkudziesięcioosobowa grupa pielgrzymów z USA. Ich opiekun ksiądz przypomina o tym, co będą robić w środę w Krakowie. Wspomina też o ataku na kościół w Normandii, gdzie dwaj dżihadyści brutalnie zabili księdza i ciężko ranili jedną osobę.
Dla kogoś, kto był na krakowskim rynku pełnym pielgrzymów we wtorek wieczorem, opustoszały rynek i niewielka liczba pielgrzymów może być niemałym szokiem. To, co się bowiem działo w tym miejscu kilkanaście godzin wcześniej przypominało chwilami bardziej w karnawał w Rio de Janeiro i południowoamerykańską fiestę – centralne miejsce Krakowa opanowały kolorowe, nieprzebrane tłumy pielgrzymów. Barwne korowody młodych katolików zapełniły też okoliczne ulice. Młodzi katolicy tańczyli i śpiewali, była nawet Macarena.
Hiszpańskie grupy głośno skandowały „Yo soy espanol”. Chwilami wyglądało to też jak najazd zagranicznych fanów na organizowane w Polsce cztery lata temu w Warszawie, Gdańsku, Poznaniu i Wrocławiu, mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Wtedy jednak były kibicowskie przyśpiewki i głośne dopingowanie narodowych reprezentacji, a dziś są to pieśni o Chrystusie.(PAP)