Policjanci z Lipna wyjaśniają okoliczności śmierci młodego mężczyzny
Policjanci z Lipna wstępnie odtworzyli przebieg tragicznego wypadku, do którego doszło w niedzielę nad ranem w lesie pod Bobrownikami. Na miejscu zginął młody mężczyzna, po którym przejechał jego własny samochód.
Kierowca wyholował swoim autem inny samochód, który ugrzązł w błocie. Linkę holowniczą zaczepił z tyłu unieruchomionego auta. Gdy odpinał linkę od tego właśnie samochodu, kobieta, siedząca za kierownicą, ruszyła wozem do przodu. W efekcie auto holujące, pociągnięte linką, przejechało po mężczyźnie.
Taką wersję wydarzeń podaje świadek zdarzenia - pasażer samochodu, który utknął w błocie. Policja ma utrudnione zadanie, bo świadek ten w chwili wypadku był pijany. Nietrzeźwa była również kobieta. W jej organizmie stwierdzono ponad dwa promile alkoholu. Kobieta twierdzi, że nie pamięta przebiegu wypadku.
Jeśli wstępne ustalenia potwierdzą się - kobieta odpowie za nieumyślne spowodowanie śmierci. Grozi za to do pięciu lat więzienia. Nie będzie odpowiadać za jazdę po pijanemu. Prokuratura w Lipnie twierdzi, że do wypadku doszło na leśnym dukcie, który nie jest drogą publiczną, zatem nie obowiązują tam przepisy, nakładające karę za prowadzenie pojazdów w stanie nietrzeźwości.