Spektakularna kradzież klejnotów w Luwrze. Cała akcja trwała zaledwie siedem minut. Złodzieje uciekli
Do rabunku doszło około godz. 9.30 w niedzielę (19.10.). Sprawcy włamali się do Galerii Apolla, gdzie eksponowane są klejnoty koronne francuskich władców.
O kradzieży poinformowała oficjalnie, nie podając szczegółów, ministra kultury Francji Rachida Dati. Podkreśliła, że w napadzie nikt nie został ranny.
Według „Le Parisien” celem złodziei była kolekcja składająca się z 23 przedmiotów, obejmująca: klejnoty datujące się sprzed Rewolucji Francuskiej z 1789 roku (w tym słynny diament Regent), klejnoty z czasów Pierwszego Cesarstwa, czyli związane z Napoleonem, Drugiego Cesarstwa (czyli rządy Napoleona II, druga połowa XIX w.-PAP), a także z lat między tymi okresami historycznymi.
Szef MSW Francji Laurent Nunez poinformował, że sprawców kradzieży dokonanej w Luwrze było trzech bądź czterech. Kradzież zajęła im około siedmiu minut. Zrabowane klejnoty miały nieocenioną wartość, chodzi o prawdziwe dziedzictwo kulturowe - powiedział minister.
Nunez poinformował, że sprawcy dostali się do muzeum z zewnątrz za pomocą podnośnika, który znajdował się na ciężarówce, a następnie wtargnęli do Galerii Apolla, gdzie ich celem były dwie witryny. Podkreślił, że była to grupa doświadczona, która działała bardzo szybko.
Minister kultury Francji Rachida Dati poinformowała, że jeden z klejnotów skradzionych w niedzielę rano z Luwru podczas spektakularnego rabunku został odnaleziony w pobliżu muzeum. Jest on obecnie poddawany ocenie. Został prawdopodobnie porzucony przez złodziei podczas ucieczki.
Słynny diament Regent, największy diament z kolekcji w Galerii Apolla, nie został skradziony.