Arkadiusz Myrcha
Michał Jędryka: Dzień dobry panie pośle. Zanim przejdziemy do bieżących tematów chciałem nawiązać do przypadającego dziś Dnia Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej. Czy uważa pan, że ta pamięć mimo licznych podziałów jakoś Polaków jednoczy?
Arkadiusz Myrcha: Jeśli chodzi o pamięć o Zbrodni Katyńskiej to chyba nikt nie ma cienia wątpliwości, że jednoczy Polaków. Nieszczęściem dla rocznicy tragedii mordu w Lasku Katyńskim jest to, że jesteśmy doświadczeni inną tragedią, która trochę spycha na drugi plan okropne wydarzenia z II wojny światowej, ale też naszą rolą, osób życia publicznego, jest to, żebyśmy o żadnej z tych rocznic nie zapominali i jedną i drugą godnie obchodzili.
Przejdźmy teraz do spraw bieżących. Na rozpoczynającym się jutro posiedzeniu Sejm ma wybrać między innymi Rzecznika Praw Obywatelskich. Czy sądzi pan, że Bartłomiej Wróblewski zarekomendowany przez komisję sprawiedliwości i praw człowieka to dobra kandydatura?
Nie jest to dobra kandydatura, chociaż mam dobre relacje z panem posłem Wróblewskim, bo pracujemy już piąty rok, drugą kadencję i w komisji sprawiedliwości i w komisji ustawodawczej i jest to oczywiście pracowity poseł, ale żeby zostać Rzecznikiem Praw Obywatelskich głównym kryterium nie jest bycie po pierwsze pracowitym posłem, a po drugie bycie aktywnym politykiem. Pan Wróblewski jest od lat bardzo wiernym i lojalnym posłem PiS-u, który zasłynął wnioskiem do Trybunału Trybunału Konstytucyjnego zmierzającym do zaostrzenia prawa aborcyjnego, jest znany ze swoich bardzo radykalnych poglądów. Pojawiały się też informacje, że wspierał funkcjonowanie grup skrajnie prawicowych, więc z całym szacunkiem dla pana posła, taka osoba nie może być obiektywnym, niezależnym, nieskazitelnym Rzecznikiem Praw Obywatelskich, który nie wywołuje i emocji politycznych i nie daje gwarancji bezstronności działania.
A czy w ogóle istnieją takie zupełnie bezstronne kandydatury, bo każdy człowiek ma jakieś poglądy.
Oczywiście, że ma. To nie jest kwestia tego, że Rzecznikiem Praw Obywatelskich lub sprawującą inną funkcję zwłaszcza w sektorze kontroli państwowej ma być osoba pozbawiona jakichkolwiek poglądów. Ma być osoba, która jest pozbawiona wpływu na swoją działalność przez siły polityczne, ma być oderwana od bieżącej polityki. To nie znaczy, że nie można znać polityków. Może, bo przecież rzecznicy wywodzą się ze świata naukowego, który często współpracuje z politykami. W polityce też są profesorami. Oczywiście kwesta pewnych relacji jest ważna. Kluczem jest to, żeby RPO czy prezes NIK czy innej instytucji kontroli był pozbawiony wpływu ze strony jakikolwiek siły politycznej, a w przypadku pana posła Wróblewskiego, który jest aktywnym parlamentarzystą, ciężko sobie wyobrazić, że po kilkunastu latach członkostwa w PiS-ie nie będzie w jakiś sposób podatny na wpływy polityków tej partii. To jest niewykonalne i taka instytucja nie będzie budziła zaufania obywateli (...)