„Internet w wielu kwestiach jest bezkarny”. „Rozmowa Dnia” o przemocy rówieśniczej
Przemoc rówieśnicza może być fizyczna, psychiczna lub internetowa. Jak ją rozpoznać i w jaki sposób się przed nią bronić? Dlaczego tak ważne jest reagowanie, nawet na pozornie niewinne sygnały? Gościem „Rozmowy Dnia” z okazji Tygodnia Przeciwdziałania Przemocy Rówieśniczej była Barbara Golasik, psycholożka ze Szkoły Podstawowej nr 35 w Bydgoszczy, w której się spotkaliśmy.
Z badania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę wynika, że 66 procent nastolatków w wieku od 11 do 17 lat doświadcza przemocy rówieśniczej. Statystyka wydaje się porażająca.
– To jest ogromny problem. Mam wrażenie, że on z roku na rok wzrasta. Nie ukrywam, że bardzo duże znaczenie ma Internet i to, co się tam dzieje. Kiedyś było tak, że jak dzieci przychodziły do szkoły, pokłóciły się w niej, ale wracały do domu, potem wychodziły na podwórko, bawiły się. Po wszystkim przychodziły do szkoły i trochę zapominały. W tej chwili jest tak, że bardzo często kłótnia, czy mała sprzeczka przechodzi na fora internetowe i tam się rozkręca hejt – mówiła Golasik.
Przemoc rówieśnicza może rozgrywać się na różnych płaszczyznach. Jednak czym w ogóle jest? – Myślę, że trzeba byłoby zacząć od tego, że w zależności od formy wygląda inaczej. Chciałabym zacząć od tej, którą najbardziej widać, czyli fizycznej. Tu mowa o biciu, przepychaniu się, kopaniu, pluciu, niszczeniu mienia. Bardzo często to dotyczy plecaków, czy innych rzeczy, które mają dzieci, ale też na zabieraniu przedmiotów bez zgody. Na przykład zabieram butelkę, bidon, chlebak i uciekam. Ta rzecz wypada i coś się z nią dzieje. Jeżeli widzimy, że druga osoba nie jest zadowolona z tego, a wręcz przeciwnie, stawia nam granicę, a nie ma odzewu, to mamy do czynienia z przemocą fizyczną.
– Mamy też przemoc słowną. Ona jest inna. Bardzo często widoczne jest: wyzywanie, przezywanie, znieważanie, czy plotkowanie. Przodują w tym dziewczynki, ale to też dotyczy chłopców. Chodzi też o rozpowszechnianie fałszywych informacji o danej osobie, także w sieci, grożenie i szantażowanie. Następnie mamy przemoc psychiczną, emocjonalną. Jej często nie widać, jest „w białych rękawiczkach”. Bardzo często dotyczy wykluczenia kogoś z grupy, celowego ignorowania. Jeżeli widzimy, że gdzieś jest takie dziecko, absolutnie trzeba na to reagować – opowiadała Golasik.
– Niestety Internet jest mocno zaangażowany w tworzenie tego typu zachowań. Często słyszę, kiedy rozmawiam z dziećmi, a szczególnie z osobami, które tak się zachowują, że „wszyscy tak robią, dlaczego ja miałbym tego nie robić”. Gdy to się zaczyna, potem trudno takiej osobie postawić granicę. Dopiero, jak siadamy i zaczynamy rozmawiać na ten temat, jakie to ma znaczenie dla kogoś i jakie są konsekwencje, to mam wrażenie, że wiele osób się budzi i zaczyna sobie uświadamiać. Niestety Internet jest bezkarny, w wielu kwestiach – dodała.
Cała „Rozmowa Dnia” dostępna poniżej. Inne znajdują się TUTAJ.