Dr Kamila Sierzputowska: Drony, które do nas wleciały nie stanowią już niestety abstrakcji
Co oznacza wniosek formalny o uruchomienie art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, złożony przez Polskę? Czy jesteśmy obecnie narażeni na rosyjską dezinformację i jak na nią reagować? Na te m.in. pytania odpowiadała dr Kamila Sierzputowska z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy, członkini Rady Konsultacyjnej ds. Odporności na Dezinformację Międzynarodową przy Ministerstwie Spraw Zagranicznych.
- Dziś prezydent zwołał Radę Bezpieczeństwa Narodowego, żeby wyjaśnić sprawę. Myślę, że my sami – po słowach premiera i przedstawicieli NATO, gen. Wiesława Kukuły – zdajemy sobie sprawę, że były to działania prowokacyjne i – jak powiedział premier – na szkodę Polski - mówiła dr Sierzputowska. - Po raz pierwszy samoloty polskie podjęły działania przeciw potencjalnym zagrożeniom przestrzeni powietrznej. Było to zagrożenie ze strony rosyjskiej, bo cały czas trwa wojna, a my włączyliśmy się w nią właściwie od razu, kiedy wybuchła, wspierając Ukraińców, także sprzętem wojskowym. Od tego czsu jednak trochę nam ta wojna spowszedniała. Atak z wtorku na środę był brutalnym przypomnieniem, że ma ona wymiar egzystencjalny nie tylko dla Polski, ale także dla krajów znajdujących się na wschodniej flance NATO. Drony, które do nas wleciały, nie stanowią już niestety abstrakcji. (...)