Hanna Leniec

2017-07-26
Hanna Leniec w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Hanna Leniec w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Bydgoszczanka, drugi oficer jachtu Katharsis II, kobieta z pasją i misją.

"Jako jedyna z żeńskiej części załogi brałam udział we wszystkich rejsach wyprawowych Katharsis II. Świetnie się dogaduję z mężczyznami, ale wydaje mi się, że kobiety łagodzą obyczaje i ich obecność dobrze to wpływa na relacje zewnątrz załogowe..."


W środę, 26 lipca 2017 – o godz. 18.10
W tej chwili czuje się Pani bydgoszczanką czy warszawianką?
- Chyba zawsze będę się czuła bydgoszczanką, tu się urodziłam i wychowałam i do tego miejsca jestem najbardziej przywiązana. Ale teraz dobrze się czuję w Warszawie, w której mieszkam. Normalnie najwięcej czasu spędzam jednak na morzu, nie licząc tego feralnego roku kiedy muszę być na lądzie. Zwykle jestem osiem - dziewięć miesięcy na morzu, a resztę czasu spędzam na lądzie.
Hanna Leniec w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Hanna Leniec w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Kiedy ta wielka woda zawróciła Pani w głowie?
- Oj dawno temu. Najpierw była mała woda – jeziora. Jestem wychowanką Funki, do której jeździłam najpierw jako uczestnik, potem jako instruktor. Było mi cudownie na jeziorach, ale chciałam zdobywać kolejne stopnie żeglarskie i wymogiem był staż morski. Tak się na tym morzu znalazłam. Popłynęłam, dotknęłam, zobaczyłam i poczułam – zakochałam się w tej wielkiej wodzie.

Pamięta Pani swój pierwszy rejs po morzu?
- Oczywiście... Pierwszy raz byłam na Bałtyku mając 15 lat. To było moje marzenie. Był to rejs do Szwecji, załogę stanowili moi rówieśnicy, więc od razu wpadłam w grupę młodych ludzi. Było trochę sztormowo, słonecznie i nawet mieliśmy mgłę a mój kolega przez całą wachtę musiał nadawać sygnał mgłowy, aby ostrzec inne jednostki, że nasz jacht jest niedaleko.
Hanna Leniec w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Hanna Leniec w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Czy spotkanie z kapitanem Mariuszem Koperem i jachtem Katharsis to ważny punkt w Pani życiu?
- Tak, przełomowy. Poznaliśmy się na Santorini, gdzie Mariusz dopłynął po domknięciu pętli dookoła świata na swoim poprzednim jachcie i szykował się do regat przez Atlantyk. Szukał załogi i zaproponował mi żebym dołączyła. Rejs przez Atlantyk był jednym z moich żeglarskich marzeń, a do tego były to jeszcze regaty, więc się długo nie zastanawiałam.

Jest Pani jedyną kobietą na jachcie?
- Nie, ale jako jedyna z żeńskiej części załogi brałam udział we wszystkich rejsach wyprawowych Katharsis II. Świetnie się dogaduję z mężczyznami, ale wydaje mi się, że kobiety łagodzą obyczaje i ich obecność dobrze to wpływa na relacje zewnątrz załogowe.

To niedługo minie 8 lat odkąd Pani pływa na Katharsis.
- Tak i to jest świetna przygoda oraz wspaniała szkoła życia.

A czy ostatni rok , kiedy dowiedziała się Pani o chorobie też był przygodą?
- Bardziej było to jedno z kolejnych wyzwań.
Hanna Leniec w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Hanna Leniec w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Podczas rutynowych badań dowiedziała się Pani że jest chora...
- Przed planowaną wyprawą dookoła Antarktydy, wykonywałam rutynowe badania i wtedy dowiedziałam się, że mam guza w piersi. A potem po kolejnych badaniach, że jest to nowotwór złośliwy.

Ale to nie wyrok...
- To prawda, jeżeli jest odpowiednio wcześnie postawiona diagnoza to mamy znacznie większe szanse żeby wyzdrowieć.

To było wczesne stadium?
- Wczesne, chociaż u młodych kobiet jeśli pojawiają się nowotwory mogą być bardziej agresywne i dużo szybciej atakują. Tym bardziej w młodym wieku należy stosować profilaktykę.

To było badanie USG?
- Tak. Podczas badania USG, lekarz zauważył zmianę i powiedział, że trzeba ją sprawdzić. Wówczas nie spodziewałam się, że to może być nowotwór.

I dopiero przy biopsji wyszło?
- Tak. To poszło bardzo szybko. Dzwoniłam do lekarzy i prosiłam o szybki termin mówiąc, że za dwa tygodnie jadę na koniec świata i wracam za parę miesięcy. Miałam szczęście, że te terminy się znalazły. Od wyniku biopsji wszystko potoczyło się bardzo szybko. Przeszłam operację wycięcia guza, potem chemioterapię a obecnie poddawana jestem naświetlaniom.

Ale na koniec świata jednak na razie Pani nie wyjechała.
- No nie, ten koniec świata musi jeszcze na mnie poczekać.
Hanna Leniec w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

Hanna Leniec w Polskim Radiu PiK. Fot. Ireneusz Sanger

W tej Pani historii urzeka mnie to, że chce Pani się dzielić swoimi przejściami.
- Kiedy zaczęłam przez to wszystko przechodzić, to zdałam sobie sprawę jak mało o tym wiem. Często pokutuje u nas przeświadczenie, że diagnoza raka piersi to wyrok. Wydaje się nam także, że przechodzenie przez tą chorobę oznacza wyłączenie z normalnych zajęć. A tak wcale nie jest.

Pani żyje z kalendarzem w ręku.
- Dokładnie tak. Początkowo myślałam, że teraz dużo czasu spędzę w domu, nadrobię zaległości książkowe i filmowe, a tu nic z tego.

Jednak nie wytrzymała Pani i pojechała na jacht.
- Już w grudniu, w kilka dni po operacji pojechaliśmy do Kapsztadu na jacht, żeby spotkać się załogą. Chciałam zobaczyć się z ludźmi, którym przez swoją chorobę wywróciłam życiowe plany. Zobaczyliśmy się i poczułam dobrą energię.

W grudniu – z rocznym opóźnieniem wypływacie bić rekord?
- Taki jest nasz plan. 28 lipca mam ostatnie naświetlania na onkologii, a następnego dnia ruszamy już na jacht. Będą to będą na razie trzy tygodnie spokojnego żeglowania i regenerowania sił. Ale na początku października wracamy na jacht, żeby go przeprowadzić z Seszeli do Kapsztadu. To już będzie trudny rejs a dla mnie test przed wyprawą dookoła Antarktydy i planowanym biciem rekordu. Dla mnie nie jest jednak najważniejsze bicie rekordu. Istotne jest samo opłynięcie Antarktydy po jej wodach, czyli to o czym rozmawiamy i marzymy od kilku lat.

Zobacz także

Dariusz Kozakiewicz

Dariusz Kozakiewicz

Marek Kaliszuk

Marek Kaliszuk

Jos Maria Florncio

José Maria Florêncio

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Maciej Figas

Maciej Figas

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Grzegorz Wilk

Grzegorz Wilk

Tadeusz Szlenkier

Tadeusz Szlenkier

Wojciech Burdelak

Wojciech Burdelak

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę