Niby gorsi, bo chorzy. Są głęboko upośledzeni, bardzo chorzy, niektórzy nie mówią, innych trudno wyciszyć, są też tacy, którzy nigdy nie opuszczą swoich łóżek. Trafiają tu różnymi drogami. Wielu zostało porzuconych, odebranych rodzicom ze względu na przemoc, zaniedbanie. Praca z nimi jest bardzo wymagająca, wciąż wypracowywane są metody dotarcia do ich świata. Mieszkają w Broniszewicach. Chłopcy i siostry dominikanki, które się nimi opiekują stali się niezwykle popularni dzięki filmikowi nakręconemu z okazji Światowego Dnia Pingwina. To wtedy ruszyła lawina pomocy.