Jarosław Wenderlich
Wiceprezydent Bydgoszczy Michał Sztybel opublikował na Twitterze wpis, pokazując, jak po Polskim Ładzie wykres się załamywał: dochody Miasta rosły, w momencie wprowadzenia Polskiego Ładu tak bardzo rosnąć przestały. Natomiast na pismo, nie pierwsze zresztą, które prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski skierował do ministra finansów, wiceminister finansów odpowiedział, że nadal jest tendencja rosnąca w dochodach – wprawdzie nie tak duża, ale rosnąca. Jak to tak naprawdę jest z tymi finansami Miasta?
Mam wrażenie, że jak zawsze, mamy do czynienia z jakąś nieudolnością rządzących Miastem, czy to w zakresie inwestycji, które są przekładane z roku na rok, czy to na przykład w kwestii podwyższenia podatków, opłat – bo to miało miejsce na ostatniej sesji. Zawsze w takich przypadkach szukamy winnego. To nie jest tylko przykład Bydgoszczy, ale i innych samorządów, w szczególności dużych miast zrzeszonych wokół prezydenta Sopotu, gdzie jest bardzo podobna narracja: że jest źle, źle się dzieje, o czym słyszymy od dawna, przy czym fakty mówią zupełnie co innego. Sytuacja jest stabilna, oczywiście trudna – mamy do czynienia przecież z wojną na Ukrainie, z inflacją – ale tendencja dotycząca dochodów, wraz z kwestiami rekompensat, co do zasady jest rosnąca. Na sesji rady miasta Bydgoszczy pojawiła się prezentacja pana prezydenta Bruskiego – nawet cytowano w małej części pismo ministra finansów. Pozwoliłem sobie te dane także przedstawić i na przykład w przypadku Bydgoszczy, jeżeli porównać PIT, CIT plus rekompensatę – to w stosunku do 2018 r. to było około 520 mln zł, a w 2023 r. będzie to około 616 mln złotych. To jest prawie 100 milionów więcej. Także pozostałe dane wskazują na wzrost, czy to subwencji – w przypadku subwencji oświatowej, jeżeli porównamy 2018 do 2023 r., to jest ponad 200 mln złotych.
Tutaj prezydent Bydgoszczy może odpowiedzieć, że w stosunku 2020–2023 jest lekki spadek, z 624 na 616 mln złotych.
Tutaj akurat ja bym także dyskutował, bo pan prezydent powinien przedstawić szczegółowe dane. Jak wskazałem pismo ministra finansów, to jakoś nikt nie potrafił zakwestionować szczegółowo – pytałem, czy tutaj są jakieś nieścisłości, kłamstwa – nikt nie do tego się szczegółowo nie odniósł. Wskazałem także, że w takim zakresie, jak dochody z tytułu CIT w 2023 r., w porównaniu do roku ubiegłego, to będzie wzrost o 52 procent. To są znaczne kwoty. Nawet jak się spojrzy na kwestie naszego miasta, to zawsze szukamy winnych gdzie indziej – a pamiętamy także tę sprawę kontroli RIO, gdzie wykazano, że były dodatki dla zastępców prezydenta i nagrody, które w jakiś sposób zakwestionowano – to około pół miliona złotych. Toczy się postępowanie o naruszenie dyscypliny finansów publicznych. Mamy do czynienia z wydatkami w ratuszu na swego rodzaju propagandę, bo jak inaczej nazwać wydatki planowane w wysokości około 650 tys. zł na bezpłatny dwutygodnik, w którym słyszymy tylko, że Bydgoszcz jest miastem mlekiem i miodem płynącym, ale oczywiście gdyby nie ten zły rząd, to w ogóle byłoby wszystko idealnie i chyba byśmy chodzili po ulicach wybrukowanych złotem.
Wcześniej funkcjonował „Kurier Ratuszowy” i cały czas trwa dyskusja, czy samorząd może wydawać jakiś biuletyn, czy w ten sposób informować mieszkańców. Może to wymaga jakichś regulacji?
Oczywiście te kwestie też zapewne będą poddane pod dyskusję, pod rozwagę. Ale wracając jeszcze do szczegółowych danych, bo ja odnosiłem się do Bydgoszczy, ale patrzymy całościowo na samorządy, bo tu powinniśmy opierać się na sprawozdaniach z wykonania budżetu, informacjach po pierwszym półroczu albo informacjach kwartalnych. W przypadku informacji kwartalnych po trzech kwartałach bieżącego roku jednostki samorządu terytorialnego odnotowały nadwyżkę budżetową w wysokości prawie 15 mld złotych.
Mówi Pan teraz o skali kraju?
Tak, mówimy o skali kraju. Na rachunkach budżetowych jednostek samorządu terytorialnego znajduje się 67 miliardów złotych – to też są olbrzymie pieniądze i ta narracja [o złej sytuacji finansowej – przyp. red.], jak już wskazywałem, dotyczy głównie dużych miast. W samym mieście stołecznym w Warszawie okazało się, że po trzecim kwartale budżet zamknął się nadwyżką w wysokości ponad miliarda złotych, a oczywiście deficyt planowany był 2,8 mld złotych. To znaczne różnice, ja wielokrotnie podnosiłem na sesjach Rady Miasta Bydgoszczy, że plan, projekt, zdecydowanie różni się od wykonania (…).