Patryk Tomaszewski
Michał Jędryka: Prezydent zawetował ustawę popularnie zwaną Lex TVN. Jak Pan sądzi, dlaczego to zrobił?
Patryk Tomaszewski: Atmosfera wokół tej ustawy nie była najlepsza. Nasi partnerzy ze Stanów Zjednoczonych raczej się jej sprzeciwiali. To też pokazuje, że państwa wspierają również biznesy prywatne, ponieważ Discovery – właściciel TVN-u jest jest nadawcą prywatnym - a jednak USA głosami swoich dyplomatów wspierało go. Było to niezręczne dla Polski, która od wielu lat mówi, że Stany Zjednoczone to jest nasz główny i strategiczny partner. Poza tym może coś jest w głosach mówiących o tym, że Andrzej Duda może pełnić tylko dwukrotnie funkcję prezydenta RP, a to powoduje, że w przyszłości może myśli o karierze w gremiach międzynarodowych. Jest człowiekiem młodym, a to by na pewno utrudniło, gdyby Stany Zjednoczone i dyplomacja były niechętne nie tylko polskiemu rządowi, ale również prezydentowi.
Andrzej Duda mógł oczywiście jeszcze skierować ustawę do Trybunału Konstytucyjnego – tu możemy przypuszczać, że jej losy potoczyłyby się inaczej. Wydaje mi się jednak, że cała ustawa, a może jej skutki nie były mocno przewidziane i to, co zrobił prezydent ostatecznie może zadziałać na korzyść Prawa i Sprawiedliwości.
Czy sytuacja weta prezydenckiego może poprawić nasze relacje z Ameryką?
- Raczej wątpię, może ich co najwyżej nie pogorszyć. Nasze stosunki ze Stanami Zjednoczonymi, po wyborze prezydenta Bidena w USA trochę się zmieniły. Zmieniła się optyka Stanów Zjednoczonych i polityka zagraniczna wobec Europy Środkowo-Wschodniej. Patrzymy tu na Nord Stream 2, również na sprawę Rosji, a przede wszystkim na relacje pomiędzy Rosją a Ukrainą. To powoduje, że nie mamy i tak łatwej dyplomacji, jeżeli chodzi o współpracę z Waszyngtonem.
Kto Pana zdaniem traci, a kto zyskuje na obecnej sytuacji po prezydenckim weto?
- Zwycięzcą jest niewątpliwie TVN. Cała dyskusja sprowadziła się do wolności słowa, gdzie po jednej stronie byli głosujący za tzw. ustawą Lex TVN, z drugiej strony mieliśmy dużą część opozycji, samą stację, inne stacje i media elektroniczne wspierające TVN (...). Tymczasem cała sprawa z tzw. Lex TVN nie miała nic wspólnego z wolnością słowa. Było to przedstawiane w ten sposób tylko po to, by budzić emocje. (...)