Radosław Sajna-Kunowsky
Marcin Kupczyk: Zacznijmy od budowy rurociągu Nord Stream 2. Co z tym będzie? - pozwolę sobie tak zapytać Pana Profesora.
Radosław Sajna-Kunowsky: Czy będzie coś złego z tego wynikało, to trudno powiedzieć. Informacje, które docierają do nas obecnie są z jednej strony niepokojące, a z drugiej przewidywalne - dlatego, że ukończenie tego rurociągu było pewne. Jedynie była kwestia taka, czy proces ten zakończy się szybciej czy później. Było też pewne, że administracja nowego prezydenta Stanów Zjednoczonych nie będzie tak przychylna polskim interesom, jak ta za czasów Donalda Trumpa.
Janusz Kowalski - poseł Solidarnej Polski nie przebiera w słowach i mówi tak: „Naiwne komentarze są arcy groźne. Niemcy mają interes w zablokowaniu Baltic Pipe po to, by od 2023 roku sprzedawać Polsce rosyjski gaz z Nord Stream na granicy polsko-niemieckiej. Tymczasem Duńczycy wstrzymali fragment budowy naziemnej gazociągu Baltic Pipe z Norwegii do Polski, co spowodowało, że zaczęliśmy obawiać się, czy zostanie on dokończony i pozostaniemy bez gazu za dwa lata.
- Bez gazu raczej nie pozostaniemy, jedynie może być tak, że będziemy więcej płacić niż do tej pory. Natomiast jeśli chodzi o kwestię duńską, to tam zdaje się jakieś dwie instytucje toczą między sobą spór formalny. Raczej nie chodzi o to, że rząd duński występuje przeciwko Polsce, więc być może to się jeszcze ureguluje. Są odpowiednie instytucje w Polsce i oczywiście władze, które muszą zadbać, żeby zabezpieczyć gaz do Polski.
Pojawiły się komentarze, że przed dwoma laty jedna duńska instytucja drugiej wydała zgodę, a po dwóch latach ją wstrzymała, bo nagle odnaleziono miejsce rozrodu i bytowania dwóch gatunków zwierząt - nietoperza i pewnego gatunku myszy. To wywołało zdziwienie wśród niektórych - skąd nagle po dwóch latach zmiana tej decyzji, skąd nagle ochrona tych zwierząt?
- Nagle okazuje się, że ochrona myszy jest dzisiaj ważniejsza niż interes czy zabezpieczenie gazowe jednego z państw Unii Europejskiej, może nie jednego – bo dotyczy to całego regionu. Kiedyś wydawałoby się to absurdalne, ale dzisiaj - w związku z tym, że mamy trendy mocne proekologiczne - już takiego zdziwienia to nie wywołuje. (...)