Grzegorz Górski
Gościem „Rozmowy Dnia” był prof. Grzegorz Górski, rektor Kolegium Jagiellońskiego w Toruniu. Rozmowa o sytuacji w Unii Europejskiej w kontekście tego, co dzieje się na Białorusi.
Michał Jędryka: Aktualnie jest Pan w Los Angeles w USA. Jak tamtejsza prasa i komentatorzy postrzegają kryzys na granicy polsko-białoruskiej?
prof. Grzegorz Górski: Można użyć trzech słów: „respect”, „recognition” i „admiration”, a więc duży szacunek dla Polski i duże uznanie. Docenia się fakt, że skutecznie postawiliśmy się Putinowi, bo to, co nie ulega najmniejszej wątpliwości to to, że to działanie jest operacją rosyjską, operacją Putina, że Białoruś i Łukaszenka są tylko wykonawcami. Sądzę, że tutaj nikt co do tego nie ma najmniejszej wątpliwości. Po drugie, także co ważne, to postrzeganie tego jako elementu konfliktu w szerszej skali, elementu konfrontacji, która odbywa się już w wielu innych wymiarach, a więc po prostu wojny (...).
Co z solidarnością NATO-wską i europejską?
Przede wszystkim musimy sami zadbać o siebie. Widać jak wyglądają procesy decyzyjne w Unii Europejskiej. Przecież w poniedziałek miały być ogłoszone sankcje wobec Białorusi, a w poniedziałek Josep Borrell ogłosił, że jesteśmy już blisko na drodze do sformułowania tego, jak będziemy sankcjonować... Dalej cisza, więc spodziewanie się, że to będzie miało jakiś poważny wymiar, jest chyba przesadną nadzieją. Po prostu nie ma woli do tego, ażeby poważnie ugodzić reżim białoruski, ale także dać do zrozumienia Rosji, że chce się na poważnie powstrzymywać to agresywne działania rosyjskie. Co do NATO sytuacja jest podobna. Te procesy decyzyjne, niestety, dzisiaj w Sojuszu są po prostu bardzo skomplikowane. Sojusz, który liczy prawie 30 państw ma oczywiste problemy z szybkim reagowaniem na rozwój wydarzeń. To jest trochę taka ociężała maszyna, która pewno gdzieś tam zareaguje po pewnym czasie, kiedy tego typu konflikty będą coraz bardziej eskalować i te reakcje będą zawsze spóźnione. Jeżeli nie chcemy paść ofiarą takich szybkich, agresywnych działań rosyjskich, a taka jest dzisiaj doktryna rosyjska. Ona ma pełną świadomość tego, że przeciwnik po drugiej stronie nie jest w stanie szybko reagować, więc Rosjanie dążą do tworzenia szybkich faktów dokonanych, a później negocjacyjnego ich potwierdzania w takiej czy innej postaci, więc musimy być przygotowani na to, że będziemy stawiać czoła takim problemom, a one się nie skończą, niestety, w najbliższej przyszłości. Pewno jeszcze będą nieraz eskalować. Musimy sami przede wszystkim reagować na to twardo, stanowczo, skutecznie i dopiero później liczyć na to, że w którymś momencie zostaniemy wsparci w taki czy inny sposób. przede wszystkim przez NATO, ale bardziej pewno przez niektóre państwa NATO, takie jak Wielka Brytania, może Stany Zjednoczone, Turcja. Tutaj rzeczywiście szybciej uzyskamy jakiś efektywne możliwości.