Witold Fydrych
Marcin Kupcczyk: Będziemy rozmawiać o cukrzycy, zwłaszcza o cukrzycy typu pierwszego wśród dzieci Dlatego wyjaśnia się nazwa stowarzyszenia - „Słodka Jedynka”. Czym zajmuje się wasze stowarzyszenie?
Witold Fydrych: Nasze stowarzyszenie działa na terenie całej Polski. W szczególności dbamy o to, żeby dzieci z cukrzycą były postrzegane jak pełnowartościowi obywatele.Tymczasem społeczeństwo boi się dzieci z cukrzycą.
Nie zna problemu?
Nie zna problemu i dlatego, jeżeli ktoś czegoś nie zna, to opowiada jakieś różne historyjki, które nie pasują do rzeczywistości.
Wyjaśnijmy zatem, bo powszechna wiedza na ten temat nie jest zbyt głęboka. Typ pierwszy cukrzycy i typ drugi, czym one się różnią?
Na typ drugi pacjent może sobie sam zapracować - poprzez złą dietę, poprzez brak ruchu, stres. To są podstawowe przyczyny, które doprowadzają do cukrzycy typu drugiego. Mogą doprowadzić, nie zawsze doprowadzą, żeby nie było to źle zrozumiane, że każdy, kto źle się odżywia, mało się rusza i żyje w stresie zachoruje na cukrzycę typu drugiego. To nie jest prawda. Cukrzyca typu pierwszego natomiast jest całkiem inną chorobą. W sumie medycyna nie wie z czego powstaje. Dzieci po prostu chorują i mają tę cukrzycę. Trzustka przestaje wydzielać insulinę i wtedy człowiek jest uzależniony od insuliny z zewnątrz.
Czy wiadomo ile osób w naszym kraju cierpi na cukrzycę. Ile dzieci choruje? Jak to wygląda w przypadku typu pierwszego i w przypadku typu drugiego.
Statystyki mówią, że w Polsce choruje na cukrzycę około 3 milionów obywateli, z tego 9 - 10 proc. na cukrzycę typu pierwszego. W całej grupie cukrzycy typu pierwszego jest około 25 tys. dzieci, ale statystycznie mówi się o 5 milionach obywateli, którzy są w takim miejscu przedcukrzycowym, a o tym nie wiedzą. Są blisko zachorowania. Nie wiedzą o tym i żyją normalnie, jakby nic się nie działo, a cukrzyca już puka do drzwi.
Jak mogliby zorientować się, żeby działać prewencyjnie?
Uważam, że przede wszystkim lekarz pierwszego kontaktu powinien w każdym możliwym badaniu badać też poziom cukru we krwi.
W chorobie przewlekłej ważna jest edukacja, wiedza, umiejętność radzenia sobie z chorobą. To na pewno. Pytanie co powinni wiedzieć rodzice. Jak rozpoznać sygnały, które mogą świadczyć o chorobie, bo to od rodziców powinno się zacząć, jeśli mówimy o cukrzycy typu pierwszego u dzieci.
Najbardziej spotykanymi sygnałami wskazującymi na cukrzycę typu pierwszego jest wzmożone pragnienie, częste oddawanie moczu. Jeżeli dziecko w jakimś szybkim czasie traci na wadze, jest apatyczne, to wtedy radziłbym rodzicom wskazać lekarzowi pediatrze na cukrzycę, bo nie każdy lekarz pediatra odróżnia to. Mamy dużo przypadków, że uważają, że to jest jakaś grypa jelitowa i potem dziecko z bardzo wysokim cukrem, już z kwasicą ketonową ląduje na oddziale i jest tak jak jest. Cukrzyca jest późno diagnozowana. Rodzice to są najwięksi bohaterowie w tej całej historii, bo oni „wskakują do zimnej wody”, są do niej „wrzucani”. Takie dwutygodniowe, czasami tygodniowe szkolenia robią z nich lekarzy - diabetologów, psychologów, pielęgniarki, terapeutów. Ci rodzice są dzień i noc przy tych dzieciach i o tych rodzicach najmniej się mówi, a oni robią tą całą robotę. Walczą dzień i noc o życie i przeżycie swoich dzieci. Bez rodziców te dzieci by nie przeżyły.
Czy ktoś pomaga rodzicom? Czy jest jakaś edukacja skierowana do rodziców, którzy mają ten problem u siebie w domu, bo mój pan o tygodniowym lub dwutygodniowym szkoleniu. Czy to wszystko?
Te szkolenia są zawsze na początku diagnozy i później jest ta edukacja w szpitalach, przychodniach diabetologicznych, ale rodzice przede wszystkim zdobywają wiedzę na portalach internetowych, takich jak Facebook, na grupach wsparcia. Tam szukają tej wiedzy i wymieniają się swoimi doświadczeniami. Jeżeli chodzi o taką edukację ogólną, z zewnątrz, jest tego bardzo mało.
Jak może pomóc szkoła?
Szkoła przede wszystkim powinna się nie bać tego dziecka z cukrzycą, tylko spoglądać na to dziecko jak na ucznia i w tej całej edukacji mieć też spojrzenie na chorobę tego dziecka. Dziecko powinno mieć możliwość spożycia posiłku lub napicia się czegoś podczas lekcji. Nauczyciel powinien mieć z rodzicem tego dziecka kontakt telefoniczny lub jakikolwiek, i powinien to dziecko obserwować, bo po diabetyku typu pierwszego widać zmiany, jeżeli się źle czuje, jeżeli ma wysoki lub niski cukier. Można to zauważyć i to jest wszystko, co ten nauczyciel powinien robić, a nauczyciele boją się tych dzieci (...)