W piątej kolejce decydowały karne zagrywki. Pomorzanin wyszedł z nich zwycięsko, LKS Rogowo nie
W 5. kolejce Superligi hokeja na trawie Rustico HK Pomorzanin Toruń wygrał po karnych zagrywkach z AZS Politechniką Poznańską 3:2, choć do przerwy przegrywał 0:2. LKS Rogowo, prowadząc przez większość spotkania w Gnieźnie, uległ miejscowej Stelli po serii „karnych” 2:3.
Poznaniacy rozpoczęli spotkanie z dużą energią i szybko narzucili rywalom swoje tempo. W 15. minucie akcję zespołu z Politechniki skutecznie sfinalizował Dominik Małecki, wykorzystując zamieszanie pod bramką torunian. Po zmianie stron gospodarze poszli za ciosem – w 40. minucie Mateusz Stotko podwyższył wynik na 2:0, gdy po dynamicznym wejściu w półkole bezbłędnie umieścił piłkę w siatce.
Wydawało się, że Pomorzanin nie zdoła się już podnieść. Torunianie długo mieli problemy z płynnością gry, a ich ataki rozbijały się o dobrze zorganizowaną obronę poznaniaków. Przełamanie przyszło dopiero (co ostatnio jest standardem u torunian) w ostatniej kwarcie – w 48. minucie Dmytro Luppa, po indywidualnym rajdzie i precyzyjnym strzale, zdobył kontaktową bramkę. To trafienie tchnęło w zespół nową energię.
Pomorzanin przeszedł do ofensywy, sukcesywnie wypychając przeciwnika z własnej połowy. Nacisk przyniósł efekt osiem minut później – Krzysztof Zakszewski wykorzystał zamieszanie w szeregach defensywnych gospodarzy i doprowadził do wyrównania. Torunianie znów pokazali charakter, odwracając losy meczu w końcówce, jak już kilkukrotnie w tym sezonie.
O zwycięstwie zadecydowały karne zagrywki. Serię rozpoczął trafieniem Jakub Hołosyniuk, ale później akademicy z Poznania mylili się raz za razem – spudłowali Bieńkowski, Chumeńczuk i Wolsztyński. Pomorzanin był skuteczniejszy: najpierw wyrównał Mateusz Zieliński, następnie Tomasz Bembenek dał prowadzenie, a kropkę nad „i” postawił Wojciech Rutkowski, zachowując pełną koncentrację w decydującym momencie.
AZS Politechnika Poznańska – Rustico HK Pomorzanin Toruń 2:2 (2:3 w karnych zagrywkach)
Bramki dla Pomorzanina: Luppa (48), Zakszewski (56)
Spotkanie w Gnieźnie rozpoczęło się od mocnego uderzenia gospodarzy. Już w 4. minucie Tomasz Subocz wykorzystał pierwszą groźną akcję Stelli i dał jej prowadzenie po precyzyjnym uderzeniu z bliskiej odległości. Stracony gol nie wybił jednak rogowian z rytmu – zespół Bogusława Kozłowskiego odpowiedział błyskawicznie. W 12. minucie Mateusz Hulbój doprowadził do wyrównania po składnej akcji środkiem boiska, kończąc ją pewnym strzałem z prawej strony półkola.
Doświadczony napastnik nie zamierzał na tym poprzestać. Sześć minut później ponownie wpisał się na listę strzelców, wykorzystując zamieszanie po krótkim rogu i dając LKS-owi prowadzenie 2:1. Rogowianie kontrolowali przebieg spotkania, prezentując najlepszy fragment gry w tym sezonie. Grali odważnie, z determinacją i dyscypliną taktyczną, przez długi czas neutralizując ataki gnieźnian.
Po przerwie gospodarze zwiększyli tempo i coraz częściej gościli w polu karnym rywali. W 50. minucie dopięli swego – Marcin Lewartowski doprowadził do remisu, skutecznie dobijając odbitą piłkę po obronie bramkarza LKS-u. Gol ten podciął skrzydła rogowianom, którzy po raz kolejny w tym sezonie stracili prowadzenie w końcówce.
O zwycięstwie zadecydowały karne zagrywki, w których zespół z Rogowa nie wykorzystał żadnej z trzech prób, podczas gdy Stella zachowała pełną skuteczność.
KS Stella Gniezno – LKS Rogowo 2:2 (3:0 w karnych zagrywkach)
Bramki dla LKS-u: Hulbój (12, 18)