Kiedy się urodziłaś wiedziałaś już, że będziesz artystyczną duszą?
- Wczoraj myślałam o tym i niekiedy zastanawiam się dlaczego nie zostałam lekarzem. Ale kto zna troszkę moją rodzinę, rodzinę Rubczaków, gdzie w linii żeńskiej chyba wszystkie dziewczyny są artystycznymi duszami, począwszy od mojej kuzynki Alicji, która jest jedną z najlepszych krytyczek teatralnych dla dzieci, przez moją siostrę – architektkę, to wie, że chyba nie miałam wyjścia (śmiech). Po prostu my to mamy w DNA.
Choć i panowie też mają artystyczne zapędy.
- No mają, ale my uważamy, że w ogóle w tej linii Rubczaków to dziewczyny są najfajniejsze, no plus nasi ojcowie, którzy wiadomo, są nie do zdarcia. Mówię o moim ojcu, Janie Rubczaku, który żyje i ma się dobrze. Polecam wszystkim jego sposób na życie, bo przeprowadził się nad Zalew Koronowski i powiem ci szczerze, że przeszedł całą pandemię „suchą stopą”. Polecam wszystkim seniorom codzienne śpiewanie, tak jak mój tata, a także zażywanie zimnych kąpieli w zalewie i słuchanie śpiewu ptaków.
Czyli wiedziałaś od razu, że będziesz artystką. Czy w telewizji można być artystką, a może nawet trzeba?
- Jeśli się zajmujesz jak my, czyli ty i ja (już bardzo niewielu dziennikarzy solidnie się zajmuje kulturą), to tak. Dlatego, że obcowanie z artystami też wymaga jakiegoś takiego potencjału artystycznego. Myślę, że musimy też być trochę rzemieślnikami, bo to nie my gramy pierwsze skrzypce, tylko musimy pokazywać to, co robią utalentowani ludzie. Jednak taka wrażliwość jest niezbędna, żeby wiedzieć czy coś jest dobre, wybitne, interesujące albo po prostu przeciętne.
- Wczoraj myślałam o tym i niekiedy zastanawiam się dlaczego nie zostałam lekarzem. Ale kto zna troszkę moją rodzinę, rodzinę Rubczaków, gdzie w linii żeńskiej chyba wszystkie dziewczyny są artystycznymi duszami, począwszy od mojej kuzynki Alicji, która jest jedną z najlepszych krytyczek teatralnych dla dzieci, przez moją siostrę – architektkę, to wie, że chyba nie miałam wyjścia (śmiech). Po prostu my to mamy w DNA.
Choć i panowie też mają artystyczne zapędy.
- No mają, ale my uważamy, że w ogóle w tej linii Rubczaków to dziewczyny są najfajniejsze, no plus nasi ojcowie, którzy wiadomo, są nie do zdarcia. Mówię o moim ojcu, Janie Rubczaku, który żyje i ma się dobrze. Polecam wszystkim jego sposób na życie, bo przeprowadził się nad Zalew Koronowski i powiem ci szczerze, że przeszedł całą pandemię „suchą stopą”. Polecam wszystkim seniorom codzienne śpiewanie, tak jak mój tata, a także zażywanie zimnych kąpieli w zalewie i słuchanie śpiewu ptaków.
Czyli wiedziałaś od razu, że będziesz artystką. Czy w telewizji można być artystką, a może nawet trzeba?
- Jeśli się zajmujesz jak my, czyli ty i ja (już bardzo niewielu dziennikarzy solidnie się zajmuje kulturą), to tak. Dlatego, że obcowanie z artystami też wymaga jakiegoś takiego potencjału artystycznego. Myślę, że musimy też być trochę rzemieślnikami, bo to nie my gramy pierwsze skrzypce, tylko musimy pokazywać to, co robią utalentowani ludzie. Jednak taka wrażliwość jest niezbędna, żeby wiedzieć czy coś jest dobre, wybitne, interesujące albo po prostu przeciętne.