Tomasz Radziwonowicz

2022-04-15
Tomasz Radziwonowicz Fot. Julita Górska

Tomasz Radziwonowicz Fot. Julita Górska

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Tomasz Radziwonowicz

Jedna z ciekawszych postaci polskiej muzyki klasycznej - skrzypek, aranżer, kompozytor, dyrygent i założyciel kwintetu smyczkowego I Solisti di Varsavia oraz orkiestry Sinfonia VIVA. Tomasz Radziwonowicz pierwszy dokonał opracowań na fortepian i kwintet smyczkowy wszystkich utworów Fryderyka Chopina. Niedawno ukazało się na płycie jego dzieło - „Requiem dla świata”.

Piątek, 15 kwietnia godz. 20:05
„Requiem dla świata” - przepiękny utwór, który mógłby też posłużyć jako tło do filmu, ale to jest samodzielnie istniejący utwór. Z jakim przesłaniem pisał Pan to dzieło?

- No cóż, „Requiem dla świata” to jest taki mój muzyczny protest przeciwko antywartościom, które w dzisiejszych czasach są kreowane jako wartości. Jest to pewna niezgoda na prawdę, która zostaje zastępowana narracjami. W warstwie słownej korzystałem ze starego mszału, jeszcze w rycie trydenckim. Chyba w połowie XX wieku, ten bardzo stary mszał był u introligatora i pan introligator zamalował czy zakleił datę powstania tekstu, ale to są chyba wydania z lat 30. A jeśli chodzi o muzykę, punktem wyjścia było dla mnie surowe piękno chorału gregoriańskiego. Nazywano to niekiedy przez muzykologów „muzyką pradziejów”. W moim „Requiem” jest 14 części, krótkich, bo nie lubię długich. Jest pełny tekst łaciński oczywiście z „Confutatis” i „Lacrimosą”. Z „Lacrimosą” jest zawsze problem dla każdego muzyka, który słuchał Mozarta... ja chyba wykonywałem już ją ponad 50 razy z moją orkiestrą Sinfonia Viva. Kompozytor pisząc „Lacrimosę” ma tak zanotowane w pamięci dzieło Mozarta, że trudno jest się oderwać od tej wizji. To genialna, absolutna muzyka, ale sam Mozart „Lacrimosy” napisał jedynie 12 taktów i jest taka płyta, bodajże filharmoników z Monachium pod dyrekcją Zubina Mehty, tam „Requiem” Mozarta trwa 26 minut. Patrzę na okładkę i myślę sobie, dlaczego 26 minut? Bo to jest tylko to, co napisał Mozart i ta „Lacrimosa” robi wstrząsające wrażenie, bo są pierwsze takty, a ostatnie dwa takty to jest zapisane ręką Mozarta. To są ostatnie nuty. jakie napisał na głos sopranowy i to robi wstrząsające wrażenie. Jak wiemy, jest dużo wydań „Requiem” Mozarta, muzykolodzy zawsze coś odkrywają. Całe dzieło dokończył Franz Xaver Süssmayr, ale kończyli też inni. Dopisywali niektóre części, które Mozart naszkicował, a kapitalnym pomysłem było powtórzenie pierwszej fugi jako klamry. Wracając jednak do mojego „Requiem dla świata”, to jest moim zdaniem chęć albo, bo jestem skromny, pragnienie, moje skromne wołanie o powrót do starych wartości, żeby świat się nie przewrócił. Na przykład wartości: prawdy, piękna, dobra, obcowania z wielką sztuką, która zawsze buduje człowieka, buduje człowieczeństwo, bo bez sztuki moim zdaniem, człowiek umiera, człowiek przestaje oddychać. Sztuka jest potrzebna, to jest dla mnie fizjologiczna potrzeba. Podobno Goethe kiedyś powiedział, że prawdziwy kulturalny człowiek powinien każdego dnia posłuchać dobrej muzyki albo choć przeczytać ładny wiersz. I to jest bardzo trafne.

Aczkolwiek tak bardzo niepopularne w dzisiejszych czasach.

- To prawda, niepopularne. Nie chcę się bawić w Kasandrę, ale moim zdaniem właśnie to jest świetna rola mediów, nie do przecenienia, radia i telewizji. Przy czym ja rozumiem, że musi być sztuka, może nie dla mas, ale sztuka mimo wszystko bardziej popularna. Ja sam uwielbiam jazz i mamy z bratem (Karolem Radziwonowiczem) dużo płyt jazzowych. Jazz jest dla mnie też inspiracją. Zajmuję się też aranżacjami, między innymi piosenek. Na przykład piosenki z Kabaretu Starszych Panów, to są arcydzieła. I tekst i muzyka, to jest absolutnie genialne. Albo na przykład taka piosenka „Jej portret” Włodzimierza Nahornego, o pięknej wyrafinowanej, wijącej się linii melodycznej. Albo piosenki Skaldów... Dzisiaj nikt nie pisze takich piosenek.

To były piosenki napisane wiele lat temu – ponadczasowe.

- Tak dlatego, że każda sztuka jest ponadczasowa.

Jeżeli jest dobra.

- Tak, dobra sztuka. Właśnie mam taką swoją teorię, że jeżeli jest prawdziwe, wielkie dzieło, to człowiek zawsze chętnie będzie wracał. Po drugie zawsze odkrywam coś nowego, na przykład dyrygując „Requiem” Mozarta z wieloma chórami, zawsze patrzę w partyturę i zadaję sobie pytanie: Boże, skąd on to wiedział? To jest wcielone piękno, to wielka sztuka, ale takie samo piękno jak na przykład w improwizacji Coltrane’a czy Oscara Petersona, czy właśnie w piosence czy wielkiej poezji. W wielkich przedstawieniach teatralnych to też widzimy, choć teraz, moim zdaniem, jest dekonstrukcja sztuki, za cenę epatowania nowością i za cenę burzenia. Teraz trzeba zburzyć wszystko, to jest rewolucja kulturalna. Ja na to mówię - „nie” i myślę, że jak Państwo posłuchają „Requiem dla świata”, to jest to taki protest song przeciwko brzydocie tego świata, przeciwko fałszowaniu rzeczywistości i przeciwko…

Komercjalizacji?

- No tak, poruszyła pani bardzo ciekawy problem. Dobre jest to tylko, co jest w telewizji i co jest w komputerach. Ja nie lubię komputerów. Przyznaję się, pisze normalnie po bożemu, ołówkiem z gumką, wsparty fortepianem. Oczywiście potem przepisuje to cyfrowo człowiek, który się tym zajmuje. Najgorszą rzeczą jest sprawdzanie, bo w głowie gra mi co innego i w głowie mam dobrą wersję, a na papierze różnie to bywa. Ale rzeczywiście jest to czytelna partytura i to pięknie wygląda, natomiast komputery są moim zdaniem bardzo szybkim środkiem przekazu, bardzo szybkim środkiem informacji, ale nie zawsze informacji prawdziwych.

Czyli Pan jest artystą analogowym?


- Tak ja lubię w ogóle stare nagrania. Jak wszedł kompakt, to były lata 80., byłem na kontrakcie w Hiszpanii. I wtedy był protest wielkich śpiewaków m.in. Pavarottiego, że kompakty brzmią za dobrze, w sensie, że nawet było słychać oddechy. Technika poszła bardzo naprzód i teraz stare płyty, analogowe, nagrane w bardzo starych czasach, oczyszczają i wycinają wszelkie szumy, jakieś zgrzyty i to brzmi rzeczywiście pięknie. Ale powiedziała pani, że jestem artystą analogowym. Lubię piękno i lubię właśnie stare czasy, to nie znaczy, że nie uwielbiam Picassa czy jakiejś nowoczesnej sztuki, która jest wspaniała. Ale jeżeli byłem w galerii w Los Angeles i starsza babcia siedzi nago na fotelu i robi na drutach i napisane jest, że to jest nowe odkrycie, że to jest sztuka, no to ja mówię „nie” takim projektom.

Może po prostu Pan nie rozumie?

- To bardzo możliwe, że nie rozumiem.

Wracajmy do „Requiem”. 14 części, dlaczego Pan się rozdrobnił, a nie skupił się na napisaniu podstawowych części mszy?

- To znaczy one są. Po pierwsze ja nie lubię dłużyzn i nie lubię powtarzania. Wszystkie części mszy są: „Kyrie”, „Gloria”, „Sanctus”, „Benedictus”, „Agnus Dei”, to są te części podstawowe i oczywiście nieśmiertelna „Lacrimosa”. Jest też „Confutatis”.

Zaprosił Pan znakomitych solistów.

- Wybrałem znakomitych solistów, których uwielbiam. Annę Mikołajczyk-Niewiedział (sopran), Anetę Łukaszewicz (mezzosopran), Rafała Bartmińskiego (tenor) chyba czołowy polski tenor, który pięknie śpiewa „Requiem”. Inaczej się śpiewa na przykład „Aidę”, inaczej pieśni neapolitańskie, a inaczej trzeba śpiewać „Requiem”. To zupełnie inna ekspresja. No i Robert Gierlach (bas-baryton). Całość pięknie nagrana w studiu Lutosławskiego. I moja wskazówka, taka prośba, do śpiewaków była taka, żeby zapomnieli o operowym śpiewaniu. Żeby to było śpiewanie oratoryjno – kantatowe.

Zobacz także

Mariusz Smolij

Mariusz Smolij

Józef Eliasz

Józef Eliasz

Bogdan Hołownia

Bogdan Hołownia

Sebastian Gonciarz

Sebastian Gonciarz

Kabaret oT.To

Kabaret oT.To

Lora Szafran

Lora Szafran

Krystyna Stańko

Krystyna Stańko

Wiesław Ochman

Wiesław Ochman

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę