dr Wiesława Gierańczyk

2021-09-18
Wiesława Gierańczyk Fot. Magda Jasińska

Wiesława Gierańczyk Fot. Magda Jasińska

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce dr Wiesława Gierańczyk

Dr Wiesława Gierańczyk - dyrektor Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy.

Statystyka to Pani ulubiona dziedzina?
- Ojej, to trudne pytanie. Ale tak, lubię statystykę i dane statystyczne. Dlatego pracuję w statystyce, całe swoje zawodowe życie obracałam się w statystykach, robiłam badania, analizowałam dane i o ile wcześniej pracując na uczelni, miałam problem z dostępem do danych, to teraz pracując w urzędzie statystycznym mam dane, ale brakuje mi czasu na ich analizowanie. Rzeczywiście dane lubię, lubię czytać dane i lubię przetwarzać dane na informacje.


Piątek, 17 września godz. 20:05

Wiesława Gierańczyk Fot. Magda Jasińska

Wiesława Gierańczyk Fot. Magda Jasińska

Dzięki tym danym, dzięki statystyce, możemy sobie stworzyć obraz nas samych, naszego życia, naszej pracy…
- Dane statystyczne zawierają ogromny ładunek informacyjny. Martwi mnie to, że gros osób dziś nie potrafi czytać danych i w nich poszukiwać źródła informacji o otaczającym świecie.

Czyli to nie był przypadek, że wybrała Pani taki, a nie inny zawód?
- Dzisiaj, to pewnie powiem, że nie przypadek. O ile wiążąc się z Urzędem Statystycznym, wiedziałam, że będę pracowała z danymi, to nie spodziewałam się, że zachwyci mnie to, co jest w środku statystyki, a więc sam proces zbierania danych. Tworzenie statystyk, czy inaczej mówiąc „produkcja statystyczna”, wiąże się z dużą odpowiedzialnością statystyków za to, co robią, ale też jest duża satysfakcja z produktu końcowego, czyli danych oraz informacji, bez których wiele osób i instytucji nie wyobraża sobie codziennego życia.

Kiedy była Pani dorastającą dziewczynką, to jak sobie pani wizualizowała swoje dorosłe życie? Kim chciała Pani być?
- Chyba nie zaskoczę Pani. Chciałam być nauczycielem. Czułam potrzebę objaśniania otaczającej nas rzeczywistości. Nauczyciel czy raczej nauczycielką to był ten zawód, do którego dążyłam, o którym jako dziewczynka marzyłam.

I wykonywała Pani ten zawód?
- W pewnym sensie tak, dlatego że po ukończeniu studiów byłam nauczycielem akademickim.

Troszeczkę to jest inny świat.
- Inny świat, ale moje studia przygotowywały do pracy w zawodzie nauczyciela. Godzin dydaktyczno-pedagogicznych było sporo, więc zdążyliśmy zapoznać się ze specyfiką nauczania zarówno w szkole podstawowej, jak i średniej. Nie umiem dzisiaj powiedzieć, czy student to jest trudniejszy, czy łatwiejszy odbiorca. Przekaz musi adekwatny do poziomu rozwoju dzieci, młodzieży czy dorosłych. Pamiętam, miałam lekcje o chmurach dla dzieci w 4 klasie. Przybliżenie zjawiska obiegu wody w przyrodzie zrozumiałymi słowami dla tych bardzo młodych ludzi okazało się niełatwe. Zadziałały dopiero takie określenia jak pierzynki czy obłoczki. Czyli rzeczywiście, to nie jest łatwy zawód. Przecież to powiedzenie „Obyś cudze dzieci uczył”, to jest właśnie o tej pracy. Należy jednak mieć świadomość, że praca nauczyciela, czy nauczyciela akademickiego to nie tylko czas prowadzenia lekcji czy zajęć, ale również – a może przede wszystkim – przygotowanie się wcześniejsze, w tym również pod kątem percepcji odbiorcy i kierowanego do niego komunikatu.

Nadal ma Pani czas na prowadzenie zajęć?
- Mąż trochę na mnie krzyczy, więc już coraz rzadziej. Przez wiele lat byłam proszona o prowadzenie zajęć, więc zwykle ulegałam i mąż denerwował się, pytając ironicznie, czy mam za dużo czasu. Natomiast teraz rzeczywiście czas mi na to nie pozwala, ale takie nauczanie od czasu do czasu mnie się bardzo podobało i dawało wiele satysfakcji. Spotkania z młodymi ludźmi zawsze mnie ciekawią i podczas nich weryfikuję, czy nadal umiem skomunikować się z tą zmieniającą się młodzieżą.

A pochodzi Pani z Bydgoszczy?
- Nie, w ogóle nie pochodzę z Kujawsko – Pomorskiego, pochodzę z centralnej Polski, z Kutna.

O Kutno, to aż mi się teraz zamarzyła piosenka o Kutnie.
- Niegdyś Kutno było znaną stacją przesiadkową, obecnie już straciło na znaczeniu komunikacyjnym i zazwyczaj kojarzone jest z piosenką.

Jakie to drogi zawiodły Panią do Bydgoszczy? Chociaż w Bydgoszczy Pani nie mieszka?
- Nie mieszkam w Bydgoszczy, ale dzisiaj już mówię „u mnie w Bydgoszczy”, więc to tak, jakbym mieszkała tutaj. Do Bydgoszczy przyprowadziła mnie droga zawodowa. Studiowałam w Toruniu, w Toruniu pracowałam na uczelni, później związałam się z Urzędem Statystycznym, najpierw pracując w Toruniu, a teraz w Bydgoszczy.

A czy wyznaje Pani życie „pozaurzędowe”?
- Oczywiście, że tak.

I potrafi Pani czerpać z tego życia?
- Chyba bardziej bym chciała, niż to robię. Szczególnie w tym roku jest to bardzo trudne, w dobie kończącego się Spisu Powszechnego, bo rzeczywiście również wolny czas poświęcam na to, żeby dotrzeć jak największej liczby mieszkańców naszego województwa i przekonać, że udział w badaniu, jakim jest spis, nie jest taki straszny. A za cel stawiam sobie, aby wyjaśnić obowiązek udziału w spisie językiem pragmatyki, czyli że dane są dla każdego z nas, że są po to, aby poznać rzeczywisty obraz polskiego, a przede wszystkim kujawsko-pomorskiego, społeczeństwa oraz że przekazywane dane są bezpieczne.

W wolnych chwilach lubi Pani podróże?
- Już wybór studiów wiązał się z potrzebą i chęcią poznawania miejsc bliskich i dalszych, bo kończyłam geografię. Studia rozbudziły i ukierunkowały tę moją ciekawość. Pomimo wielu wyjazdów nadal jest wiele miejsc, które chciałabym zobaczyć. Jest ich tak dużo, że nie wiem, czy zdołam do wszystkich dotrzeć.

A w jaki sposób państwo podróżują?
- Podróżowanie to poznawanie nowych miejsc, ale też obserwowanie tego co się zmieniło tam, gdzie już się było. Coś, co widziało się 5-10 lat temu dziś może wyglądać inaczej. Więc to nasze podróżowanie zmieniało się w formie jak i zasięgu. Początkowo dużo korzystaliśmy z turystyki zorganizowanej po Polsce, później troszeczkę wyszliśmy poza granice. Teraz w zasadzie podróżujemy wyłącznie indywidualnie, głównie na motocyklach. Z perspektywy dwóch kół poznajemy zarówno Europę, jak i Polskę. A te zagraniczne wyjazdy wzmacniają w nas przekonanie, że to, co nasze jest najpiękniejsze, dlatego bardzo często podróżujemy po naszym regionie, niejednokrotnie odwiedzając te same miejsca po raz kolejny.

Ale jedzie Pani jako pasażer?
- Ależ skąd, kieruję sama swoim motocyklem i to jedna z największych trudnych do opisania przyjemności z podróżowania w ten sposób.

A kiedy tak zaiskrzyło, jeśli chodzi o jazdę na motocyklu?
- To jest trafne określenie – zaiskrzyło. Było to dobrych 10 lat temu, kiedy mąż zdecydował się kupić motocykl i stwierdziliśmy, że spróbujemy objechać Litwę, Łotwę i Estonię dookoła z namiotem, ze śpiworami. Było to dla mnie duże wyzwanie, bo po tych kilku latach turystyki zorganizowanej, autokarowej obawiałam się, że ja już nie umiem spać pod namiotem, jak to było ileś tam lat wcześniej. Mąż mnie przekonał i objechaliśmy kraje nadbałtyckie zgodnie z planem. Po tym wyjeździe mąż przekonał mnie, że dla naszego bezpieczeństwa, bo podróżowaliśmy tylko we dwójkę, lepiej będzie jeżeli będziemy przemieszczać się na oddzielnych motocyklach, bo w przypadku jakiejkolwiek awarii zawsze mamy alternatywę.

Zobacz także

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Anita Lipnicka

Anita Lipnicka

Gina Komasa

Gina Komasa

Profesor Janusz Szrom

Profesor Janusz Szrom

Kasia Moś

Kasia Moś

Kabaret OT.TO

Kabaret OT.TO

Jerzy Jan Połoński

Jerzy Jan Połoński

Paulina Przybysz

Paulina Przybysz

Julia Kamińska

Julia Kamińska

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę