Ewa Bem

2021-08-21
Ewa Bem. Fot. Magda Jasińska

Ewa Bem. Fot. Magda Jasińska

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Ewa Bem

Wielka dama polskiej estrady, wokalistyki i piosenki. Ewa Bem po czterech latach przerwy wznowiła koncerty i w Teatrze Muzycznym w Gdyni podczas Ladies’ Jazz Festival-u świętowała 50-lecie pracy artystycznej.

„Kocham muzyków, ogromnie szanuję i to wszelkiego autoramentu. To nie jest tylko tak, że ja kocham te nazwiska, które ze mną wystąpiły, ale bardzo szanuję muzyków, którzy grają w restauracjach, którzy grają na ulicach, którzy grają w orkiestrach strażackich. Uwielbiam muzyków i szanuję niezmiernie ich pracę i zaangażowanie, wiedząc, że tak naprawdę to prawie nikt ich nie docenia i nie rozumie na czym ta praca, to powołanie polega...”


Sobota, 21 sierpnia godz. 17:05
Dzień dobry.

- Dzień dobry Magdusiu, dzień dobry Państwu.

Czy nerwy i emocje udało się już po koncercie opanować?

- Zapewne mówimy o koncercie w Gdyni. Tak, nerwy towarzyszyły mi już kilka miesięcy wcześniej. Nie były to takie nerwy, do których jesteśmy przyzwyczajeni, że one nas paraliżują, męczą i zabijają wielką przyjemność koncertowania, ale było to naprawdę dosyć spore emocjonalne napięcie. Mnóstwo przemyśleń, znaków zapytania i wątpliwości.

Jednym słowem działo się. Zdaje się, że to nowe otwarcie, bo jak słyszałam, już niedługo będziemy mogli cieszyć się nowym albumem.

- Właśnie przeczytałam tu i ówdzie, że to „nowe otwarcie”. Jakoś się to wylansowało przy mojej osobie. Ja w ogóle przyznam się szczerze, że nie identyfikuje się z tym określeniem, ono w ogóle jakoś kojarzy mi się ze stołem karcianym. W każdym razie, raczej jest to rodzaj nie nowego otwarcia, a po prostu powrotu. I rzeczywiście dużo się okazji nowych już zdarzyło i zdarzy. Najbliższe to występ na festiwalu Złota Tarka w Iławie. Nie byłam tam lata, a festiwal bardzo lubię, następnie koncert TVN-owski na festiwalu w Sopocie, gdzie zaśpiewam „Moje serce to jest muzyk” i inne jeszcze sytuacje, również koncertowe, a płyta jest wśród nich taką „wisienką na torcie”. Przygotowaniami i całą sprawą zajmuje się wydawnictwo Agora, a przewidywany dzień premiery tej płyty jest chyba z początkiem listopada.
Ewa Bem. Fot. Magda Jasińska

Ewa Bem. Fot. Magda Jasińska

Wystąpiła Pani w przepięknej szmaragdowej sukni.

- No właśnie, poznałam dzięki uprzejmości mojej asystentki - charakteryzatorki cudowną osobę - panią Agnieszkę, która jest projektantką. Zresztą swoimi projektami wspomaga panią Magdę Gessler, o której przecież wiemy wszyscy, że dbałość o kostiumy jest jej mocnym orężem. No i Agnieszka zaprojektowała, pod moje niektóre uwagi, piękną suknię. Kolor chodził za mną od wiosny i właściwie wszystko, co sobie ostatnio kupiłam, to jest właśnie w takim szmaragdzie. Sama nie wiem dlaczego. Może to nie jest kolor odpowiedni dla takiej starszej pani, ale mnie się podoba.

Zresztą jest Pani wierna temu szmaragdowi od lat, bo już wcześniej widziałam przepiękne suknie w tym kolorze.

- Miałam specjalnie uszytą kreację, właśnie w tym kolorze, tylko z innego zupełnie materiału i ona mi przez długi czas służyła również na scenie, w sytuacjach klasycznych koncertów, ale śpiewałam w niej również „Ten najpiękniejszy świat”, czyli repertuar z płyty dziecięcej. Wtedy wychodziłam jako wróżka, więc ten kolor to pewna kontynuacja.

Przed koncertem podpytywałam o Panią Andrzeja Jagodzińskiego, który zresztą też może świętować taki mały jubileusz współpracy z Panią, bo to 40 lat.

- W tym zestawie z Andrzejem Jagodziński to liczby, choćby największe, nie oddają tego, co razem przeszliśmy. Naprawdę jest to twierdza przyjaźni, wzajemnego kompletnego zrozumienia na scenie, ale również podobnego poczucia humoru. To jest jakaś taka przyjaźń bardzo głęboka, bardzo rozległa, obejmuje i moją rodzinę i całą rodzinę Andrzejka. To jest ktoś bardzo wyjątkowy.

Pytałam Andrzeja Jagodzińskiego czy ta współpraca zawsze była tak gładka i powiedział mi, że jesteście o podobnych usposobieniach i że zawsze było i jest miło i sympatycznie.

- Zawsze było miło, naprawdę. To muszę powiedzieć, bo to dość ważne, bardzo dużo razem najeździliśmy się i zjechaliśmy praktycznie prawie cały świat. Byśmy w Australii, zjeździliśmy całą Europę i Skandynawię, naprawdę bardzo dużo jeździliśmy. A każdy to przyzna, szczególnie chyba wokalistki, że podróżowanie z walizami, jeżeli się nie ma wsparcia przyjaciela w zespole, jest bardzo trudne. Ja w ogóle nie cierpię podróżować, bardzo nie lubię wyjeżdżać i zawsze mi Andrzej uprzyjemnia tę podróż. Na przykład lecieliśmy do Melbourne i międzylądowanie mieliśmy w Dubaju. To były lata 90. 50 stopni, wilgotność wielka - no jakaś masakra. Czekaliśmy na samolot, który miał lecieć następnego dnia. Wszyscy się udali do Hiltona odprężyć się, wykąpać, a ja oczywiście wymyśliłam, że pojadę z „Jagodą” rykszą po mieście, żeby coś zobaczyć. Andrzej pojechał więc ze mną tą rykszą i na pierwszych światłach już zasnęliśmy ze zmęczenia, z tego upału i wilgotności. A ten rykszarz nas woził chyba do wieczora. Obudziliśmy się gdzieś nad brzegiem jakiejś rzeki, to była bardzo kosztowna eskapada, ale pamiętam, że „Jagoda” jest wspomagający, niezmiernie przyjacielski, koleżeński do bólu. To jest facet, który nigdy by nie odmówił jakieś przysługi - czy muzycznej czy prywatnej. To niezwykły człowiek.

Na estradzie, na scenie podczas jubileuszowego koncertu panowała taka rodzinna atmosfera. Wspaniali muzycy zaproszeni przez Panią.

- Ja w ogóle kocham muzyków, ogromnie szanuję i to wszelkiego autoramentu. To nie jest tylko tak, że ja kocham te nazwiska, które ze mną wystąpiły, ale bardzo szanuję muzyków, którzy grają w restauracjach, którzy grają na ulicach, którzy grają w orkiestrach strażackich. Uwielbiam muzyków i szanuję niezmiernie ich pracę i zaangażowanie, wiedząc, że tak naprawdę to prawie nikt ich nie docenia i nie rozumie na czym ta praca, to powołanie polega. Zawsze z muzykami trzymam sztamę i nie raz się zdarzyło, że na dużej scenie śpiewałam coś z akompaniamentem ogromnego big bandu i usłyszałam, że ktoś bardzo fajnie zagrał solówkę, to odwracam się, żeby pokazać tego gościa, że to bomba. Ja jestem taka kura i zawsze dbam o to, żeby oni byli zrelaksowani, przynoszę im batoniki dla osłody i dla podniesienia energii i dlatego jakoś odwzajemniają to moje dla nich uwielbienie.

Fantastyczne piosenki usłyszeliśmy podczas tego wieczoru. Byli też i goście: Janusz Szrom i Dorota Miśkiewicz. Zastanawiałam się jak to jest zapraszać na swój jubileusz na scenę inną kobietę?

- W moim wieku to nie ma już takiego znaczenia. Na pewno ważne jest - i to mówię całkiem poważnie - ważne jest kogo się zaprasza do duetu. Moi goście z nadwyżką sprostali temu zadaniu. Już nie mówię o tym, że Jasiu nienagannie wyglądał w przepięknie błyszczącej marynarce i czułam z jego strony wielką atencję. Co do Dorotki, to naprawdę znam ją od malutkiej dziewczynki. Towarzyszę jej rodzinie, wszystkim Miśkiewiczom od lat. Bywało czasami, że przez bardzo długie okresy graliśmy ze sobą i wtedy to już było ciągle razem. Szczerze podziwiam Dorotkę i bardzo szanuję za osiągnięcia. Od lat bardzo często się spotykamy muzycznie, nawet na jednej scenie, bo Dorotka wraz z Kubą Badachem towarzyszyli w moich promocjach płyty „Kakadu” i przyzwyczaiłam się całkowicie do tego, że Dorotka jest moją ostoją muzyczną. Z przyjemnością oglądam jak jej kariera rozkwita.

Wszyscy czekaliśmy na ten powrót. Rozumiem, że teraz kalendarz jest szczelnie zapisywany koncertami?

- Jest zapisywany, ale nie są to tylko koncerty. Jest bardzo duże zainteresowanie medialne, a ja nie jestem jakaś specjalnie łasa na wywiady, choć lubię paplać, ale ja już się tyle napaplałam przez te 50 lat, że naprawdę nie ma co paplać i zdarza się, że zaczynam coś zmyślać, nawet fantazjować dla urozmaicenia, bo sama się już ze sobą nudzę. Ale w sumie jest to bardzo burzliwy okres, po tych czterech latach, które z kolei były - nie wiem jak je nazwać - były po prostu wodą nieruchomą, głęboką, ciemną, mętną wodą.

Wreszcie te źródełko, powolutku zaczyna bić.

- Tak, dokładnie tak. Przytulam i życzę wszystkim pięknego lata, wszystkiego dobrego, jak najmniej problemów i to co jest hasłem moim od dawna „Żyj kolorowo”. Kochajmy się!

Zobacz także

Marcin Styczeń

Marcin Styczeń

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę