prof. Katarzyna Popowa–Zydroń

2021-08-06
prof. Katarzyna Popowa–Zydroń. Fot. Nadesłane

prof. Katarzyna Popowa–Zydroń. Fot. Nadesłane

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - prof. Katarzyna Popowa–Zydroń

Pianistka i pedagog. Przewodnicząca XVIII Międzynarodowego Konkursu im. Fryderyka Chopina w Warszawie.

„Ze strony Instytutu Chopinowskiego jest absolutna determinacja, żeby konkurs odbył się tak jak powinien - na żywo, może nie z pełną salą, może przy 50-procentowym jej wypełnieniu. Jeśli coś się stanie i nie będzie można go przeprowadzić w październiku, to można go przesunąć trochę dalej, ale mimo wszystko w ramach 2021 roku...”


Piątek, 6 sierpnia godz. 20:05
Bycie przewodniczącą jury Konkursu Chopinowskiego, to z jednej strony zaszczyt, a z drugiej dość duża odpowiedzialność.

- Oj, bardzo duża odpowiedzialność, ale ja to robię już po raz drugi. Pamiętam, że na poprzednim konkursie codziennie mówiłam do dyrektora: „Robię to po raz ostatni”. Jest strasznie dużo pracy, włącznie z wychodzeniem z hotelu o czwartej nad ranem, bo trzeba być w telewizji i coś tam powiedzieć. No ale jakoś to przetrwałam i teraz znowu mnie zaprosili, więc to raczej chyba jest jakaś nominacja ze strony ministra, chociaż oczywiście to była sugestia Instytutu Chopinowskiego. Teraz już podchodzę niejako doświadczona, ale nigdy nie wiadomo co mnie może spotkać.

Przed nami wyjątkowy konkurs. Mam nadzieję, że nie będzie musiał być przeprowadzany w tak zwanych warunkach pandemicznych.

- Nie, to nie wchodzi w grę. Ze strony Instytutu Chopinowskiego jest absolutna determinacja, żeby konkurs odbył się tak jak powinien - na żywo, może nie z pełną salą, może przy 50-procentowym jej wypełnieniu. Jeśli coś się stanie i nie będzie można go przeprowadzić w październiku, to można go przesunąć trochę dalej, ale mimo wszystko w ramach 2021 roku. Już te eliminacje, które się odbywały, też w trybie pół-normalnym - bo pół sali mogło wejść - po prostu wywołały euforię wśród uczestników i wśród publiczności. Widać było, że ludzie są tak stęsknieni normalnego życia i normalnych doznań. Mają dość online. Te eliminacje nabrały takiej temperatury, że to wyglądało jakby był już prawie ostateczny Konkurs Chopinowski, a przecież były to dopiero eliminacje.

Jury zakwalifikowało 87 pianistów…

- Wybraliśmy 78. 9 osób wchodzi bez eliminacji dodatkowych, bo są laureatami różnych konkursów.

Mamy piątkę Polaków z naszej Akademii, przy czym trójka - może wymienimy nazwiska: Szymon Nehring, Kamil Pacholec i Adam Kałduński - przeszli bez dodatkowych egzaminów. A teraz weszła jeszcze dwójka - Jakub Kuszlik i mamy też Marcina Wieczorka i Trung Viet Nguyena - studentkę z Wietnamu.

- Tak, zapomniałam, że Wieczorek też jest od nas. On się uczył u pana profesora Wojtasa. To znaczy były studentem, bo już właściwie skończył. W sumie naszych ex-studentów i doktorantów jest szóstka, a nawet siódemka - bo...

... mamy jeszcze Xu Zi.

- On niejako powtarza ten konkurs, przyjechał tutaj z Miami, bo w tej chwili odbywa studia doktoranckie u Kevina Kennera. Były nawet duże perturbacje z jego przyjazdem, ale jakoś wspólnymi siłami udało nam się go ściągnąć do Polski. Trzeba przyznać, że Bydgoszcz znowu ma na tyle dużo przedstawicieli, żeby dać ludziom powód do tego, żeby mówili, że przewodnicząca z Bydgoszczy, no to tylko jest Bydgoszcz (śmiech). W rozmowie w Polskim Radiu klarownie tłumaczyłam dlaczego tak się dzieje, że jurorzy mogą mieć swoich uczniów w konkursie. Tłumaczyłam również i to, że nie mamy wpływu na to, czy nasi uczniowie przechodzą czy nie przechodzą przez te kwalifikacje, bo na nich nie głosujemy. Myślę, że ci, którzy obserwują konkurs zawsze będą mieli swoje zdanie, ale trudno, niech sobie myślą.

Powiedzmy, że Państwo chyba wszystkich tych pianistów znają.

- No ja akurat sporo tych zagranicznych znałam, ale już zdążyłam nawet zapomnieć, więc niektórzy mnie zaskoczyli in plus, a inni in minus. Jak się jeździ po różnych kursach, czy oni przyjeżdżają tutaj na kursy, to się ich poznaje, ale nie mogę powiedzieć, że znam większość, wcale nie. Może znam dodatkowo jeszcze jakieś 20 osób z tej grupy.

Więc to wygląda tak, że Państwo na swoich studentów nie głosują.

- Zgodnie z regulaminem, nie głosujemy, ale jeżeli kogoś spotkałam na warsztatach, to trudno mówić, że miałam jakiś przemożny wpływ na jego interpretację. Więc kontakt na masterklasach nie uniemożliwia jurorowi głosowanie na takiego uczestnika. Z kolei jeśli chodzi o własnych uczniów i o własnych absolwentów, o ile oni byli w kontakcie z nami po studiach, jeśli ten kontakt był po zakończeniu poprzedniego konkursu, to na nich głosować nie możemy. Kiedyś myślałam, że będę mogła głosować na Xu Zi, ale okazało się, że nie. Co nie przeszkadzało mu przejść, dobrze zagrał więc został zakwalifikowany. A poza tym myślę, że to jest przynajmniej w miarę jakoś tam bezpieczne, bo gdybym miała głosować na własnych uczniów, to oni naprawdę byliby w niebezpiecznym położeniu. Ja zawsze spodziewam się czegoś po nich, dobrze ich znam, wiem jak oni potrafili zagrać na lekcji, a na scenie zawsze coś tam uszczknie. Człowiek jest w nerwach, a ja oczekuję czegoś, czego nie ma. Zaraz bym pewnie niepotrzebnie postawiła niższą ocenę, więc jestem bardzo zadowolona, że nie muszę na nich głosować.

Trzeba przyznać, że większość jurorów z Polski, to są przedstawiciele Akademii Muzycznej w Bydgoszczy.

- To się tak przypadkowo złożyło. Nawet na Facebooku było takie pytanie, że jak to się dzieje, że w tym konkursie połowa jurorów - Polaków, to są pianiści z jednej akademii. To w ogóle nie jest kryterium - w jakim miejscu człowiek pracuje i absolutnie nie ma takiej potrzeby, żeby z każdej akademii był jakiś przedstawiciel, bo to nie jest to konkurs uczelniany. Tak się złożyło, że w naszej akademii po prostu pracuje trójka pedagogów, którzy są bardzo bardzo związani z Chopinem. To było to kryterium, żeby tam się znaleźli.

Obecnie studenci wybierają sobie profesorów z całego świata i rzeczywiście idą za tymi profesorami jak w dym do różnych akademii muzycznych. W tym roku dużo musiała Pani odrzucić chętnych do Pani klasy?

- Nie, nie powiedziałabym. Ja wiem kilka lat naprzód kogo przyjmę, bo albo nauczyciele się zgłaszają albo ja ich poznaję gdzieś na kursach i jeśli mam wolne miejsca, to proszę bardzo. A jeśli wiem, że za rok, czy dwa nie będę miała, to mówię, że nie. Ale to nie jest tak, że jestem „zawalona” kandydatami.

Jak to jest słuchać 140 kandydatów?

- Wszyscy o to pytają. To nie jest proste, to jest naprawdę męczące i właściwie dziś czuję się strasznie zmęczona. Kiedy grają pięknie, to się słucha dobrze. W tym konkursie, w ogóle wszyscy grali dobrze. Oczywiście, że wyróżniało się kilkanaście osób, naprawdę oryginalnych, świeżych. Takich naprawdę słucha się z wielkim zainteresowaniem. Ale też są rzesze bardzo dobrze przygotowanych pianistów, którzy grają prawidłowo, pięknie, ale powiedzmy dość jednakowo. Oni mnie niczym nie zaskakują, a powinni, żeby mnie zmobilizować 45 razy do słuchania „Ballady f-moll”. Zastanawiałam się, czy dam radę jeszcze raz się skupić na tych właśnie średnich, którzy też są świetni, w gruncie rzeczy, aby ich nie skrzywdzić. A te różnice między nimi są tak minimalne. To są detale.

To jest w ogóle o tyle trudny konkurs, bo to konkurs monograficzny.

- Właśnie. I był bardzo wąski repertuar, który był dozwolony na tym etapie preselekcji. Rozmawialiśmy o tym, że chyba na przyszły konkurs trzeba będzie poszerzyć tę listę utworów, które mogą sobie wybrać, ale co konkurs po prostu są mody.

To teraz już Pani Profesor ma wakacje?

- Mniej więcej, takie trochę poprzerywane wakacje, bo będę przyjeżdżała do Bydgoszczy, żeby się spotykać się z moimi „pupilami”, ale raczej myślę, że odpocznę.

I nie będzie Pani słuchać przez najbliższe dni muzyki Chopina?

- Chyba przez jakiś czas nie.

A czego teraz będzie Pani słuchać, chyba nie heavy metalu?

- O nie i to z pani ust? Może posłucham Nory Jones. Proszę pamiętać, że z mojej ręki trochę jazzowych ludzi też wyszło. Zapamiętam taką dziewczynę - Maję Babyszke, której niestety pandemia bardzo zaszkodziła, bo akurat była przyjęta do Berklee College of Music w Bostonie i musiała wrócić. To jest bardzo zdolna dziewczyna i ona zresztą była i na fortepianie „poważnym”, ale w którymś momencie powiedziała, że jednak kocha rozrywkę - improwizację i śpiew i to była taka w sumie dobra decyzja, żeby się skupić na jednym.

Czyli teraz Norah Jones czy raczej Black Sabbath?

- Niekoniecznie. Myślę, że bardziej będę poszukiwała ciszy i świergotu ptaków.

Zobacz także

Marcin Styczeń

Marcin Styczeń

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę