Krzysztof Iwaneczko

2021-05-23
Krzysztof Iwaneczko. Fot. Magda Jasińska

Krzysztof Iwaneczko. Fot. Magda Jasińska

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Krzysztof Iwaneczko

Wokalista. Właśnie ukazał się singiel, który nagrał w duecie z Kayah.

Nadal szukam swojej drogi i szukałem jej jeszcze bardziej, ale wydaje mi się, to też podkreślę, bo nie wiem, co powiem za kilka lat o tym wszystkim, że na kilka pytań - takich malutkich pytań - sobie odpowiedziałem i już jestem krok dalej...


Sobota, 22 maja godz. 17:05
„Nie dzielcie nas” to nowa piosenka?

- Piosenka powstała, szczerze mówiąc, w zupełnie innych okolicznościach. Razem z Adasiem Lemańczykiem, który jest współproducentem tego utworu, napisaliśmy swego czasu zupełnie nowe kompozycje do pewnego programu. Chyba kiedyś nawet o tym wspominałem, do tekstów wieszczów i ten utwór powstał 2 lata temu. Śpiewała tam Kayah, prócz tego Sławek Uniatowski, moi świetni przyjaciele, koledzy z Akademii Muzycznej z Bydgoszczy. Brakowało mi na koniec takiej klamry, która będzie współczesną opowieścią o tym, co czujemy dzisiaj - bez patosu, bez odniesienia do takich szkolnych trochę akademii, które często się tworzy, a które chyba, mam wrażenie, lubimy. Chcieliśmy to odczarować i pani Bożena Kraczkowska przekazała mi tekst. Powiedziała wtedy: „Proszę, to może się przydać”. Przeczytałem ten tekst, jest on niezwykle prosty i miałem ciary na ciele, to znaczy poczułem, że on mnie dotyka i też jest o mnie. Tekst jest o tym, co ja czuję od lat. Tak naprawdę opowiada o moich obawach, ale przede wszystkim daje nadzieję. Wziąłem ten tekst i tak sobie pomyślałem: kurczę, nie zepsuj tego.

Czułeś pewną odpowiedzialność?

- Trochę tak, ale faktycznie ten utwór dojrzał, ponieważ 2 lata temu, byłem totalnie wzruszony, kiedy mój manager powiedział mi, że dzwoni Kasia - Kayah i mówi, że chciałaby to nagrać. To było gdzieś tydzień, dwa tygodnie po tym koncercie, 2 lata temu. Ja mówię: Żartujesz, to nieprawda, nie zrobimy tego. Nie potrafiłem oderwać się od tego utworu z kontekstu tamtego wydarzenia. No i on tak dojrzewał, leżał... my ciągle żyjemy, sytuacja się zmienia, a ludzie, wydaje mi się, trochę się nie zmieniają. I tak sobie pomyślałem, zróbmy to teraz. Kayah przyjęła zaproszenie, nie zdenerwowała się, że wtedy nie chciałem, a dzisiaj chcę i za to jej bardzo dziękuję.
Kayah i Krzysztof Iwaneczko. Fot. Konrad_Kmieć

Kayah i Krzysztof Iwaneczko. Fot. Konrad_Kmieć

Czyli wykonałeś telefon, czy Krystian (menedżer) wykonał telefon do Kayah?

- Nie, no to tak nie było. Krystian jest menadżerem, ma świetne kontakty z menadżerami, ale wiadomo, że czasami też muzyk z muzykiem musi porozmawiać i właśnie jestem totalnie poruszony jak Kasia przyjęła te wszystkie sugestie. Z jakim zaangażowaniem weszła do studia i z jak wielkim sercem podjęła ten temat, jak zaufała tej piosence. To jest dla mnie coś wielkiego.

Pamiętasz ten moment samego nagrania?

- Pewnie , to było niedawno. Wszystko się działo bardzo szybko. Pojechaliśmy do Nieporętu, do studia. Tak naprawdę nagrywaliśmy to w trzech studiach , ja starałam się być obecny na każdym etapie powstawania tego utworu i to było super. Sam nie byłem pewny, że Kaja mnie w ogóle będzie pamiętać. W końcu śpiewaliśmy razem tylko ten jeden koncert i potem długo żeśmy się nie widzieli . Czasami są takie chwile w życiu, że czujesz, że coś robisz, ale każdy z nas chce żyć, każdy chce zarabiać pieniądze, każdy z nas chce po prostu robić ciekawe projekty, podejmować je, a tutaj czułem, że artystka tego kalibru, naprawdę kieruje się zupełnie innymi wartościami. Tu kompletnie nie liczy się pieniądz, liczy się tylko i wyłącznie idea. I to jest naprawdę wyjątkowe, bo tak odczarowuje mi też wiarę w ludzi, a w zasadzie zaczarowuje mnie od nowa.

Nagrania poszły w miarę chyba szybko? Wszyscy sprawni…

- Tak, ale wzięło w nim udział bardzo dużo muzyków, bo są smyczki i żywe instrumenty. Ja trochę wyciągnąłem wnioski po mojej pierwszej płycie i tak sobie obiecałem, że ta druga będzie nieco żywsza, to znaczy, że bić będą ludzkie serca, że będzie słychać każdy oddech, tak naprawdę każdą frazę. No do tego są potrzebni żywi instrumentaliści, prawdziwi i wiadomo, że taka praca z żywym organizmem nieco się przedłuża, w porównaniu do pewnych moich historii syntetycznych, które się tworzy i które można wyprodukować taśmowo. To tutaj poszło troszkę dłużej, jeszcze wysłaliśmy ten utwór do miksowania i masterowania do Stanów Zjednoczonych Rafałowi Smoleniowi, więc jakby cały ten proces się nieco wydłużył. Po prostu bardzo dużo ludzi jest odpowiedzialnych za tą jedną piosenkę i to w sumie mój pierwszy raz w życiu, kiedy tak wiele osób chce się angażować w jeden projekt, a powiedziałbym nawet w pewną ideę.

Rafał Smoleń - fenomenalny realizator dźwięku dał tutaj swój podpis?

- Tak, miksował i masterował tę piosenkę, a nawet na koniec jeszcze zrobił radio edit, bo w sumie wyszło nam coś 4:50, a wiesz jak jest w stacjach radiowych.

Tak – najlepsze piosenki to 3:30!

- I też taką wersję mamy.


No dobrze i co dalej? To taka przygoda chwilowa z Kayah?

- Tak, to znaczy to jest i tak coś cudownego, ponieważ każda taka artystyczna przygoda, to jest wielka inspiracja i to zostaje potem na lata. Ja mam w ogóle takie szczęście, kiedy sobie o tym pomyślę, że otaczają mnie znakomici muzycy i mam wielką przyjemność, wielki honor czerpania od naprawdę najlepszych, bo jeszcze miałem przyjemność wystąpić ze Zbigniewem Wodeckim, często się powtarzał w tych wspólnych projektach Adam Sztaba, Kuba Badach, Piotrek Cugowski, Natalia Kukulska. To są naprawdę wybitne osobistości, wspaniali muzycy. Teraz Kayah, już nie pierwszy też raz, to wszystko zostaje potem na lata w głowie, w sercu przede wszystkim. Tak sobie powoli sam myślę, układam w głowie, co ja mogę z tym wszystkim zrobić, jak mogę to pozbierać.

I co możesz z tym wszystkim zrobić?

- Zobaczymy. Czas pokaże.

Kolejną płytę?

- No nie chciałbym takich deklaracji składać, bo nawet u ciebie kiedyś składałem takie deklaracje i co mi z tego wyszło, to wszyscy wiemy. Potem wszyscy czekali, ja sam czekałem, ile płaczu, ile łez wylanych, bo tak jak pewnie wiesz , nie wiem czy Państwo wiedzą, może warto o tym też powiedzieć, że nie wszystko od nas zależy. Teraz jeszcze są takie czasy, że po prostu trzeba być cierpliwym, ale tak mi się wydaje, że jakaś taka cierpliwość i właśnie też pokora w tym, że ja nie powiem teraz, że robimy, tylko po prostu sobie cierpliwie będę pracował, będę się starał rozwijać i może coś z tego będzie.

Słuchaj, powiedziałeś, że ta druga płyta właściwie ją będę nazywała z uporem maniaka - trzecią, bo nagraliście z Krzysiem Herdzinem przed rokiem inny album.

- No właśnie to było Krzysiów dwóch, ja mówię o mojej drugiej takiej solowej płycie. Oczywiście to była świetna przygoda, kiedy zadzwonił telefon i usłyszałem - tu Krzysztof Herdzin. No przecież to było coś niesamowitego.

Ale powiedziałeś, że drugi album będzie trochę żywszy.

- Ale to mówimy o rytmach teraz.

No też.

- OK, aczkolwiek ja myślałem o brzmieniu. Bardziej myślałem o tym, żeby po prostu to co ja sobie założyłem zrealizowali żywi muzycy.

Żeby tę muzykę ubogacić?

- Tak, bo jednak często kombinujemy, ja też nadal szukam swojej drogi i szukałem jej jeszcze bardziej, ale wydaje mi się wydaje mi się, to też podkreślę, bo nie wiem co powiem za kilka lat o tym wszystkim, że na kilka pytań, takich malutkich pytań sobie odpowiedziałem i już jestem potem krok dalej. Ile tych kroków będzie, tego nie wiem, szczyt jest bardzo wysoko i daleko, ale wiem, że chciałbym być bardziej naturalny w tym wszystkim, też korzystać z prostszych środków wykonawczych. Kiedy wykonuję - nie kombinować, nie przesycać tego wszystkiego syntetycznymi brzmieniami, niech one będą tylko dopełnieniem, a to serce niech bije od żywego człowieka.

Zobacz także

Gina Komasa

Gina Komasa

Profesor Janusz Szrom

Profesor Janusz Szrom

Kasia Moś

Kasia Moś

Kabaret OT.TO

Kabaret OT.TO

Jerzy Jan Połoński

Jerzy Jan Połoński

Paulina Przybysz

Paulina Przybysz

Julia Kamińska

Julia Kamińska

Iwaneczko

Iwaneczko

Adam Wendt

Adam Wendt

Jacek Namysłowski

Jacek Namysłowski

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę