Krzysztof Iwaneczko

2020-12-11
Krzysztof Iwaneczko Fot. Magda Jasińska

Krzysztof Iwaneczko Fot. Magda Jasińska

Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Krzysztof Iwaneczko

Wokalista i pedagog Akademii Muzycznej w Bydgoszczy. Razem z Krzysztofem Herdzinem wydaje właśnie nowy album zatytułowany „Origami”.

„Często tak sobie myślę o tym, że jest to trochę zejście z tej głównej drogi, otwarcie innych drzwi i mam nadzieję, że to będzie naprawdę piękna przygoda. Mam nadzieję, że ona się dopiero zaczyna, że świat się otworzy, że ludzie się otworzą, na to żeby chodzić na koncerty i będziemy mogli też zaprezentować tę muzykę, bo ona się aż prosi, by ją prezentować na żywo.”


Piątek, 11 grudnia godz. 20:05
Jeszcze tak niedawno rozmawialiśmy o Twoim debiutanckim krążku, na który kazałeś nam długo czekać, ale poszedłeś za ciosem…

- Tak. Mam zamiar teraz się nie poddawać i poszedłem za ciosem. Poszliśmy razem z Krzysiem Herdzinem.

Krzysiów dwóch.

- K2.

A to świetna nazwa na Waszą dwójkę, a może nawet na tytuł płyty.

- Zobaczymy co dalej też się z tym podzieje, ponieważ mamy różne plany. To jest taka moja nazwa, bo dla mnie jednak nagranie płyty z Krzyśkiem (Herdzinem) jest jak zdobycie K2.
Krzysztof Iwaneczko. Fot. Magda Jasińska

Krzysztof Iwaneczko. Fot. Magda Jasińska

Jak się w ogóle artystycznie odnaleźliście?

- To długa historia, już poniekąd opowiadałem pierwszą jej część związaną z panią profesor Zagdańską i z tym, że powiedziała na moim egzaminie wstępnym, że ma na mnie pomysł. Ja wcześniej skończyłem fortepian w drugim stopniu szkoły muzycznej, daleko stąd - w Przemyślu. Każdy mi wtedy mówił, że jako pianista sobie nigdy z niczym nie poradzę, a wiedziałem, że w Bydgoszczy jest pan, jeszcze wtedy pan Krzysztof Herdzin - wybitny pianista, kompozytor, aranżer, klawiszowiec, all-in-one. Wiedziałem, że jest to dla mnie jeden z największych autorytetów. Marzyłem, żeby go tutaj spotkać. No i na pierwszych zajęciach, akurat było to na pierwszym roku, kiedy mieliśmy już zajęcia z Krzysztofem, to była propedeutyka aranżacji - bardzo ciekawy przedmiot - pełen stresu, podszedłem po tych zajęciach i zwróciłem się do niego: „Przepraszam, czy ja mogę tutaj na sekundę, bo ja skończyłem fortepian…”. A on do mnie powiedział „Siadaj”, więc usiadłem, zagrałem coś - już nie pamiętam co - no i okazało się, że możemy się spotykać na takich minilekcjach - co jakiś czas, kiedy Krzysztof będzie w Bydgoszczy i tak to się zaczęło. Złapaliśmy dosyć dobry kontakt.

On wiedział o tym, że Tobie te spotkania są potrzebne do tego, bo chcesz uprawiać zawód wokalisty, ale chcesz być też muzycznie niezależny.

- Chciałem po prostu cały czas się kształcić w różnych aspektach, i tych twórczych i tych aranżacyjnych. Gram sobie na co dzień, więc czerpanie z takich wzorców jest dla mnie czymś wyjątkowym i chciałem czerpać ile mogę, bo wiedziałem, że te studia się kiedyś skończą. Czułem się zawsze obserwowany przez Krzysztofa. Podczas egzaminów podchodził do mnie, poklepał, aż w końcu zaproponował przejście na Ty. To było dla mnie wyjątkowym wyróżnieniem. Parę miesięcy temu zadzwonił do mnie, kiedy akurat kończyłem bieganie. Po 10 km nie wiedziałem, czy mi się w głowie przewróciło czy to za wysokie tętno… Krzysztof mówi: „Posłuchaj, bo tak sobie siedzę i chciałem zapytać czy byś nie nagrał ze mną płyty”.

Czyli to był jego pomysł?

- Tak, jak najbardziej. Większość kompozycji jest Krzysztofa Herdzina. Krzysztof mi wtedy jeszcze powiedział: „bo ja bym ją wyprodukował, zaaranżował...”

I co? Z marszu się zgodziłeś?

- Z marszu. To są takie telefony, których nie można nie odebrać i takie osoby, którym nie można odmówić.

No i od momentu tego telefonu do momentu wejścia do studia ile minęło?

- To wszystko potoczyło się bardzo szybko. Krzysztof wysłał ,mi pierwsze propozycje, a ja nie wiedziałem jeszcze na czym będzie polegać nasza współpraca. Nie zadawałem nawet tego pytania, co ja mam robić na tej płycie. Potem się okazało, że i mam trochę ponieść jakby obowiązek twórczy. To wszystko było w tak zwanym trybie roboczym, do tego teamu dołączył mój manager i pracowaliśmy bardzo szybko. To Krzysztof wysyłał pierwsze próbki, Dorota Kopka napisała teksty. Okazało się, że ja też zacząłem pisać, więc to się fajnie połączyło ze sobą. Pierwsze nagrania zostały poczynione w wakacje, a skończyliśmy je we wrześniu. Dobrze nam się pracowało we dwójkę, w studiu. Warto też o tym wspomnieć, że jest to taka płyta pełna obaw względem tego, co się działo na świecie.

Czyli nagraliście płytę antycovidową?

- No nie. Samo słowo COVID to już po prostu wychodzi mi uszami i nosem. Ja tego bym tak nie nazwał, chociaż Krzysiu czasem mówi, że jest to płyta pandemiczna. Ja raczej bym powiedział, że jest pełna obaw, wobec tego, żeby nie angażować innych muzyków, ponieważ baliśmy się o ich zdrowie. Kiedy Krzysztof zaproponował nagranie tej płyty, to jeszcze nikt z nas nie wiedział co ta choroba przynosi, czego nie przynosi, więc zdecydowaliśmy się nagrać ją sami i to słychać. A tak naprawdę konkretnie nagrywał ją Krzysztof, on mi wysyłał już gotowe tracki, do których ja musiałem nagrać tylko vocal. Krzysztof jednak czuwał na wszystkim, dawał bardzo cenne wskazówki i to było super. Dzisiaj wiem, że ta płyta nie powstałaby, jeżeli by nie było tego małego teamu, o którym wspomniałem, gdyby nie było tekstów Doroty, no i pewnie gdyby nie było naszych rodzin, które dawały największe wsparcie w tym czasie, czyli to będzie dla mnie takie K2. Ja już mówiąc szczerze przestałem wierzyć, że można nagrywać taką muzykę. Byłem pewny, będąc młodym człowiekiem, że młodzi ludzie powinni nagrywać młode piosenki, a nie wracać do tego, co już było.


A Krzysztof Herdzin jest taki oldschoolowy.

- Ja trochę też i bardzo się z tego cieszę, bo tak jak powiedziałem - zwątpiłem, że na taką muzykę jest jeszcze miejsce, a chyba jest.

Czyli jaka to będzie płyta?

- Mogę powiedzieć tylko o swoich nadziejach, ponieważ zbyt dużo serca zostawiłem na tej płycie i w tych dźwiękach, żeby dzisiaj powiedzieć jaka ona będzie. Użyć jednego słowa??? Wiem, że będzie bardzo autentyczna, ponieważ robiliśmy wszystko, kierując się sercem. Tam nie było tabelek, tam nie było rozmyślań o tym, jak ta płyta się sprzeda. Po prostu chcieliśmy to zrobić, chcieliśmy to zrobić dla siebie. Ja zawsze się kieruje takimi zasadami w sztuce, więc wydaje mi się, że kiedyś będę mógł spojrzeć w lustro i powiedzieć: Tak, byłem uczciwy wobec siebie i wobec odbiorców, którzy ufają temu, co słyszą, że to o czym piszę jest moje, a nie generyczne. Także będzie to płyta szczera, będzie, jest w zasadzie, bo czeka już w magazynach salonów i mam nadzieję, że też niektórym się spodoba. Niektórym, którzy też marzyli o tym, żeby wrócić trochę do swoich korzeni i brakowało im tego, tej takiej przestrzeni, która już dzisiaj powoli zanika. Zawsze staram się po prostu dawać z siebie tę radość, którą mam przy nagrywaniu wszystkich dźwięków. Te gatunki, które się miksują na tej płycie, gdzieś tam tkwiły we mnie bardzo mocno. One mają przestrzeń do zaprezentowania, tych wszystkich elementów w muzyce, z których ja czerpię także przy swojej twórczości, ale na pewno twórczość Krzysztofa jest wymagająca wobec słuchacza. Ja często tak sobie myślę o tym, że jest to trochę zejście z tej głównej drogi, otwarcie innych drzwi i mam nadzieję, że to będzie naprawdę piękna przygoda. Mam nadzieję, że ona się dopiero zaczyna, że świat się otworzy, że ludzie się otworzą, na to żeby chodzić na koncerty i będziemy mogli też zaprezentować tę muzykę, bo ona się aż prosi, by ją prezentować na żywo.

Zobacz także

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Mariusz Smolij

Mariusz Smolij

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę