Polskie środowiska oskarżają ukraiński IPN o naciski ws. Cichociemnych

2016-02-15, 15:54  Polska Agencja Prasowa

Środowiska polskie na Ukrainie twierdzą, że w wyniku nacisków Instytutu Pamięci Narodowej w Kijowie zmuszone były do rezygnacji z upamiętnienia 75. rocznicy pierwszego zrzutu Cichociemnych do okupowanej Polski.

Współorganizator uroczystości, szef sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą Michał Dworczyk (PiS) zapowiada, że o sprawie w najbliższym czasie porozmawia z ukraińskim ambasadorem w Warszawie Andrijem Deszczycą.

Uroczystości upamiętnienia dwóch Cichociemnych, którzy pochodzili z Wołynia – Wacława Kopisto i Leonarda Zub-Zdanowicza - zaplanowano na wtorek w mieście Starokonstantynów w obwodzie chmielnickim.

„Zrezygnowaliśmy z nich pod naciskiem prezesa ukraińskiego IPN Wołodymyra Wiatrowycza” – poinformował w poniedziałek PAP Jerzy Wójcicki, prezes stowarzyszenia polonijnego „Kresowiacy” i członek zarządu Związku Polaków na Ukrainie. Prezes IPN uważa, że dwaj żołnierze mogli być zaangażowani w polskie akcje odwetowe wobec ludności ukraińskiej na Wołyniu – dodał Wójcicki.

Według jego relacji Polacy ze Starokonstantynowa rozpoczęli starania o uhonorowanie Cichociemnych dwa miesiące temu. Po debatach publicznych w tej sprawie burmistrz miasta Mykoła Melnyczuk wydał pozwolenie na uroczystości, a Polacy zamówili tablicę z nazwiskami oficerów. Zamierzali odsłonić ją we wtorek.

„Zaczęliśmy jednak otrzymywać niepokojące sygnały od ukraińskiego IPN i jego dyrektora Wołodymyra Wiatrowycza. Na początku dzwonił on do burmistrza i domagał się odwołania uroczystości. Potem napisał list, w którym określił Wacława Kopisto i Zub-Zdanowicza jako osoby, które mogły być zamieszane w akcje odwetowe na ludności ukraińskiej. Wacław Kopisto rzeczywiście organizował obronę Przebraża (na Wołyniu) i nie dał spalić tej wioski ukraińskim nacjonalistom” – powiedział Wójcicki.

Polski działacz przesłał PAP list Wiatrowycza do burmistrza Melnyczuka, w którym szef IPN Ukrainy napisał, iż dane biograficzne Kopisto i Zub-Zdanowicza „świadczą o ich możliwym udziale w zabójstwach Ukraińców”. Wiatrowycz uznał, że bez rzetelnego zbadania ich działalności w okresie wojennym, na upamiętnianie tych osób jest za wcześnie.

„Uważamy, że bez takich badań podobne inicjatywy mogą zaszkodzić budowaniu dobrosąsiedzkich i partnerskich relacji między Ukrainą i Polską oraz prowokować ostre konflikty społeczno-polityczne na Ukrainie oraz na szczeblu międzynarodowym. W związku z tym zalecamy odłożenie montażu tablic pamiątkowych (…)” – czytamy w liście Wiatrowycza.

Według Wójcickiego szef ukraińskiego IPN nie poprzestał wyłącznie na liście, lecz zaczął naciskać na władze lokalne w Starokonstantynowie poprzez władze obwodu chmielnickiego, a nawet administrację prezydenta Petra Poroszenki. W rezultacie burmistrz miasta poprosił o odwołanie imprezy.

„My cały czas mówimy na Ukrainie o decentralizacji, a tutaj presja władz centralnych na małą miejscowość i na władze lokalne była tak duża, że zastraszony burmistrz po prostu poprosił nas, byśmy my tę uroczystość odwołali. Jasne, że dostosowaliśmy się do jego prośby, bo też nie chcemy, żeby miał problemy i kolejną nagonkę” – oświadczył Wójcicki.

„Naszym celem nie było rozżeganie konfliktu polsko-ukraińskiego. Chcieliśmy tylko upamiętnić ten okres, kiedy Polacy walczyli najpierw przeciwko Niemcom, a potem, po wojnie, z komunistami. Chcieliśmy upamiętnić naszych dwóch rodaków, którzy mieszkali tu, gdzie my teraz mieszkamy” – powiedział prezes stowarzyszenia „Kresowiacy”.

Szef sejmowej komisji łączności z Polakami za granicą Michał Dworczyk ocenił, że tego typu działania "na pewno nie pomagają dobrym relacjom polsko-ukraińskim". "Niestety jest to kolejny raz, kiedy działania pana Wiatrowycza prowadzą do napięcia polsko-ukraińskiego i trudno je interpretować inaczej niż jako wyraz złej woli" - powiedział PAP Dworczyk.

Poseł PiS przyznał, że nie pierwszy raz spotyka się z oporną postawą ukraińskiej administracji w sprawach istotnych z punktu widzenia polskiej wrażliwości historycznej. "Brałem udział w kilku sytuacjach, kiedy okazywało się np. że o ile pochówek żołnierzy niemieckich i sowieckich na Ukrainie nie jest problemem, to uzyskanie zgody na pochowanie żołnierzy polskich z 1939 r. wymagało oczekiwania blisko dwóch lat" - powiedział.

"Jest szereg polityków ukraińskich, którzy rozumieją istotę współpracy polsko-ukraińskiej" - zastrzegł. Szef komisji łączności z Polakami wskazał w tym kontekście m.in. na wiceprzewodniczącą ukraińskiej Rady Najwyższej Oksanę Syrojid, która - według niego - "w swoich wypowiedziach niejednokrotnie podkreślała wagę relacji polsko-ukraińskich i otwarcia na wrażliwość strony polskiej". "Natomiast niestety takie osoby, jak pan Wiatrowycz negatywnie oddziałują" - dodał.

Zachowanie prezesa ukraińskiego IPN Dworczyk określił jako "niezrozumiałe". "Oba nasze kraje powinny być zainteresowane współpracą. Z nieporozumień między Polską a Ukrainą mogą się cieszyć tylko te kraje, które źle życzą i Polsce, i Ukrainie" - podkreślił. Polityk zapowiedział, że zwróci się z prośbą o rozmowę na temat odwołanych uroczystości do ambasadora Ukrainy w Polsce Andrija Deszczycę.

Tablica z nazwiskami dwóch Cichociemnych zostanie we wtorek poświęcona w kościele, gdzie pozostanie do czasu uregulowania konfliktu. Polacy z obwodu chmielnickiego mają nadzieję, że nastąpi to do września, kiedy przypada rocznica zrzucenia do Polski ich dwóch urodzonych na Wołyniu rodaków. (PAP)

Kraj i świat

Morawiecki: przekażemy 10 mln dolarów na budowę domów dla syryjskich uchodźców w Libanie

2018-02-13, 10:47

Kowalczyk: ministrowie i wiceministrowie zarabiają za mało

2018-02-13, 10:46

Saakaszwili o wydaleniu z Ukrainy: "przejaw słabości i strachu"

2018-02-12, 23:28

Premier Morawiecki spotkał się z premierem Haririm

2018-02-12, 23:27

Ustawa o IPN tematem rozmowy szefa PE z rzymską wspólnotą żydowską

2018-02-12, 23:25

Schetyna: wystąpimy do szefa MSWiA o informację nt. nagród w policji

2018-02-12, 12:36

Iracki minister: potrzeba ponad 88 mld dolarów na odbudowę kraju

2018-02-12, 11:32

Media: Ponad 1400 przestępstw antysemickich w Niemczech w 2017 r.

2018-02-12, 09:50

Sześć osób, w tym b. wiceminister skarbu zatrzymanych ws. prywatyzacji Ciechu

2018-02-12, 08:19

Media: w eksploatacji An-148, który rozbił się pod Moskwą były problemy

2018-02-11, 15:51
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę