Daniel Czyżewski
2022-11-04
Gościem „Rozmowy Dnia” był Daniel Czyżewski z portalu Energetyka24.pl, a jej tematem była budowa elektrowni atomowych w Polsce.
Marcin Kupczyk: Zacznijmy od cytatów: „Na pewno pierwszą elektrownię jądrową wybudujemy we współpracy z amerykańską firmą Westinghouse” –powiedział rzecznik rządu Piotr Mueller. „Sojusz polsko-amerykański w obszarze bezpieczeństwa jest niezwykle ważny. Cieszymy się, że jego kolejnym elementem będzie wspólny projekt elektrowni jądrowej. Potwierdzamy realizację projektu jądrowego w sprawdzonej i bezpiecznej technologii Westinghouse Nuklear” – napisał na Twitterze szef rządu. To dobry i ważny krok, i czy potrzebny?
Daniel Czyżewski: Cieszymy się, że doszło w końcu do podjęcia decyzji, co do wyboru wykonawcy elektrowni jądrowej, aczkolwiek trzeba wspomnieć, że ten wybór trwał aż 13 lat, bo tak naprawdę tyle czasu ma już nowoczesny program jądrowy w Polsce, ten rozpoczęty w III Rzeczpospolitej. Idzie on tej pory dosyć wolno. Jeżeli chodzi o technologię, którą proponują Amerykanie, to faktycznie wydaje się ona najbardziej zaawansowana. Reaktory AP1000 są wyposażone w tak zwany pasywny system bezpieczeństwa, czyli w przypadku jakiejś awarii, usterki, nieprawidłowości one same się wyłączają. Nawet nie trzeba do tego udziału człowieka. Można się spierać co tego, czy ta amerykańska oferta była najlepsza. Na pewno podmioty francuskie, koreańskie mają lepsze podparcie finansowe oraz przemysłowe. To są spółki państwowe, które zawsze w przypadku jakichś niepowodzeń mają to oparcie w swoich państwach. Z Westinghousem jest inaczej. Westinghous miał zresztą problemy finansowe w różnych momentach ostatnich dwóch dekad. Firma miała też problemy z dokończeniem jednego projektu jądrowego. No ale w przypadku Polski pewną rolę grały względy polityczne, jak wynika z wypowiedzi rzecznika rządu. Ten wybór był motywowany politycznie, choć na pewno nie tylko te kwestie były kluczowe. Wydaje się, że to jeszcze nie koniec, jeżeli chodzi o podział kontraktów (...).
