Zbigniew Ziobro [wideo]

Gościem „Rozmowy Dnia” był minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Rozmawialiśmy między innymi o polityce klimatycznej Unii Europejskiej i o propozycji, która może zmniejszyć ceny energii.

Zbigniew Ziobro: Przyjechałem do Torunia na zaproszenie pana posła Kałużnego, ale pozwolę sobie na dygresję. Zawsze przyjeżdżam tu z przyjemnością, z radością. Toruń jest niezwykle piękny, tutaj się urodził mój ojciec, a dziadek służył w wojsku polskim jeszcze przed wojną, więc tym bardziej mam sentyment do tego miasta, natomiast rzeczywiście, korzystając z tej wizyty zapowiedziałem złożenie wniosku do pana premiera, a chodzi o zainicjowanie przez Polskę zwołania nadzwyczajnego posiedzenia Rady Europejskiej, czyli głównego gremium decyzyjnego, politycznego, w którym zasiadają szefowie państw Unii Europejskiej. A celem jest dokonanie oceny i zmiany europejskiej polityki energetycznej czy energetyczno-klimatycznej. Polityka ta doprowadziła do bardzo poważnego kryzysu w dobie wojny wywołanej przez Rosję. Widzimy, że skutkiem tej polityki, która przez lata była prowadzona i forsowana przez Unię Europejską, tak naprawdę pod dyktando Berlina, a dziś to wiemy, dziś jest to widoczne gołym okiem, że Berlin w tej sprawie był, można tak powiedzieć, w gospodarczo-politycznej spółce z Moskwą. Ta polityka doprowadziła do poważnego uzależnienia Europy od Rosji, od gazu rosyjskiego, czyli od Putina. Dała tym samym Putinowi potężne narzędzia nacisku do prowadzenia wręcz wojny ekonomicznej, która się toczy, wojny energetycznej z Unią Europejską, do uderzania w gospodarki i w poziom życia Europejczyków, i to, co dla mnie jest najważniejsze – w Polaków. Solidarna Polska była od dawna krytyczna wobec polityki Unii Europejskiej w tym zakresie, dlatego, że ona oznaczała odejście od węgla na rzecz właśnie gazu, jako paliwa pośredniego. Jeszcze niespełna kilkanaście lat temu Polska w 95 procent produkowała energię elektryczną z węgla. Dzisiaj to jest tylko 70 procent...

Rzeczywiście ten proces trwał lata, ale w ostatnim czasie bardzo przyspieszał. W ostatnich latach ważną rolę, niestety negatywną, odgrywał w tej sprawie Donald Tusk, który zgodził się, jeszcze pod koniec swojego urzędowania jako premier, na istotne przyspieszenie tego tempa zmian i wprowadzenie tzw. podatku europejskiego związanego z produkcją energii z węgla właśnie. No i to dzisiaj uderza bardzo mocno w budżety domowe Polaków. Około 40% ceny prądu w Polsce to są właśnie koszty tego podatku. Uderza to oczywiście także w obrót gospodarczy, w przedsiębiorstwa, w koszt produkcji, w koszt usług. Jest to czynnik proinflacyjny, wpływa tym samym na wzrost stóp procentowych forsowany przez Narodowy Bank Polski, który przecież walczy z inflacją, więc jednym słowem, odejście od tego narzędzia, od praw emisji, istotnie poprawiłoby sytuację, zmniejszając koszty energii, zmniejszając tym samym inflację i zmniejszając raty kredytów, a to wszystko ma znaczenie dla milionów Polaków (...).