Zbigniew Girzyński
o projekcie nowej partii, której założenie zapowiedział.
Michał Jędryka: Wczoraj powiedział pan, że zajmuje się budowaniem struktur przyszłej partii politycznej, która ma zostać powołana wiosną przyszłego roku. Czy ta nowa partia rzeczywiście jest potrzebna?
Zbigniew Girzyński: Wyborcy zdecydują, czy jest potrzebna. W naszym głębokim przekonaniu istnieje potrzeba szukania porozumienia i dialogu w tej trudnej sytuacji, w jakiej Polska i cały nasz region się znalazły. Z naszej strony odpowiedzią na trudną sytuację była oferta współpracy z rządem, bo widzieliśmy, że sytuacja rządu jest niestabilna. W sytuacji wojennej byłoby rzeczą złą, gdyby sytuacja w Polsce byłaby zdestabilizowana. Jesteśmy przekonani, że taki głos rozsądku, rozwagi i głos szukający dialogu z każdą siłą polityczną jest potrzebny. W najbliższym czasie będziemy starali się budować struktury, spotykać się z ludźmi, by na wiosnę przedstawić konkretną ofertę organizacyjną i programową.
Pan powiedział, że ta partia ma stanowić alternatywę wobec trawiącego polską politykę od wielu lat jałowego sporu między PO i PiS. Takich partii "pomiędzy" trochę już było. Dlaczego więc jeszcze jedna i czym się ta różni się od pozostałych?
Takich prób było sporo i one w pewnym momencie odnosiły sukcesy. Stąd jestem spokojny, że nasza inicjatywa znajdzie dla siebie miejsce na scenie politycznej. Obecna sytuacja jest troszeczkę inna. Nasza rzeczywistość polityczna została odmieniona przez to, co dzieje się na Ukrainie. To bardzo mocno oddziałuje na nasz region. Drugi element to spór dwóch wizji - Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska, na prowadzenie polityki. Ten schemat się wyczerpuje. Jesteśmy przekonani, że uda nam się, co nie udało się poprzednikom.
Wymienił pan spór pomiędzy dwoma przywódcami, natomiast są w Polsce inne spory. Jednym z nich jest spór o krajowy plan odbudowy z Unią Europejską. Jak pan sądzi, Polska dostanie te pieniądze z Unii Europejskiej? Jaką politykę pana partia będzie prowadzić wobec Unii Europejskiej?
Z całą pewnością nie jestem w stanie odpowiedzieć, czy my te pieniądze dostaniemy. Z jednej strony rząd o te pieniądze zabiega, ale z drugiej strony część opozycji uważa, że trzeba zrobić wszystko, aby Polska tych pieniędzy nie dostała, bo wtedy będzie łatwiej pokonać rząd w kolejnych wyborach. My się z takim prowadzeniem polityki nie zgadzamy. Polskie elity polityczne powinny w ważnych sprawach najpierw uzgadniać pewne kwestie wewnątrz, a dopiero potem wspólne stanowisko prezentować na zewnątrz. Nie może być tak, że próbujemy rozgrywać kwestie środków dla Polski, bo każda złotówka trafiająca do Polski jest złotówką cenną.