Andrzej Kobiak
Gościem Rozmowy dnia był senator Andrzej Kobiak, a rozmawialiśmy o upamiętnieniu Leona Janty-Połczyńskiego, międzywojennego polityka z naszego regionu.
Michał Jędryka: Od dawna zabiega pan o upamiętnienie Leona Janty-Połczyńskiego, jako polskiego, można powiedzieć, męża stanu i człowieka bardzo zasłużonego dla Polski. Wczoraj właśnie miało miejsce takie upamiętnienie w Wysokiej pod Tucholą. Brał pan udział w tych uroczystościach.
Andrzej Kobiak: Tak, zostałem zaproszony, organizowali to IPN, starosta tucholski, ale również pan wojewoda miał swój udział w przygotowaniu tej uroczystości. Było to rzeczywiście pięknie zorganizowane wydarzenie. Mówiono dużo i dobrze o Połczyńskim, zresztą trudno mówić inaczej. Jest to rzeczywiście jeden z najwybitniejszych polityków z naszego regionu działający w okresie międzywojennym, ale również przed I wojną światową, bo nie możemy zapominać, że Połczyński był również działaczem wolnościowym. Zabiegał o odzyskanie niepodległości, zabiegał o przyłączenie Pomorza do Polski, a w ogóle o to, żeby Polska odzyskała niepodległość po wielu latach. Zatem impreza bardzo udana, a sam Janta-Połczyński to postać nietuzinkowa.
Rzeczywiście, można na jego temat mówić wielowątkowo. Z jednej strony, jak już wspomniałem, był to działacz, który zabiegał o odzyskanie przez Polskę niepodległości, o przyłączenie Pomorza do Polski, ale również człowiek o wybitnym talencie gospodarczy, poza tym minister w pięciu rządach i to w ministerstwach bardzo trudnych, bo rolnictwa i skarbu. Był senatorem dwóch kadencji - wiem, że to nie jest łatwe, a wiem to z autopsji. Jest to postać rzeczywiście wielowymiarowa, wielowątkowa, i warta upamiętnienia. Staram się w Bydgoszczy i w okolicach naszego miasta, przybliżać jego postać mieszkańcom. Udało się już uzyskać to, że jeden z bulwarów w Bydgoszczy nosi jego imię. Mam nadzieję, że kiedyś uda się również zamontować tablicę informującą o tym, kim był Leon Janta-Połczyński. Na razie zostało to zrobione w Wysokiej, w miejscowości skąd się Połczyńscy wywodzą, gdzie Leon miał swój dom, jeżeli nie był w Warszawie, czy w Poznaniu gdy, jak mówiliśmy, był ministrem.
Czy te idee, które wtedy realizował, chociażby jako minister rolnictwa, te idee gospodarcze, które próbował wcielać w życie, mają jakieś znaczenie również dzisiaj? Czy coś z jego spuścizny, z tej myśli ekonomiczno-politycznej możemy dzisiaj wdrożyć w życie?
Zdecydowanie tak. Janta -Połczyński był wielkim zwolennikiem postępu technicznego i nowoczesnego sposobu gospodarowania. Zakładał na Pomorzu kółka rolnicze, ale polskie, ponieważ jak mówiliśmy, był działaczem narodowościowym. Gdy zaczynał się tym zajmować, to na Pomorzu było około 27 tych kółek rolniczych, a gdy gdy został ministrem i swoją misję na tym polu skończył, działało ich już ponad 150. Widzimy ten olbrzymi skok. W tych kółkach rolniczych pokazywał, co się dzieje u niego w gospodarstwie, ponieważ po ojcu odziedziczył majątek i prowadził gospodarstwo rolne. W swoim gospodarstwie wdrażał nowe technologie, wykorzystywał nowe maszyny, szkolił u siebie rolników. Ten postęp techniczny w okresie międzywojennym był wdrażany głównie tutaj, w tych regionach, oczywiście w Wielkopolsce również. Był to człowiek na miarę ówczesnych trudnych czasów. Mówi się, że Unia Europejska powstała z pierwszej Wspólnoty Węgla i Stali. Okazuje się, że Leon Janta-Połczyński już w okresie międzywojennym zaproponował organizacje kilku państw dla wspólnego rynku rolnego (...).