Klaudia Borowska
2022-03-29
Gościem Rozmowy Dnia była Klaudia Borowska z Kujawsko-Pomorskiej Chorągwi Harcerzy ZHR, z którą rozmawialiśmy o zaangażowaniu harcerzy na rzecz pomocy Ukrainie i uchodźcom wojennym.
Michał Jędryka: ZHR tak jak inne organizacje włączył się mocno w pomoc Ukrainie. Jak ta pomoc wygląda?
Klaudia Borowska: U nas w okręgu w województwie kujawsko-pomorskim działamy na różnych obszarach. Pracujemy w magazynach, gdzie segregujemy rzeczy, m.in. w Bydgoskim Centrum Targowo-Wystawienniczym, tam pomagamy jako wolontariusze. Współpracowaliśmy i nadal współpracujemy z Caritas, tam też segregowaliśmy ubrania, leki i żywność i wydawaliśmy je osobom potrzebującym. Działamy także na dworcu PKP Bydgoszcz w punkcie informacyjnym, pracować będziemy też w magazynie Toruniu. W naszej harcówce-hostelu w Bydgoszczy również mamy magazyn i tam zbieramy w poniedziałki, środy i piątki żywność, produkty higieniczne i ubrania. Co najważniejsze, w naszym hostelu przyjęliśmy 22 osoby.
Jak wasi goście opowiadają o swojej sytuacji?
Na początku u nich zawsze jest zmęczenie i dezorientacja – wiadomo, te osoby nie znają nas, a my ich. Jest problem w porozumiewaniu się, bo zazwyczaj mówią, albo po ukraińsku, albo po rosyjsku. Później, kiedy emocje już opadną, pojawiają się łzy i wreszcie po czasie uśmiechy – do czego dążymy, bo oni tak naprawdę rozpoczynają życie od nowa, wielu chce zostać na zawsze.
Jakie mają plany? To często kobiety z dziećmi. Czy chcą sprowadzić swoich mężów?
Tak, u nas w hotelu większość to kobiety z dziećmi, rodziny wielodzietne. Dla matek w naszym hostelu priorytetem jest, aby zapewnić dzieciom bezpieczeństwo i edukację. Póki dzieci nie zdobędą tu wykształcenia – nie chcą wracać na Ukrainę, chyba, że sytuacja ich do tego zmusi.
Czyli nie wierzą, że wojna szybko się skończy?
Nie (...).
