Gościem „Rozmowy Dnia” była wiceminister edukacji i nauki Marzena Machałek. Rozmawialiśmy o wizycie premierów w Kijowie i o edukacji dla uchodźców.
Magdalena Ogórek: Wczoraj delegacja z premierem Jarosławem Kaczyńskim i premierem Mateuszem Morawieckim odbyła rozmowy w Kijowie. Patrzył na nie cały świat. Premier Kaczyński zaapelował, że konieczna jest nie tylko solidarność i gesty wsparcia, ale misja pokojowa NATO na terenie Ukrainy.
Marzena Machałek: To była bardzo ważna wizyta, pokazująca wielkie zaangażowanie Polski, ale też państw, których przedstawiciele pojechali z naszym premierem i wicepremierem. Świadczy to o wielkiej odwadze, bo szefowie rządów innych krajów też mogli pojechać. Natomiast było jasne, że Polska będzie liderem wsparcia, jeśli chodzi o Ukrainę, bo bezpieczeństwo Ukrainy to bezpieczeństwo Polski i Europy. Padły bardzo ważne słowa premiera Jarosława Kaczyńskiego o obronie cywilizacji chrześcijańskiej. Obrona Ukrainy to obrona naszych wartości europejskich. Biorąc pod uwagę to, co działo się w Polsce, brzmi to naprawdę wyjątkowo mocno. Jarosław Kaczyński nawołuje do obrony wartości europejskich, chrześcijańskich i przedstawiciele naszego rządu odważnie jadą na Ukrainę, by ją wesprzeć – wesprzeć prezydenta Zełenskiego i pokazać Ukraińcom, że jesteśmy po ich stronie. Nie tylko w deklaracjach, słowach, ale też w czynach. To były ważne słowa, ważne wypowiedzi, historyczna misja, ale też zachowanie, które porusza serca – myślę, że nie tylko Polaków, ale przede wszystkim Ukraińców, którzy potrzebują, by powiedzieć im, że w nich wierzymy, wiemy, że pięknie walczą i znamy to z naszej historii. Poza tym ważne jest to, co czujemy, że Ukraina jest nam bardzo bliska i że to są nasi bracia, którzy są atakowani w sposób bestialski. To jest próba odebrania im niezależności, godności, przestraszenia ich. Ataki na cywilów, na kobiety w ciąży – to nie jest nasza cywilizacja! Musimy bronić naszej cywilizacji i bronić niewinnych ludzi!
Jak powiedział kilka dni temu prezydent Zełenski, to nie jest walka tylko Ukrainy, ale o cały wolny świat. Aż boję się zapytać kogo zabrakło w tym pociągu. Bo mam wrażenie, że są państwa, które – ujmę to delikatnie – są wielkimi nieobecnymi w całej tej feerii wydarzeń.
– Chyba trochę nas to nie dziwi, bo w historii Europy widzieliśmy takie zachowania. Mówił też o tym Lech Kaczyński, jego słowa przypominane były wczoraj – że kraje europejskie często w deklaracjach mówią o wolności, Europie, o ich wartościach i korzeniach tych wartości, o których mówił też Jan Paweł II – ale, gdy przychodzi co do czego, to ważniejsze są dla nich interesy i obrona tych interesów. Dzisiaj nie chcę dzielić, bo ważna jest jedność, ale przyznam szczerze, że kiedy siedziałam w Sejmie i słyszałam słowa prezydenta Zełenskiego, który tak otwarcie mówił o katastrofie smoleńskiej, Lechu Kaczyńskim i o tym, co musieliśmy wtedy czuć – byłam poruszona. Patrzyłam na członków opozycji, którzy wtedy i do dzisiaj próbują wysuwać argumenty, że trzeba się z Rosją porozumiewać, a Putin nie może być takim potworem, by do tego doprowadzić. Dzisiaj wiemy, że Lech Kaczyński był przywódcą, który znał Rosję, miał odwagę mówić o zagrożeniach i patrząc w twarz nazywać rzeczy po imieniu. To się nie mogło podobać Putinowi i wiemy, czym się skończyło. Dzisiaj słowa Lecha Kaczyńskiego są – nie chcę powiedzieć prorocze – on obserwował, co się dzieje, wiedział i ostrzegał, ale te ostrzeżenia nie były brane pod uwagę.
Cały świat chwali Polaków za ofiarną pomoc. Stawiają nas za przykład. Jeden z hiszpańskich dziennikarzy powiedział, że społeczność polska powinna być zgłoszona do Pokojowej Nagrody Nobla. Przed Państwem ogromne codzienne wyzwania. Ministerstwo Edukacji i Nauki ma trudne zadanie, bo musi wchłonąć tylu uczniów naraz, w jednym momencie, w dodatku z traumami, bo to są prawdziwi uchodźcy…
- Patrzę na to w dwóch wymiarach. Z jednej strony, pochodzę z Dolnego Śląska i po Mazowszu tam trafiło najwięcej dzieci do polskich szkół. W Kujawsko-Pomorskiem jest trochę mniej, bo uchodźcy jadą przede wszystkim na Mazowsze, a później w bardzo dużej mierze też na Dolny Śląsk, do Wrocławia i okolic. Rozmawiam też z przedstawicielami Caritasu w mojej diecezji legnickiej i opowiadają, co te dzieci czują. Tam głośniejsze otwarcie drzwi powoduje atak paniki u dzieci. Naprawdę jest potrzebne wielkie wsparcie (...).