Mariusz Ruszel
Dołożyły się też do tego spekulacje wynikające również z sytuacji ekonomicznej na świecie, i z dosyć wysokim wzrostem cen uprawnień za jednostkę emisyjną dwutlenku węgla. W pewnym momencie było to prawie 90 euro za tonę, gdzie jeszcze 2 lata temu było to raptem 8 euro, więc ta skala podwyżki była gigantyczna. Suma tych czynników jest jednym z głównych, kluczowych driverów, który powodował aż tak duży, dynamiczny wzrost cen gazu ziemnego na giełdach światowych. W niektórych miejscach było to wręcz kilkaset procent.
Jednak nie wszędzie gaz podrożał. Jakbyśmy popatrzyli na takie Węgry, które są w stu procentach uzależnione od dostaw rosyjskiego gazu, to tam skala podwyżki cen gazu już nie była tak wysoka. Ceny energii elektrycznej również rosły w różnych państwach, z różną dynamiką. W Norwegii skala podwyżki w ogóle nie była aż taka wysoka. W Norwegii prąd jest tani, ale dlatego, że energia elektryczna jest w tym kraju produkowana z hydroenergetyki, czyli z elektrowni wodnych. Elektrownie szczytowo-pompowe mają to do siebie, że pozwalają magazynować wodę i użyć jej wtedy, kiedy jej potrzebujemy. To z kolei powoduje, że mamy coś w stylu takich quasi-magazynów na energię elektryczną. Unia Europejska idąc dwa kroki do przodu, a więc robiąc szybki proces transformacji energetycznej w stronę energetyki odnawialnej, zapomniała, że nie mamy magazynów na prąd (...).