Krzysztof Gawkowski
Michał Jędryka: Prezydent zawetował ustawę popularnie zwaną „lex TVN". Pana zdaniem to dobrze, jest pan zadowolony z takiego rozwiązania?
Krzysztof Gawkowski: Uważam, że nie było innej możliwości. To, że prezydent zawetował tę ustawę jest wyrazem odpowiedzialności. Skoro tak dużo osób z naszego społeczeństwa o tym mówiło, to nie dało się inaczej postąpić, niż zawetować tę ustawę.
Jak pan sądzi, czy w przypadku gdyby nie było tego veta, rzeczywiście doszłoby do jakiegoś poważnego kryzysu w wolności w polskich mediach?
Mamy do czynienia z sytuacją zagrożenia wolności mediów. PiS przygotowało ustawę, która miała zakneblować wolne media. Miała dać przestrzeń do tego, żeby na początek jakaś określona telewizja, a później pewnie portale internetowe, później kolejne gazety nie mogły pisać tego, co chciały, wprowadzać cenzurę prewencyjną, i na koniec doprowadzić do państwa, które byłoby wprost autorytarne. Obowiązek prezydenta był taki, jak wyrażali między innymi mieszkańcy Bydgoszczy na protestach, gdzie przyszło kilka tysięcy ludzi jasno wskazując, że oczekują veta. Veto oznacza, że ta ustawa nie wejdzie w życie. Ja się z tego cieszę, ale jednocześnie podkreślam - to był obowiązek prezydenta, i też ta jedna decyzja nie przekreśla wszystkiego, co w przeszłości podejmował prezydent, bo było już wiele złych decyzji, i o tym też należy pamiętać.
Właśnie celowo zadałem to pytanie, bo tylko niektórzy publicyści zauważali, że tak naprawdę wejście w życie tej ustawy wiele by nie zmieniło. Wystarczyłoby wypełnienie przez Discovery kilku papierów i założenie jakiejś spółki na terenie Unii Europejskiej...
Ale dlaczego mamy zmieniać jakąkolwiek formę prawną w trakcie obowiązywania między innymi koncesji, w trakcie obowiązywania umów między Polską a Stanami Zjednoczonymi dotyczących współpracy gospodarczej? (...)