Jarosław Wenderlich

Gościem "Rozmowy Dnia" był Jarosław Wenderlich, szef klubu radnych partii Prawo i Sprawiedliwość w Bydgoszczy i podsekretarz stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Rozmawialiśmy o podwyżce dla prezydenta Bydgoszczy i wczorajszych głosowaniach bydgoskiej Rady Miasta.

Jarosław Wenderlich: Ta kwestia budziła nasze duże wątpliwości z tego względu, iż wcześniej nie dostaliśmy do wglądu projektu uchwały. Co do zasady, projekty uchwały powinny trafiać do radnych siedem dni wcześniej – było przecież także spotkanie u przewodniczącej Rady Miasta Moniki Matowskiej i nic nie powiedziała, nie zadeklarowano wprost, że taki projekt trafi na sesję. Ostatecznie trafił. Jestem radnym już wiele lat, ale mocno mnie to zaskoczyło, iż w projekcie uchwały nie podano żadnych kwot, nie było podanego proponowanego wynagrodzenia, jakie ma otrzymać prezydent. Przewodnicząca wyszła z inicjatywą uchwałodawczą. Była dyskusja. Ja zaproponowałem, by była to minimalna podwyżka w wysokości 80%, tak jak przewidują przepisy, Sejm dał zakres od 80% do 100% kwoty. Ostatecznie Rada Miasta Bydgoszczy przegłosowała kwotę w wysokości 95%.

5% zostało, no myślę, że to bardzo duży kredyt zaufania do prezydenta miasta po tych ostatnich wydarzeniach, które miały miejsce w Bydgoszczy. Wiemy, co się dzieje z Mostem Uniwersyteckim, zerwano bardzo ważny kontrakt wodno-kanalizacyjny, szereg ulic pozostaje rozkopanych, np. Reja, są problemy na ul. Fredry. Nikt z władz miasta nie chciał dyskutować na sesji na ten temat. Usłyszeliśmy, że dostaniemy odpowiedź na piśmie. Na piśmie to oczywiście każdy z nas może wystąpić, może składać interpelacje, zapytania, wnioski, przy czym od tego była sesja Rady Miasta Bydgoszczy, żeby takie informacje prezydent przedstawił. Być może trzeba będzie zwołać kolejną sesję i porządek obrad poszerzyć albo wprost, tak jak w ostatnim czasie, wnioskować o zwołanie sesji nadzwyczajnej, bo te inicjatywy radnych PiS-u chcących poznać szczegółowe informacje, czasem, niestety, odbijają się niczym od ściany (...). Wracając do pensji prezydenta, ona wzrośnie znacznie. Oczywiście, szanuję pracę włodarzy miast, wójtów, burmistrzów, ale w tym przypadku uważam, że ta podwyżka mogłaby być mniejsza i taki wniosek także złożyłem.

Nie mówimy o 100-procentowej podwyżce...

Zauważmy, że wcześniej dochodziło do absurdalnych sytuacji w różnych samorządach, że przykładowo prezesi spółek komunalnych, którzy podlegali prezydentowi, zarabiali zdecydowanie więcej. Nawet dochodziło do sytuacji, że zastępcy prezydenta zarabiali więcej (...). Dobrze się stało, że tę sprawę rozstrzygnął Sejm, i że jest pewien zakres maksymalnego i minimalnego wynagrodzenia (...).