Jarosław Sachajko
Magdalena Ogórek: Zalety przyszłorocznego budżetu. Mocne strony, gdzie pan widzi?
Jarosław Sachajko: Trzeba słuchaczom wytłumaczyć, że budżet państwa jest bardzo podobny do naszych budżetów domowych – pieniądze, które zarabiamy, przynosimy do domu, składamy na wspólną kupkę i później decydujemy, na co je wydamy, w jakich kierunkach pójdziemy. Budżet musimy z czymś porównywać – i nasz domowy i państwowy. Jeżeli porównamy obecny budżet państwa z budżetem z 2015 roku, czyli z budżetem, który zostawiły PO i PSL, to ten budżet jest o 62% wyższy. Jest to naprawdę duży wzrost. Na co te pieniądze wydamy? Znów powinniśmy porównać z tym co było. Mamy więcej pieniędzy i więcej pieniędzy możemy wydać. Na zdrowie obecnie wydajemy 80% więcej, niż zaproponowano 2015 roku, bo później była korekta, bo PiS przejęło rządy i zmodyfikowano budżet. Wydajemy zatem na zdrowie dużo więcej, niż wydawano wcześniej. Nie jest to idealne, bo wielu chciałoby na wszystko wydać pieniądze maksymalnie. Ten budżet jest wyższy, nie dlatego, że nagle skądś pojawiły się jakieś pieniądze, bo to są pieniądze z naszych podatków.
MO: Pamięta pan jak mówiono na początku programu 500+, że jest to rozdawnictwo. A w formie podatków pośrednich wracają wydane pieniądze do budżetu.
JS: Właśnie. Teraz pieniądze są rozdysponowane bardziej uczciwie i pobierane bardziej uczciwie. To znaczy, że jako społeczeństwo pomagamy tym, którzy mają najsłabiej. Rodziny, które zdecydowały się na posiadanie potomstwa, a najlepiej by było, żeby to była 3 dzieci w rodzinie. Dodajmy, że rodziny z 4 dzieci nie będą płaciły podatków. Ja wnioskowałem nawet, żeby to było od 3 dzieci, poczekamy, zobaczymy. Dzieci to ciężka praca i to jest obowiązek państwa by takim rodzinom pomagać (...).