Jan Krzysztof Ardanowski
Gościem Rozmowy Dnia był poseł PiS, Jan Krzysztof Ardanowski, szef Rady do Spraw Rolnictwa Przy Prezydencie RP. A rozmawialiśmy o niedawnym posiedzeniu Rady poświęconym eksportowi polskich produktów oraz planom: Zielony Ład i Fit For 55.
Marcin Kupczyk: Niedawne posiedzenie rady było poświęcone potrzebie zwiększenia dynamiki polskiego eksportu rolno-spożywczego i konieczności poszerzania rynków zbytu na nasze towary. Proszę powiedzieć, jak wygląda sytuacja dziś, co można poprawić?
Jan Krzysztof Ardanowski: Cieszymy się stosunkowo dużym eksportem, bo on z roku na rok rośnie. W tym roku wartość eksportu wyniesie około 35 miliardów euro. Mamy również nadwyżkę, kilkanaście miliardów nadwyżki eksportu nad importem, bo to też jest istotne. To na pewno jest jakiś sukces, który pokazuje, że polskie rolnictwo radzi sobie na rynkach zagranicznych. 80% żywności z Polski eksportujemy do krajów Unii, ale my nie możemy spocząć na laurach, bo na przykład niewielka Holandia, kilkakrotnie od nas mniejsza, eksportuje produkty rolno-spożywcze za około 100 miliardów euro, czyli trzy razy więcej, niż duży kraj rolniczy, jakim jest Polska.
Szukamy nowych rynków?
Szukamy nowych rynków pozaunijnych. Z takich obszarów świata, gdzie chcielibyśmy zaistnieć to jest Azja wschodnia, Półwysep Indochiński, kraje ASEAN - to jest rynek potencjalnie ciekawy, kraje Zatoki Perskiej, czy szerzej, kraje Bliskiego Wschodu, północnej Afryki. Również praktycznie nierozeznane są możliwości eksportu do czarnej Afryki. Dlatego uważam, taka jest jedna z konkluzji po spotkaniu rady prezydenckiej, że polska dyplomacja, dyplomaci akredytowani w różnych krajach na świecie, mają obowiązek pomóc w szukaniu partnerów handlowych: firm, sieci handlowych w tych wszystkich krajach, gdzie oni są akredytowani. Powinni szukać podmiotów zainteresowanych importem i kojarzyć ich z polskimi przedsiębiorcami, bo przecież to nie państwo, tylko to są prywatne firmy, którym trzeba pomóc w znalezieniu partnerów, w szczególności na tych rynkach odległych. Zainicjowałem taki proces, żeby w najważniejszych przynajmniej krajach, czyli w Chinach, Indiach, niektórych krajach arabskich, o których mówiłem, żeby tam działali tak zwani radcy rolni, czyli dyplomaci dedykowani wyłącznie szukaniu kontaktów w zakresie żywności. Specyfika sprzedaży żywności jest tak złożona, że ten, który się zna na sprzedaży, np. dźwigów, nie będzie się znał na sprzedaży warzyw, owoców, mięsa, mleka, na normach weterynaryjnych i sanitarnych, na pozwoleniach, które są niezbędne do wejścia na rynek. Jest duża praca przed nami, ale trzeba robić wszystko, żeby ten eksport zwiększać, bo bez tego, bez eksportu polskie rolnictwo się po prostu zadusi (...).