Katarzyna Piekarska
Magdalena Ogórek: Wczoraj Straż Graniczna odnotowała kolejny rekord - prawie 500 prób nielegalnego przekraczania granicy. Wszystkie zostały udaremnione. Straż Graniczna sama zaznacza, że to bardzo intensywny czas, od dawna nie pamiętają tak ciężkiego czasu dla służb. Pani kiedyś te służby nadzorowała - rozumie Pani, co dzieje się na granicy?
Katarzyna Piekarska: Naprawdę podziwiam to, co robi Straż Graniczna - widać, że znakomicie sobie radzi. I tu pojawia się duży znak zapytania, czy rzeczywiście, żeby tak dobrze realizować te działania, skoro udaremniono tyle prób przekroczenia granicy, potrzebny jest stan wyjątkowy? Czy to nie są normalne działania, w ramach konstytucyjnych uprawnień, o których mówi chociażby ustawa o Straży Granicznej? Niewątpliwie Straż bardzo ciężko pracuje i należą się jej gratulacje.
- Przyjmując, że mamy ten stan wyjątkowy, dla mnie są kolejne duże znaki zapytania – na przykład - dlaczego nie można wpuszczać tam dziennikarzy?
- Nie zgadzam się z tym. Proszę pamiętać, że nawet w konfliktach zbrojnych, również na misjach towarzyszyli naszemu wojsku dziennikarze. Co więcej - Ministerstwo Obrony Narodowej robiło specjalne szkolenia dla dziennikarzy, którzy pojawiają się w strefach konfliktów – uczyło ich, jak się zachowywać, współpracować z wojskiem, jak „nie przeszkadzać”. Nie wiem, czy nadal takie szkolenia są prowadzone, postanowiłam wystąpić z interpelacją w tej sprawie (…). Relacje są potrzebne, bo jeśli nie ma tam dziennikarzy, świat jest skazany na złą, w złym świetle pokazującym Polskę, retorykę Łukaszenki (…).