Przemysław Kożan
Agnieszka Marszał: Zaczęły się wakacje, więcej podróżujemy, jesteśmy bardziej mobilni, dlatego dziś temat udzielania pierwszej pomocy, tworzenia korytarza życia, tego, jak się zachować, gdy jesteśmy świadkami wypadku. Numer alarmowy 112 znamy wszyscy, coraz częściej go też używamy, ale kiedy jesteśmy świadkami wypadku, na przykład gdzieś na drodze, samo wezwanie pomocy to za mało.
Przemysław Kożan: Wezwanie pomocy to jest za mało, powinniśmy tej pomocy również udzielić. Jesteśmy do tego zobligowani prawem. Czyli wezwanie pomocy plus udzielenie pomocy. Pierwsze czynności, które wykonamy są kluczowe w całej akcji pomocy osobie znajdującej się w stanie zagrożenia życia.
Czym są te pierwsze czynności, co powinniśmy zrobić?
Musimy pamiętać o tym, żeby zadbać o własne bezpieczeństwo, bo to jest też kluczowe, żebyśmy za moment tej pomocy również nie potrzebowali. Następnie musimy podejść do takiej osoby i zobaczyć, przede wszystkim, czy jest przytomna. Jeśli jest przytomna, to porozmawiajmy, nawiążmy kontakt. Trzeba się zorientować, czy ta osoba rzeczywiście tej pomocy potrzebuję. Jeśli potrzebuje pomocy, trzeba zadzwonić pod numer 112 bądź 999, zostać przy tej osobie i obserwować, czy czasem stan zdrowia się nie pogarsza. W sytuacji kiedy ta osoba jest nieprzytomna, powinniśmy przejść do sprawdzenia oddechu, a następnie, jeśli ta osoba nie oddycha, wykonać uciśnięcia klatki piersiowej. W dobie koronawirusa odchodzi się od wykonywania oddechów zastępczych, ale samo uciskanie klatki piersiowej jest kluczową rzeczą. Dzięki samemu masażowi serca możemy poszkodowanej osobie pomóc (...).