Kosma Złotowski [wideo]
Michał Jędryka: Jest Pan inicjatorem uchwały o oczyszczeniu Morza Bałtyckiego z wraków statków i broni chemicznej. Uchwała przeszła w Parlamencie Europejskim ogromną większością głosów – prawie, że jednogłośnie. Czy więc można się spodziewać, że problem zostanie teraz rozwiązany?
Kosma Złotowski: Mam nadzieję, że tak - tym bardziej, że głosów było aż tyle – 622. To oznacza, że sprawa cieszy się zainteresowaniem całego Parlamentu Europejskiego. Komisja ustami swoich urzędników zapowiada, że za trzy miesiące przedstawi już bardzo konkretny plan, aby oczyścić Bałtyk z pozostałości po wojnach, czyli rozumiem, że będzie to harmonogram finansowy i czasowy. Są przedsiębiorstwa, które są w stanie to zrobić, ale za to zawsze trzeba zapłacić. Dotąd było tak, że kiedy jakiś pojemnik się rozszczelniał, zdarzyła się katastrofa - raczej mniejsza niż większa na szczęście - wtedy trzeba było się za to zabierać. Jak już się unieszkodliwiło taki jeden przeciekający pojemnik, to się o sprawie zapominało do następnego razu. W dodatku zawsze była to sprawa poszczególnych krajów – Polski, Niemiec, Danii, Szwecji czy Finlandii. Teraz zacznie być to sprawa europejska.
Inicjatorami uchwały Parlamentu Europejskiego był Pan wspólnie z europoseł Anną Fotygą. Przygotowując się do tej inicjatywy miał Pan jakieś rozeznanie, jaki jest rozmiar tego zanieczyszczenia?
-O wielu takich miejscach składowania wiemy, bo jest dokumentacja, pochodząca głównie z lat 40. i 50., kiedy magazyny broni były zatapiane w Bałtyku. Wiemy też, że na przykład w Zatoce Gdańskiej zatopiony jest tankowiec niemiecki z pełnymi zbiornikami. Ale oczywiście o niektórych rzeczach nie wiemy. Okazją do podjęcia tego tematu była petycja, która została złożona do Parlamentu Europejskiego. W związku z nią napisaliśmy z panią europoseł Fotygą projekt uchwały i ponieważ Morze Bałtyckie jest dzisiaj Morzem Śródziemnym Unii Europejskiej - z wyjątkiem tych kilkuset kilometrów wybrzeża rosyjskiego, wszędzie nad Morzem Bałtyckim leżą kraje Unii Europejskiej - więc to europejski problem.
Również Komisja Europejska przygotowuje się do zbadania tego problemu. Czy można określić, w jakim terminie w ogóle Bałtyk może być oczyszczony i za jakie pieniądze?
-Są wstępne szacunki, ale są wciąż wstępne, więc nie ma co o nich mówić. Zresztą są bardzo rozbieżne - jedne są ogromne, a drugie całkiem skromne, więc niech zrobi to Komisja Europejska, która ma możliwości dokonania takiego harmonogramu i wtedy będziemy wiedzieli bardziej dokładnie. Myślę, że to na pewno zajmie kilka czy kilkanaście lat. (...)