Mikołaj Bogdanowicz
Michał Jędryka: Jaka jest sytuacja w naszym regionie, jeśli chodzi o stan epidemiczny. Jak to się przekłada na liczbę dostępnych miejsc w szpitalach?
Mikołaj Bogdanowicz: Rzeczywiście jesteśmy w środku trzeciej fali, dużo trudniejszej niż chcielibyśmy. Od 20 lutego w naszych szpitalach przybyło prawie 1000 pacjentów i staraliśmy się z wszystkimi 30 szpitalami zaangażowanymi w walkę z koronawirusem przygotować się na przyjęcie tych chorych. Okazuje się każdy dzień tygodnia ma swoją specyfikę - najtrudniej zawsze jest w sobotę, niedzielę i z niedzieli na poniedziałek. To są bardzo trudne momenty dla wszystkich, z jakichś niewyjaśnionych jeszcze do końca przyczyn osoby czekają do tego weekendu i jak już nie ma rzeczywiście wyjścia dzwonią po karetkę, która tego chorego zabiera i dowozi w miejsce, które jest dostępne. Tym czym się sugerowaliśmy podczas podejmowania decyzji, bo one są podejmowane codziennie, dostosowane do sytuacji w naszym regionie, jest oczywiście dostępność tlenu. To jest jedyny lek, który leczy ratuje zdrowie i życie w momencie pogarszającej się sytuacji zdrowotnej osoby chorej na COVID-19, więc przede wszystkim te miejsca utworzone są w szpitalach, które mają duże zbiorniki tlenu, gdzie można zrobić odpowiedni zapas, gdzie są zbiorniki zapasowe. Nie mieliśmy do tej pory większej awarii w województwie kujawsko-pomorskim, ale te instalacje są na pewno ważne i też tym momencie przeciążone, bo ilość tlenu zużywana przez chorych w tej chwili przekracza 30 ton dziennie, to naprawdę bardzo dużo. Oczywiście są miejsca, gdzie korzystamy z butli 50-kilogramowych, ale tych miejsc jest zdecydowanie mniej i opieramy się na tych butlach dużych. Obecnie 1740 osób przebywa w kujawsko-pomorskim w szpitalach na tak zwanych wszystkich trzech poziomach. Prawie 180 osób jest podłączony do respiratora, więc sytuacja jest naprawdę bardzo trudna. Przy współpracy z 30 szpitalami w województwie kujawsko-pomorskim tych miejsc do tej pory nie brakło i mam nadzieję, że rozwój tej choroby będzie się w tej chwili stabilizował i tych miejsc nie zabraknie.
Panie wojewodo, w Ciechocinku utworzony został specjalny szpital na czas epidemii. Czy on funkcjonuje, ilu tam jest pacjentów, czy są jeszcze wolne miejsca?
Tak naprawdę utworzyliśmy dwa szpitale tymczasowe. Po pierwsze to szpital w Ciechocinku - ten najważniejszy, który został uruchomiony kilka dni temu i oczywiście zaczyna pełnić swoją rolę i przyjmuje pacjentów. W tej chwili jest tam zakontraktowanych 66 miejsc, w tym 10 respiratorowych. Na pewno te miejsca w ten weekend będą się systematycznie zapełniały. W tej chwili przebywa około 10 osób, no i drugi szpital - w Radziejowie, który został rozbudowany o instalację tlenową. Tam został postawiony bardzo duży 22-tonowy zbiornik tlenowy. Tam zostało utworzonych 100 dodatkowych miejsc. W tej chwili 25 jest dostępnych dla pacjentów i kolejne 30 - mam nadzieję, że w ten weekend będzie równie dostępnych, bo się przygotowujemy. To będzie trudny weekend, świąteczny. Służba zdrowia nie będzie miała łatwych świąt wielkanocnych w roku 2021 (...)
Moim zdaniem w tym momencie jesteśmy w apogeum 3. fali i chciałbym, żeby tak było, bo to oznacza, że wytrzymamy napływ chorych do szpitali i każdemu jesteśmy w stanie pomóc i tej pomocy udzielimy. Wariant brytyjski, z którym mamy do czynienia jest dużo gorszą odmianą koronawirusa w stosunku do tej z jesieni. Dużo więcej osób potrzebuje hospitalizacji. To, co jeszcze może się wydarzyć w najbliższych tygodniach nie do końca jest do przewidzenia. Wydaje się, że jesteśmy w tym momencie w szczycie, ale czy on będzie utrzymywał się bardzo długo czy zacznie spadać, czy jeszcze - niestety - wzrośnie liczba hospitalizacji i zakażeń, trudno przewidzieć.