Po pożarze składu opon wojewoda powołał sztab kryzysowy. Strażakom pomaga wojsko [wideo, relacje, zdjęcia]
Paliło się składowisko opon w Raciniewie koło Unisławia. W akcji brało udział 80 zastępów straży pożarnej z województwa, z kraju. W okolicznych zbiornikach skończyła się woda, trzeba było zbudować trzy magistrale, by dogaszać gumowe pogorzelisko.
Najnowsze informacje: wojewoda Kujawsko-Pomorski Mikołaj Bogdanowicz powołał sztab kryzysowy i pozostaje w stałym kontakcie z Komendantem Wojewódzkim Państwowej Straży Pożarnej, inspekcją ochrony środowiska, a także policją i wojskiem.
W sobotę (14.11.) rano PSP zgłosiła potrzebę użycia w akcji dogaszania sił i środków z zasobów wojska, w związku z czym Wojewoda skierował do Ministerstwa Obrony Narodowej dwa wnioski o użycie ciężkiego sprzętu. Wojsko już uruchomiło wsparcie.
Na miejsce akcji udał się Wicewojewoda Józef Ramlau oraz Komendant Wojewódzki PSP st, bryg. Jacek Kaczmarek, pracownicy Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego urzędu wojewódzkiego, są także specjaliści z WIOŚ i PSP, którzy przy pomocy aparatury badają na bieżąco jakość powietrza. Okoliczni mieszkańcy zostali poinstruowani przez wójta gminy i policję o konieczności pozostania w domach.
– Można podejrzewać, że składowisko zostało podpalone, bo od jakiegoś czasu toczyło się postępowanie w sprawie nałożenia kar na właściciela, który działał niezgodnie z prawem. Przed chwilą dzwonił do mnie wiceminister środowiska, Jacek Ozdoba, który zapewnił mnie, że w poniedziałek będzie wnioskował do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, żeby osobiście nadzorował dochodzenie nad przyczynami tego pożaru – powiedział wójt gminy Jakub Danielewicz.
- Strażacy cały czas sprawdzają jakość powietrza w okolicy, a dzięki specjalistycznym systemom i sprzętowi wiedzą, czy chmura dymu jest szkodliwa i jak bardzo jest szkodliwa - mówi Polskiemu Radiu PiK rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP mł. bryg. Arkadiusz Piętak.
- Składowisko ma ok. 1,5 ha. Paliły się opony na obszarze ok. 700 m2. W sąsiedztwie znajdują się inne zakłady, m.in. dwie stolarnie, stacja benzynowa i zakład produkcji maseczek. Teren jest gęsto zabudowany. Obroniliśmy te budynki - mówi Arkadiusz Piętak
Akcja gaśnicza może potrwać kolejne kilkanaście godzin. Strażacy będą wspierani ciężkim pojazdami, które mają rozgarniać pogorzelisko.
W sobotę (14.11.) rano PSP zgłosiła potrzebę użycia w akcji dogaszania sił i środków z zasobów wojska, w związku z czym Wojewoda skierował do Ministerstwa Obrony Narodowej dwa wnioski o użycie ciężkiego sprzętu. Wojsko już uruchomiło wsparcie.
Na miejsce akcji udał się Wicewojewoda Józef Ramlau oraz Komendant Wojewódzki PSP st, bryg. Jacek Kaczmarek, pracownicy Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego urzędu wojewódzkiego, są także specjaliści z WIOŚ i PSP, którzy przy pomocy aparatury badają na bieżąco jakość powietrza. Okoliczni mieszkańcy zostali poinstruowani przez wójta gminy i policję o konieczności pozostania w domach.
– Można podejrzewać, że składowisko zostało podpalone, bo od jakiegoś czasu toczyło się postępowanie w sprawie nałożenia kar na właściciela, który działał niezgodnie z prawem. Przed chwilą dzwonił do mnie wiceminister środowiska, Jacek Ozdoba, który zapewnił mnie, że w poniedziałek będzie wnioskował do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, żeby osobiście nadzorował dochodzenie nad przyczynami tego pożaru – powiedział wójt gminy Jakub Danielewicz.
- Strażacy cały czas sprawdzają jakość powietrza w okolicy, a dzięki specjalistycznym systemom i sprzętowi wiedzą, czy chmura dymu jest szkodliwa i jak bardzo jest szkodliwa - mówi Polskiemu Radiu PiK rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP mł. bryg. Arkadiusz Piętak.
- Składowisko ma ok. 1,5 ha. Paliły się opony na obszarze ok. 700 m2. W sąsiedztwie znajdują się inne zakłady, m.in. dwie stolarnie, stacja benzynowa i zakład produkcji maseczek. Teren jest gęsto zabudowany. Obroniliśmy te budynki - mówi Arkadiusz Piętak
Akcja gaśnicza może potrwać kolejne kilkanaście godzin. Strażacy będą wspierani ciężkim pojazdami, które mają rozgarniać pogorzelisko.
Co z powietrzem w okolicy miejsca pożaru? Mówi rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP mł. bryg. Arkadiusz Piętak
Udało się uratować pobliskie zakłady. Mówi rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej PSP mł. bryg. Arkadiusz Piętak
Pierwsze chwile po wybuchu pożaru - mówi Tomasz Guzek, oficer prasowy z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Chełmnie