Szef miejskiej spółki przed sądem, oskarżony o fałszerstwo. "Jestem niewinny"

2019-03-26, 12:45  Polska Agencja Prasowa/Michał Zaręba
- Co do posługiwania się tytułem dyrektora ds. IT miałem ustalenie z ówczesnym prezesem spółki Jackiem Jakubowskim, że mam prawo w relacjach biznesowych takim tytułem się posługiwać - powiedział Przemysław Lipka na sali rozpraw/fot. Michał Zaręba

- Co do posługiwania się tytułem dyrektora ds. IT miałem ustalenie z ówczesnym prezesem spółki Jackiem Jakubowskim, że mam prawo w relacjach biznesowych takim tytułem się posługiwać - powiedział Przemysław Lipka na sali rozpraw/fot. Michał Zaręba

We wtorek w Toruniu rozpoczął się proces prezesa miejskiej spółki Toruńska Infrastruktura Sportowa Przemysława Lipki ws. sfałszowania przez niego dokumentów w konkursie na stanowisko prezesa TIS. Chodzi o zaświadczenie i umowę o współpracy z Polską Ligą Koszykówki. Grozi mu do 5 lat więzienia.

Prokuratura przedstawiła we wrześniu Przemysławowi Lipce (zgodził się na publikację nazwiska i wizerunku) zarzut sfałszowania umowy o jego współpracy z Polską Ligą Koszykówki (PLK) i zaświadczenia o zajmowanym w niej stanowisku oraz posłużenia się nimi w konkursie na prezesa TIS.

Prezesowi grozi nawet 5 lat więzienia
Cała sprawa ujrzała światło dzienne pod koniec listopada 2018, gdy prokuratura złożyła wniosek do sądu o warunkowe umorzenie postępowania. Gdyby tak się stało Lipka jako osoba niekarana mógłby dalej sprawować funkcję prezesa miejskiej spółki. Na umorzenie nie zgodził się jednak sąd i sprawa trafiła na salę rozpraw. Prezesowi miejskiej spółki grozi nawet 5 lat więzienia.

We wtorek na sali rozpraw po raz kolejny stwierdził on, że nie przyznaje się do winy. Twierdził, że zaświadczenie o współpracy z PLK z lipca 2015 roku, które znacząco różni się od wcześniejszego zaświadczenia z kwietnia 2015 o jego działaniach na rzecz spółki, zostało mu przesłane mailem. Dodał, że różnice pomiędzy tym zaświadczeniami nie wzbudziły jego wątpliwości, bo zaświadczenie będące przedmiotem postępowania w jego ocenie zawiera informacje prawdziwe. W nim potwierdzone jest m.in., że był dyrektorem działu IT w spółce. Lipka przyznał na sali rozpraw, że wprawdzie nie było formalnie takiego stanowiska, ale miał on ustną zgodę ówczesnego szefa PLK do posługiwania się takim tytułem w relacjach biznesowych.

Prawo do tytułu dyrektora IT
- Faktycznie w ramach struktury zatrudnienia w rozumieniu Kodeksu pracy czy powszechnym - działu IT w PLK nie było. Natomiast ten dział był tworzony w formie outsourcingu (wydzielenie z przedsiębiorstwa niektórych funkcji i przekazanie ich do wykonania innym podmiotom - przyp. red.). Jak już wyjaśniałem - PLK współpracowała z wieloma podmiotami, które świadczyły usługi w różnych obszarach. Co do posługiwania się tytułem dyrektora ds. IT miałem ustalenie z ówczesnym prezesem spółki Jackiem Jakubowskim, że mam prawo w relacjach biznesowych takim tytułem się posługiwać - powiedział Lipka na sali rozpraw.

Prokurator Magdalena Wójcikiewicz-Syczyło powiedziała w rozmowie z dziennikarzami, że oskarżony ma prawo przyjmować dowolną linię obrony. Potwierdziła po raz kolejny, że PLK nie posiada umowy z Przemysławem Lipką z 2010 roku, której kopie złożył on w czasie konkursu na stanowisko prezesa TIS. On sam odpowiadając na pytanie o to, skąd miał tę umowę nie umiał wskazać, kto i w jakich okolicznościach mu ją przekazał. Oryginału nie posiada, bo jak twierdzi część dokumentów, które miała zarządzana przez niego jednoosobowa firma zaginało w trakcie zmiany jej siedziby. Umowy w swoim archiwum nie ma także PLK, która twierdzi, że taka nie mogła być zawarta, gdyż Lipka miał współpracować ze spółką w późniejszym okresie na bazie umowy.

- W toku postępowania w ocenie prokuratury wykazaliśmy, że dokumenty przedstawione w procedurze przez pana Lipkę nie odpowiadają oryginałowi. Takie zresztą było zawiadomienie Polskiej Ligi Koszykówki, która wskazała wprost, że dwa dokumenty - umowa i zaświadczenie nie są zgodne z prawdą - powiedziała prokurator.

Dodała, że przedstawiciele PLK przesłuchani przez prokuraturę wskazali, że użyte dokumenty nie są zgodne z prawda. Przyznali, że umowa z 2010 roku oraz zaświadczenie z lipca 2015 roku nie zostało wystawione.

Linia obrony oskarżonego
- Opieramy nasze zarzuty również na oficjalnych sponsorach, których logotypy znalazły się pod kopiami zaświadczeń złożonymi przez pana Lipkę. Nie zgadzają się one bowiem z aktualnymi na dzień wystawienia zaświadczenia sponsorami PLK - dodała Wójcikiewicz-Syczyło.

Prezes TIS przyznał przed sądem, że otrzymał zaświadczenie z lipca 2015 roku bez logotypów, ale wydrukował je na papierze firmowym, którym dysponował z racji współpracy z PLK. Nie miał jednak wątpliwości w tej sprawie, bo w jego ocenie treść zaświadczenie odpowiadała przebiegowi jego współpracy z PLK.

- Taka jest lina obrony oskarżonego. Kwestia jest teraz taka, czy sąd da wiarę jego wyjaśnieniom. Dzisiaj starałam się drobiazgowo wypytać o to czy logotypy sponsorów zostały wymazane i zastąpione innymi. Linia obrony oskarżonego jest teraz taka, że dostał on zaświadczenie na czystym papierze. To wszystko oceni sąd - dodała.

Lipka po poproszeniu przez radę nadzorczą spółki o oryginały złożonych w konkursie dokumentów, nie mogąc tego zrobić, wycofał swoją kandydaturę. Konkurs pozostał nierozstrzygnięty - pomimo, że startowało w nich dwoje innych kandydatów. W drugim konkursie zwyciężył Lipka. W nim nie musiał już złożyć tych dokumentów, bo wymagania konkursowe obniżono. W sądzie dowodził, że nie użył ich także z uwagi na interes spółki i wcześniejsze wątpliwości rady nadzorczej odnośnie ich autentyczności. Drugim konkursem zajmuje się obecnie prokuratura po doniesieniu Sławomira Mentzena w sprawie możliwości przekroczenia uprawnień w tej sprawie przez prezydenta Torunia Michała Zaleskiego, który jego zdaniem mógł wpływać na wynik konkursu, gdyż rada nadzorcza głosowała dwukrotnie nad kandydaturą Lipki zmieniając zdanie o poparciu dla na posiedzeniu, w którym uczestniczył włodarz miasta.

Wiceszef rady nadzorczej TIS Wacław Krankowski powiedział wcześniej dziennikarzom PAP i Polskiego Radia PiK, że przewodniczący rady nadzorczej Toruńskiej Infrastruktury Sportowej Waldemar Szczepański odmówił pozostałym członkom spotkania z konkurentką Przemysława Lipki w drugim konkursie na prezesa miejskiej spółki. Dodał, że nie zamierzał w tej sprawie "uderzać głową w mur".

Relacja Michała Zaręby (część I)

Relacja Michała Zaręby (część II)

Region

Lewy towar przejęty przez policjantów. Bydgoszczanin miał 40 kilogramów tytoniu

Lewy towar przejęty przez policjantów. Bydgoszczanin miał 40 kilogramów tytoniu

2024-03-27, 13:01
Debata z kandydatami na prezydenta Inowrocławia w Polskim Radiu PiK [posłuchaj, zobacz zdjęcia]

Debata z kandydatami na prezydenta Inowrocławia w Polskim Radiu PiK [posłuchaj, zobacz zdjęcia!]

2024-03-27, 13:00
Po akcji ratunkowej w tramwaju: 34-latek miał pięć promili alkoholu w organizmie

Po akcji ratunkowej w tramwaju: 34-latek miał pięć promili alkoholu w organizmie

2024-03-27, 11:24
Zaparkowali busa w lesie i wyładowywali śmieci. Przyłapali ich inspektorzy WIOŚ

Zaparkowali busa w lesie i wyładowywali śmieci. Przyłapali ich inspektorzy WIOŚ

2024-03-27, 10:00
Województwo zyska drugą filharmonię List intencyjny podpisany we Włocławku

Województwo zyska drugą filharmonię! List intencyjny podpisany we Włocławku

2024-03-27, 09:35
Kurator oświaty: Dzięki rezygnacji z prac domowych rodziny zyskają czas dla siebie [Rozmowa Dnia]

Kurator oświaty: Dzięki rezygnacji z prac domowych rodziny zyskają czas dla siebie [Rozmowa Dnia]

2024-03-27, 09:00
Nie żyje ks. Roman Kneblewski, były proboszcz parafii NSPJ w Bydgoszczy

Nie żyje ks. Roman Kneblewski, były proboszcz parafii NSPJ w Bydgoszczy

2024-03-27, 08:28
Panie biorą sprawy w swoje ręce. Będą działać w Kujawsko-Pomorskiej Radzie Kobiet

Panie biorą sprawy w swoje ręce. Będą działać w Kujawsko-Pomorskiej Radzie Kobiet

2024-03-27, 07:55
UKW w Bydgoszczy zaprosiło kandydatów na prezydenta miasta. Debata na uczelni

UKW w Bydgoszczy zaprosiło kandydatów na prezydenta miasta. Debata na uczelni

2024-03-27, 07:00
Bartosz Kownacki o degradacji Inowrocławia. Trzy spalarnie to antyreklama

Bartosz Kownacki o degradacji Inowrocławia. „Trzy spalarnie to antyreklama"

2024-03-26, 23:22
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę