Jak długo pracowałeś nad tym spektaklem?
- Od pomysłu zajęło mi trochę czasu ścięcie filmu, czyli wyjęcie tych kawałków, które bierzemy z filmu, a które gramy na scenie. To może trwało półtora miesiąca.
A nigdy nie miałeś obaw, że to będzie zawsze porównywane do filmu?
- Jasne, To jest pierwsza rzecz, która mi przyszła do głowy. Jednak tu było o tyle łatwiej, że to wszystko się odbywało dość szybko po premierze filmu. To nie była jeszcze legenda kinowa, tak jak byśmy teraz zabierali się za np. "Vabank". Nie mocowaliśmy się z pomnikiem, więc o tyle było łatwiej. Dla mnie było ważne, żeby z tamtych czasów PRL-owskich wyciągnąć tych esbeków i dopisałem przez to dwie postaci.
- Od pomysłu zajęło mi trochę czasu ścięcie filmu, czyli wyjęcie tych kawałków, które bierzemy z filmu, a które gramy na scenie. To może trwało półtora miesiąca.
A nigdy nie miałeś obaw, że to będzie zawsze porównywane do filmu?
- Jasne, To jest pierwsza rzecz, która mi przyszła do głowy. Jednak tu było o tyle łatwiej, że to wszystko się odbywało dość szybko po premierze filmu. To nie była jeszcze legenda kinowa, tak jak byśmy teraz zabierali się za np. "Vabank". Nie mocowaliśmy się z pomnikiem, więc o tyle było łatwiej. Dla mnie było ważne, żeby z tamtych czasów PRL-owskich wyciągnąć tych esbeków i dopisałem przez to dwie postaci.