Józef Łyczak
Magda Jasińska: W czym formacjom opozycyjnym Koalicji Obywatelskiej, PSL i Lewicy udało się porozumieć w sprawie obsady prezydium Senatu?Nieoficjalnie wiadomo, że kandydatem na marszałka izby ma być przedstawiciel Koalicji Obywatelskiej. To było do przewidzenia Panie Senatorze?
Józef Łyczak: Przypomnę słuchaczom, jaki mamy układ po wyborach 13 października. W wyborach Prawo i Sprawiedliwość zdobyło 48 mandatów, Koalicja Obywatelska – 43, PSL – 3, Lewica - 2 i niezależni - 4. Jak wynika więc z prostej matematyki - jest 48 do 52. Jaki będzie wynik 12 listopada, bo wtedy wszystko się rozstrzygnie, zobaczymy. Uważam, że wszystko jest możliwe. Z tych niezależnych – pani Lidii Staroń jest na pewno bliżej do PiS, natomiast pozostali będą tworzyli przeciwstawną koalicję. Jeżeli chodzi o wynik – uważam, że najprawdopodobniej kandydaturą, którą poznamy, będzie stary-nowy marszałek – jak ja to określam – pan Borusewicz. Czy się mylę, czas pokaże.
Przedstawił to Pan jak swego rodzaju igrzyska sportowe, podając liczbę mandatów. Tak to pewnie będzie. Senat stał się języczkiem uwagi. Pana zdaniem jak będą wyglądały teraz prace w Senacie?
– Przypomnę może słuchaczom główne funkcje Senatu. Sprawuje on władzę ustawodawczą – to znaczy uczestniczy w procesach bardzo ważnych powstawania ustaw. Rozpatruje ustawy - senatorzy mają prawo je odrzucić, zaakceptować lub wnieść do nich poprawki. Poza tym ma bardzo ważne funkcje, czyli powołuje rzecznika praw obywatelskich, tworzy zgromadzenie narodowe i ostatnia bardzo ważna sprawa - wyraża zgodę na zarządzenie przez prezydenta ogólnokrajowego referendum. To nadrzędne funkcje, które spełnia Senat i które decydują również o tym, jak układa się życie Polakom. Wierzę, że ta izba wyższa - izba refleksji, zadumy, merytorycznej dyskusji - taką pozostanie. Tego oczekują Polacy. Nie może się zmienić z izby zadumy w izbę zadymy, jak już sobie być może niektórzy to wyobrażają. Wierzę, że zwycięży rozsądek i Senat będzie pracował tak, jak do tej pory. Będzie tworzył prawo, które będzie służyło wszystkim Polakom.
Słyszeliśmy wielokrotnie, że Senat to maszynka do głosowania. Posiedzenia Senatu były ustawiane pod posiedzenia Sejmu.
– Rzeczywiście – kiedy była taka potrzeba – to było przyspieszenie. Uważam się za senatora, który starał się postępować niezależnie, ale było wiele przypadków, wymagających przyspieszenia biegu ustawy. Myślę, że to nikomu nie zaszkodziło, tylko przyczyniło się do lepszego funkcjonowania. Teraz przypuszczam, że też tak będzie - jeżeli jakąś ustawę trzeba będzie szybciej wprowadzić, czy nadać jej bieg. (...)