Jan Rulewski

2019-02-08
Jan Rulewski Fot. Archiwum

Jan Rulewski Fot. Archiwum

Mija 30 lat od rozpoczęcia obrad Okrągłego Stołu. Czy powinniśmy pamiętać tę datę jako dzień przełomu? Czy to był wielki sukces czy kompromis? Czy można było osiągnąć więcej? Spór trwa do dziś. Gościem piątkowej Rozmowy Dnia był Jan Rulewski - senator PO, dawny lider bydgoskiej Solidarności.



Marcin Kupczyk: 6 lutego 1989 roku rozpoczęły się obrady Okrągłego Stołu, trwały do 5 kwietnia. Przedstawiciele władzy komunistycznej i solidarnościowej opozycji zasiedli do rozmów, które miały doprowadzić do porozumienia i wspólnego rozwiązania konfliktów społecznych - w sytuacji strajków i protestów. Obrady zapoczątkowały przemiany polityczne, a w efekcie upadek komunizmu. Minęło 30 lat, działacze już różnią się w ocenie tego wydarzenia. Jan Lityński - uczestnik obrad: "Rozmów nie należało odkładać, a polski Okrągły Stół był modelowym sposobem zmiany ustroju. To jest wzór wychodzenia z systemu totalitarnego". Krzysztof Wyszkowski: "Ustalenia okrągłostołowe utrwalały radzieckie wpływy w całym regionie. Zmieniono środki, ale umieszczono na czele państwa agentów takich jak Jaruzelski". Wyszkowski mówi ostro, że było to zabezpieczenie interesów komunistów i pozostawienie ich wpływów na długie lata, aż do dziś. Inni mówią jeszcze ostrzej: spisek elit, część elit z tej i część z tej strony po prostu się dogadała. A co pan sądzi?

Jan Rulewski: Po pierwsze trzeba uzupełnić informacje, że Okrągły Stół był dlatego okrągły, że było więcej stron niż dwie, a na pewno były trzy. Trzecią stroną był Kościół. Wprawdzie jego status był inny niż pozostałych dwóch stron, ale jednak był bardzo istotny, by nie powiedzieć decydujący, o czym dowodzą, ukazują się co chwilę dokumenty i wywiady. Czy to był sukces czy to było umacnianie się elit czy spisek elit? Czy rozmowy agentów z agentami, jak to mówi teraz profesor, sąsiad z Torunia Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta. Ja, który nie byłem zaproszony ani nie partycypowałem, nie chciałem nawet tym uczestniczyć, stwierdzam na podstawie już teraz tej długiej historii, że to była korzyść dla Polski. Dwie strony, zwłaszcza rządowa i solidarnościowa, uważają, że to był sukces, ale to jest różnica semantyczna. Na pewno korzyść. Dlaczego korzyść? Byliśmy wówczas 10 lat prawie po wprowadzeniu stanu wojennego, którym komuniści niejako przyznali do klęski całego systemu. W 1986 r. Jurij Gorbaczow potwierdził, że system komunistyczny sypie się i konieczna jest w nim jawność i demokracja, czyli "pierestrojka". W Polsce ekipa Jaruzelskiego zbyt późno zrozumiała coś z tego, co mówił Gorbaczow, jeszcze bardziej co mówiła opinia zagraniczna i co mówiła Solidarność. (...) Cały system nie tylko zjadał swój ogon, ale postępował do tyłu.Tę świadomość miało wielu obywateli i nie można było już czekać.

Zwolennicy Okrągłego Stołu mówią, że nie było innego wyjścia jak kompromis, a przeciwnicy, że ustępstwa w stosunku do komunistów były zbyt daleko posunięte. Przyniosły brak rozliczeń, niechęć do lustracji i dekomunizacji, akceptację funkcjonowania w środowisk postkomunistycznych w gospodarce i w polityce. Krytycy mówią o zbyt drastycznych dla społeczeństwa w skutkach reform Leszka Balcerowicza, ale to później, wicepremiera i ministra finansów w rządzie Tadeusza Mazowieckiego. Inni mówią tak: To my zaczęliśmy przecież, to Polska, chcemy być z tego dumni. Dopiero po nas Mur Berliński, dopiero po nas Czechosłowacja, Węgry, inne demoludy, ale później przestaliśmy jakoś być liderem. Niektórzy przypominają, że inni poszli do przodu. Wolne wybory w Czechosłowacji i na Węgrzech odbyły się wcześniej niż w Polsce, po w marcu i czerwcu 1990 r., a u nas 1,5 roku później - rząd Jana Olszewskiego, grudzień 1991. Dlaczego? Dlatego, że dogadaliśmy się z komunistami przy Okrągłym Stole, a Czesi i Węgrzy tego nie zrobili.

Trzeba przyznać, że rzeczywiście pojawiły się bardzo znaczące i liczne głosy, że filozofia Okrągłego Stołu to jest kamień założycielski III Rzeczypospolitej i że jest to coś na zawsze i do końca niejako trwania naszej niepodległej ojczyzny. Polemizowałem z tym poglądem, wręcz się kłóciłem, być może do dzisiaj nie jestem w związku z tym tak akceptowany. Otóż uważam, że to była korzystna dla Polski umowa, ale jak każda umowa podlega renegocjacjom, w miarę zmieniających się, czasem niezależnych od umawiających się stron, okoliczności. Tą okolicznością, która podważyła konieczność trwania tej umowy między komunistami a ekipą solidarnościową przy udziale Kościoła był fakt, że wybory które odbyły się 4 czerwca, a więc 2 - 3 miesiące później, pokazały zupełny obraz społeczeństwa. Co więcej, okazało się że wcale komuniści nie są tacy silni i nie są w stanie już wyprowadzić sił zbrojnych do kolejnego zamachu stanu czy kolejnego stanu wojennego. Co więcej, a może najważniejsze, że już nie cieszą się poparciem Związku Radzieckiego, który sam ma własne problemy z utrzymaniem się na powierzchni. Gorbaczow, nie chcę tu chwalić, zachęcał do wymiany ekip. (...) Sukcesem Solidarności był fakt, że uruchomiła lawinę dzięki której społeczeństwo mogło pójść do urn i wypowiedzieć swoje warunki tej umowy, a te warunki były druzgocące i później spowodowały już naprawdę prawdziwe wybory prezydenta, a potem rządu...
Polskie Radio PiK - Rozmowa Dnia - Jan Rulewski

Zobacz także

Dariusz Kurzawa

Dariusz Kurzawa

Sebastian Borowiak

Sebastian Borowiak

Jarosław Wenderlich

Jarosław Wenderlich

Marcin Wałdoch

Marcin Wałdoch

Jakub Dziadosz

Jakub Dziadosz

Arkadiusz Myrcha

Arkadiusz Myrcha

Marcin Wroński

Marcin Wroński

Zbigniew Sosnowski

Zbigniew Sosnowski

Patryk Tomaszewski

Patryk Tomaszewski

Zbigniew Girzyński

Zbigniew Girzyński

O ważnych sprawach z ważnymi gośćmi...

„Rozmowa Dnia” – od poniedziałku do piątku
po wiadomościach o godzinie 8:30.
Prowadzą: Agnieszka Marszał i Maciej Wilkowski.

Na Wasze pytania i uwagi czekamy
pod adresem mailowym:
rozmowadnia@radiopik.pl


26 15922126961070
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę