Prof. Roman Kotzbach

2018-07-04
Prof. Roman Kotzbach, fot. Archiwum PR PiK

Prof. Roman Kotzbach, fot. Archiwum PR PiK

Sejmowa komisja polityki społecznej i rodziny powołała nadzwyczajną komisję do rozpatrzenia obywatelskiego projektu zakazującego aborcji eugenicznej. Polscy biskupi popierają inicjatywę zaostrzającą prawo do przerywania ciąży jako krok do pełnej ochrony życia.

Obowiązująca od 1993 r. ustawa o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży zezwala na dokonanie aborcji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu, lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.

Czy potrzeba zaostrzenia prawa? Gościem Rozmowy Dnia w Polskim Radiu PiK jest profesor Roman Kotzbach - specjalista II stopnia z ginekologii i położnictwa.

Magda Jasińska: Przypomnę, że "Zatrzymać aborcję" to obywatelski projekt ustawy, który usuwa z obowiązujących teraz przepisów przesłankę embriopatologiczną, czyli zakłada, że aborcja ze względu na nieuleczalne i ciężkie wady płodu powinna być zabroniona. Czy pana profesora zdaniem jest potrzeba zaostrzenia obecnego prawa. To prawo istnieje od 25 lat.

Prof. R. Kotzbach: Uważam, że ustawa, która obecnie obowiązuje w Polsce od tych 25 lat jest ustawą w jakiś sposób załatwiającą - brzydko mówiąc - sprawę. Niestety faktem, jest że mamy z jednej strony radykalizm w postaci aborcji na życzenie i z drugiej strony radykalne grupy, które chcą "stop aborcji" - zatrzymać wszystko. Mamy w tej chwili doskonałe możliwości badania ultrasonograficznego. Jeżeli są wady, jest brak nerek u dziecka, są różnego rodzaju wady, które powodują bezmózgowie, które powodują, że to dziecko nie ma żadnych szans na przeżycie poza łonem matki, my nie mamy prawa (tej kobiety zmuszać do utrzymania ciąży - dop. red.) Oczywiście jest rozmowa z psychologiem. To kobieta decyduje - zdecydowanie ona decyduje o tym, czy ta ciążę musi być terminowa. No, bo jak to dziecko się urodzi i kobieta zobaczy dziecko z tym uszkodzeniem, które za godzinę, za dwie umiera - to my ją narażamy na stres, który zostaje jej do końca życia.

Panie profesorze, ale czy Pana zdaniem sam zwrot "przypadki eugeniczne" nie jest zbyt szeroki, zbyt pojemny?

- Oczywiście! Eugenika - jak doskonale wiemy - jest to tak zwana teoria czystości rasy. Wybiera się: blondyn, niebieskie oczy, wysoki wzrost. I to jest niedopuszczalne.

Ale ten zwrot również kryje chociażby zespół Downa, czy też wady serca.

- Zespół Downa i wady serca nie wchodzą w zakres przepisu, który mówi jednoznacznie: musi być wada płodu, która uniemożliwia jego przeżycie poza łonem matki. To powinno zamykać sprawę. Nie ma takiej możliwości, żeby kobieta, u której stwierdzono wadę kariotypu powodującego zespół Downa, żeby ona przyszła i powiedziała, że chce, żeby tę ciążę usunąć. Takiego prawa nie ma.

Wady serca, które w przeszłości oznaczały tak naprawdę śmierć dziecka, dzisiaj są leczone?

- Oczywiście! My w Polsce już zaczęliśmy operować też niemowlęta. Poza tym są różnego rodzaju zabiegi wewnątrzmaciczne, które się u płodu wykonuje. Medycyna poczyniła tak olbrzymie postępy, że my możemy te wady leczyć.

Badania prenatalne tak?

- Tak, badania prenatalne jak najbardziej. Tym bardziej, że po 30. roku życia lawinowo narasta możliwość wystąpienia wady w ciąży, którą ta kobieta nosi.

A czy duże jest nadal podziemie aborcyjne? Czy to w ogóle ktoś jest w stanie to ocenić?

Sądzę, że lekarz ginekolog, położnik, taki z prawdziwego zdarzenia, nie będzie wykonywał obecnie zabiegu przerywania ciąży. Wiąże się to dla niego z ewentualnością zakończenia kariery jako lekarza, a poza tym niestety z sankcjami karnymi w postaci więzienia. Natomiast mamy ogłoszenia w prasie różnego rodzaju, są tabletki, które powodują poronienia wczesnej ciąży. To powinno być absolutnie karalne.

Zmieniamy temat. Czy w świetle ciągłego braku lekarzy nie należałoby się zastanowić nad utworzeniem drugiej uczelni medycznej w naszym regionie?

- Nie chciałbym tutaj za daleko dywagować. Natomiast faktem jest, że lekarzy brakuje w Polsce. Jedna Akademia Medyczna - kiedyś było takie powiedzenie - pracuje na rzecz Zachodu, na rzecz innych krajów, które podbierają nam lekarzy. Dostają kredyty, dostają mieszkania, spłacają szybko te kredyty. Warunki są zupełnie nieporównywalne z naszymi. U nas jest trudno o specjalizację, jest sprawa rezydentów. Nie mniej jednak jest ważne, że polscy lekarze kończący akademie, nasze uniwersytety medyczne, są naprawdę bardzo dobrze wykształceni. Z tego możemy być dumni. Tu tylko chodzi o sprawy bytowe, sprawy finansowe. Ale jest szereg takich programów socjalnych, społecznych, które zresztą poprawiły znacznie pozycję socjalno-bytowa naszego społeczeństwa z racji 500 Plus, z racji 300 Plus. Rezydenci przecież protestowali, były strajki i dostali podwyżkę. Nie mniej trzeba wziąć pod uwagę, że jest to grupa zawodowa, która powinna mieć specjalne uprawnienia właśnie w tym zakresie. Tak jest na Zachodzie. Pokazujesz dyplom lekarza medycyny i od razu otrzymujesz odpowiednie uprawnienia, dotacje. I to jest ta przyczyna, że lekarze wyjeżdżają z Polski.

A może więcej tych lekarzy należałoby kształcić?

- Jakość też jest ważna! Ale jeszcze jest problem nie tylko lekarzy, ale personelu średniego: położnej, pielęgniarki.(...)

Na razie tylko mówimy, że brakuje nam pokolenia lekarzy, ale czy będziemy za chwilę bić na alarm?

- Myślę, że już trzeba bić na alarm, tak jak w szeregu innych sprawach, które wiążą się z ze sprawą starzenia się społeczeństwa. To jest jeden z takich aspektów naszego życia, gdzie alarm jest już potrzebny.

A może być taka sytuacja, że będziemy szukać tych lekarzy z zagranicy?

- Już pracują w Polsce. Szereg lekarzy pracuje właśnie z zagranicy, z Białorusi, z Ukrainy, z innych krajów. Mamy u siebie nawet z Mongolii w klinice lekarkę, ale to nie załatwi chyba problemu. Mimo wszystko trzeba pomyśleć tutaj na miejscu o naszych lekarzach. Tym bardziej, że studia medyczne cieszą się ogromnym uznaniem, powodzeniem. (...)

Dzisiaj wspominamy Irenę Szewińską, którą będziemy żegnać w Warszawie. Wybierał się pan na pogrzeb.

Pojechał ekipa Zawiszaków. Z Ireną znaliśmy się osobiście od wielu lat. Wspaniała kobieta. Jakby nie było to pierwsza pierwsza dama polskiej lekkoatletyki. Znamy ją wszyscy. Przyjeżdżała często do Bydgoszczy. Lubiła Bydgoszcz. Była jej honorowym obywatelem. Odeszła po ciężkiej chorobie, po walce z nowotworem piersi.
PR PiK - Rozmowa Dnia - Roman Kotzbach

Zobacz także

Tomasz Błaszczyk

Tomasz Błaszczyk

Paweł Gulewski

Paweł Gulewski

Jan Rulewski

Jan Rulewski

Krystyna Watkowska

Krystyna Watkowska

Joanna Czerska-Thomas

Joanna Czerska-Thomas

Krzysztof Kukucki

Krzysztof Kukucki

Piotr Adamczak

Piotr Adamczak

Paweł Olszewski

Paweł Olszewski

Magdalena Nowak-Paralusz

Magdalena Nowak-Paralusz

Maciej Glamowski

Maciej Glamowski

O ważnych sprawach z ważnymi gośćmi...

„Rozmowa Dnia” – od poniedziałku do piątku
po wiadomościach o godzinie 8:30.
Prowadzą: Agnieszka Marszał i Maciej Wilkowski.

Na Wasze pytania i uwagi czekamy
pod adresem mailowym:
rozmowadnia@radiopik.pl


26 15922126961070
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę