Prof. Adam Bezwiński: To było po jakimś koncercie w ramach festiwalu „Musica Antiqua Europae Orientalis”, w okolicach 1980 r. Podszedłem do niego i zaproponowałem, by towarzyszący festiwalowi Kongres Muzykologiczny rozszerzyć o problematykę słowianoznawczą i bizantynoznawczą. Dyrektor stanął przede mną, popatrzył i stwierdził: „Wie Pan, to jest znakomita myśl”. Od tego się zaczęło.
A jak doszło do tego, że napisał Pan o nim książkę?
- To był mój pomysł. W pewnym momencie uświadomiłem sobie, co Szwalbe znaczy dla Bydgoszczy. Wiele mu zawdzięczałem, podobnie jak moje środowisko rusycystyczno-polonistyczno-historyczne, które włączył do kongresów muzykologicznych.
Miałem świadomość jego wyjątkowości – jak wielka to i ważna dla Bydgoszczy postać i że to autorytet nie tylko w filharmonii, bo czują przed nim respekt władze partyjne, wojewódzkie czy władze miasta, zaś w Ministerstwie Kultury też ulegano jego wizjom choćby przy realizacji projektów plastycznych (gobeliny, popiersia, rzeźby, obrazy). Nazwisko Szwalbego wszędzie otwierało drzwi.
Pomyślałem, że warto od początku opisać tę historię – jak rósł Szwalbe. Postanowiłem, że to będzie dziennik ujmujący w sposób chronologiczny wszystkie wydarzenia związane z dyrektorem.
To nie był jedyny Pana tekst, zainspirowany przez dyrektora?
- Później, w ramach festiwali „Musica Antiquae” przygotowywałem teksty związane mocno ze Szwalbe, ale wyrastające z otoczenia filharmonii, także wnętrz gmachu czy Ostromecka. Dotyczyły piękna, które organizował dla nas dyrektor – m.in. analizowałem niektóre z tapiserii czy gobelinów, wiszących w gmachu, zajmowałem się też koncepcją romantyczności, posągami, rzeźbami w Ostromecku.
Trwało to wiele lat, aż do odejścia dyrektora Szwalbego z filharmonii. Później - gdy chodziłem ul. Dworcową na basen, a on już był na emeryturze, spotykałem go na spacerze. Zawsze zamieniliśmy kilka zdań.
O czym rozmawialiście?
- Na ogół o tym, co on zamierza i jak widzi tę swoją Bydgoszcz. Regularnie otrzymywałem od niego kopie listów - memoriałów rozsyłanych do władz, w których informował o swoich wielkich pomysłach – o tym też mi opowiadał. Rozpoznawaliśmy się już z daleka i uśmiechaliśmy do siebie.
Miałem bardzo dużo materiałów dotyczących Andrzeja Szwalbego, wszystkie przekazałem już do Archiwum Miejskiego w Bydgoszczy. Liczę się ze swoim z peselem, a dzieci mogą ich nie docenić i nie będą wiedziały co z nimi zrobić. (...)
Prof. Adam Bezwiński – od 1988 był profesorem na UMK w Toruniu, gdzie zorganizował Instytut Filologii Słowiańskiej, wcześniej związany z UAM. Ostatnie lata to UKW, obecnie jest profesorem emerytem. Członek Komitetu Słowianoznawstwa PAN. Redaktor naczelny kwartalnika PAN „Slavia Orientalis”. Autor m.in. książki „Andrzej Szwalbe portret niedokończony” wydanej przez Filharmonię Pomorską w 1996 r.
Do słuchania audycji zachęcają: Piotr Majewski i Ewa Kurzawa.
Zapraszamy do kontaktu
pod adresami:
„PiKtogramy”
Polskie Radio PiK
ul.Gdańska 48
85-006 Bydgoszcz
e-mail: magazyn@radiopik.pl