Czegoś takiego nie notowano od blisko 20 lat, czyli od… początków powszechnego dostępu do Internetu. Co się stało? Uczeni wysnuli przypuszczenie, że Obłoki Srebrzyste padły ofiarą uderzenia ” fali gorąca” w obszarze okołobiegunowym mezosfery. Mezosfera sięga 85-90 km nad powierzchnią Ziemi, gdzie spalają się meteory i występują Obłoki Srebrzyste. Panuje tam temperatura rzędu -90 °C. W miesiącach wiosennych i letnich mezosfera wokół bieguna północnego dodatkowo wyraźnie się ochładza (o kilkadziesiąt stopni Celsjusza w stosunku do stycznia). Lynn Harvey z Uniwersytetu Colorado przeanalizowała dane z satelity Aura i odkryła, że tuż po 21 maja 2017 roku temperatura mezosfery niespodziewanie wzrosła – wprawdzie zaledwie o 1-2 stopnie, ale to wystarczyło do „odparowania” obłoków. Są one bowiem niezwykle wrażliwe na minimalne wahania ciepła. Według precyzyjnych wyliczeń, NLC tworzą się gdy temperatura mezosfery spada poniżej -128 °C. Umożliwia to krystalizację cząsteczek wody na tzw. dymie meteorowym będącym pozostałością po spalaniu się drobin kosmicznej materii w ziemskiej atmosferze. Niespodziewanie w maju 2017 temperatura mezosfery wzrosła ciut powyżej granicznej wartości. Uczeni nie wiedzą dlaczego tak się stało, ale przypuszczają, że był to efekt propagacji atmosferycznych fal grawitacyjnych, które wprowadziły zawirowania w powietrzu i podgrzały nieco mezosferę. Na szczęście na początku czerwca jej temperatura znów zaczęła spadać i – zgodnie z przewidywaniami – Obłoki Srebrzyste wreszcie się pojawiły.
Zaprzyjaźniony z RADIEM PLANET I KOMET Marek Nikodem z obserwatorium w Niedźwiadach pisze: Tegoroczna noc przesilenia letniego była wspaniała! Obłoki Srebrzyste były widoczne od zmierzchu do świtu dając fantastyczny show! Nad ranem 21 czerwca mogliśmy podziwiać piękne struktury NLCs, które dynamicznie zmieniały kształt zgodnie z kierunkiem ich wędrówki na niebie. To był piękny początek lata 2017! Pozdrawiam, Marek Nikodem (PPSAE, Szubin).