10 czerwca 2019 - Wieczór z oklaskami... RUSH

W kolejnej odsłonie poniedziałkowych spotkań w koncertowym paśmie Polskiego Radia PiK, sięgniemy do zasobów "rocka pachnącego żywicą". Oklaski zabrzmią we wspomnieniu, ale być może także w prywatnych kadrach z tamtych lat... Cofniemy się o ponad 30 lat i zajrzymy do miejsc, które ze swoją sztuką odwiedziła wtedy trójka "Ambasadorów Kanadyjskiego Rocka", jak oficjalnie określono formację RUSH. I nie bez przyczyny. Twórczość grupy bardzo szybko zwracać zaczęła uwagę świata, a styl zespołu do dzisiaj jest źródłem inspiracji dla istniejących, jak również powoływanych składów... Drugi poniedziałek czerwca zamkniemy wyborem kompozycji czerpanych z trzeciego, koncertowego wydawnictwa grupy RUSH - wydanego 30 lat temu albumu "A Show Of Hands".

W roku 1989, kanadyjskie trio RUSH miało już na swoim koncie 12 albumów studyjnych, przygotowywało się do trzynastego, które ukazało się jesienią tego samego roku. Było w czym wybierać budując setlistę koncertowych spotkań ze swoimi fanami. Większość zapisów na tym albumie pochodziła z trasy "Hold Your Fire" z 1988 roku, zarejestrowanej w trakcie amerykańskiej promocji koncertowej w Nowym Orleanie, Phoenix i San Diego oraz w brytyjskim Birmingham. Nieliczne fragmenty pochodzą z New Jersey 1986 roku, gdy zespół promował doskonały album "Power Windows".

Lata 80. były dla zespołu RUSH okresem szczególnym. Ukazywały się albumy o zawartości kreującej - według niektórych krytyków muzycznych i fanów - "komercyjny" wizerunek grupy. Większości odbiorców to nie przeszkadzało tym bardziej, że za kolejnymi płytami szły trasy bogate w nowinki techniczne i budzące zachwyt efekty, co wynosiło koncerty "Ambasadorów Kanadyjskiego Rocka" na wyższy poziom. Melodyjność kompozycji powodowała też ich większą częstotliwość pojawiania się na antenach radiowych, same zaś koncerty potrafiły pięknie pogodzić przeszłość z teraźniejszością w sztuce zespołu. W chwili gdy album "A Show Of Hands" wydany został w postaci wizyjnej, miliony odbiorców rockowego dzieła uznały, że jest to jedno z najlepszych wydawnictw koncertowych jakie kiedykolwiek ukazały się ich oczom. Wtedy jeszcze dusze polskich odbiorców ogrzewał wielki płomień nadziei na podobne spotkanie i rockowe widowisko wystawione przez legendarny RUSH w kraju nad Wisłą. Nadzieję podgrzewał od czasu do czasu sam Geddy Lee powołując się na "polskie korzenie"...

Na wieczór wspomnień z oklaskami dla "Ambasadorów Kanadyjskiego Rocka" zaprasza Adam Droździk.