Wojciech Adamczyk

2017-05-10
Wojciech Adamczyk. Fot. Magda Jasińska

Wojciech Adamczyk. Fot. Magda Jasińska

Reżyser teatralny, filmowy - np. "Ranczo", "Dziewczyny ze Lwowa", a także operowy.

"Nie chciałem uszkodzić dzieła. Każdy pomysł, który mi przychodził do głowy po chwili sam się kasował. To co należało do mnie, to ułatwienie scenicznym działaniem, żeby historia muzyczna została zrozumiana..."


W środę, 10 maja 2017 – o godz. 18.10
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce - Wojciech Adamczyk
Jak się czuje reżyser spektaklu "Wesele Figara", który zainaugurował Bydgoski Festiwal Operowy tuż po premierze?
- To co z niego zostało, czuje się dobrze. Dzień przed premierą i sama premiera to jest maksimum emocji, potem te emocje opadają.

Czy Pan też czuje się, tuż po premierze osamotniony, nikomu do niczego niepotrzebny?
- To tak zawsze jest. Po premierze jest takie poczucie, że właściwie już bym mógł sobie pojechać. Także w dniu premiery nigdy nie siadam na widowni, bo nie wytrzymuję tego napięcia. Pobłąkam się po teatrze, najczęściej stoję pod monitorem i po cichutku przeżywam.

Ale nie jest Pan takim reżyserem, który podczas premiery daje jeszcze uwagi swoim aktorom?
- Spektakl należy od dnia premiery do wykonawców i pionu technicznego – ja się tylko przyglądam.
Wojciech Adamczyk w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

Wojciech Adamczyk w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

Ten Mozart to Panu chodził po głowie, czy dyrektorowi Figasowi?
- Jakoś tak nam obu chodził po głowie. Wielki kompozytor, możliwość obcowania z takim dziełem, to jest jednak wielkie zobowiązanie i świadomość jaki klejnot się obrabia. Piekielnie trudny – wymagania jakie stawia wykonawcom są gigantyczne, wszyscy muszą się napracować przy tym niezwykle, jednocześnie musi sprawiać wrażenie jakby śpiewacy śpiewali od niechcenia. To jest opera buffa i ona ma bawić, a i czasami wzruszać.

Na czym polega wielkość tego dzieła, zostawmy muzykę bo ona jest rzeczywiście genialna, a Pan jak mówią jest umuzykalnionym reżyserem.
- Ale ja tylko mogę mówić o muzyce. Ja jestem muzycznym amatorem, zawodowcy są na scenie. To jednak muzyka opowiada historię – jest tak naładowana takim teatralnym, dramatycznym pierwiastkiem. Słuchając jej wyobraźnia podpowiada co się dzieje z bohaterami. Sam tekst i sztuka na motywach, której Lorenzo da Ponte napisał libretto jest już zabytkiem, natomiast muzyka się absolutnie nie zestarzała.
Wojciech Adamczyk w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

Wojciech Adamczyk w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

W kuluarach słyszałam pochwały Pana za to, że nie uwspółcześnił Pan dzieła.
- Taki miałem zamiar, nie chciałem uszkodzić dzieła. Każdy pomysł, który mi przychodził do głowy po chwili sam się kasował. To co należało do mnie, to ułatwienie scenicznym działaniem, żeby historia muzyczna została zrozumiana. Dodawać Mozartowi niczego nie chciałem i nie widziałem takiej potrzeby. Jestem szalenie zadowolony, że doświadczyłem niesamowitego, magicznego momentu dla mnie, z wielu powodów ważnego, że widziałem na jednej scenie profesorów i ich studentów. Coś wspaniałego, że u boku swoich nauczycieli występują młodzi wykonawcy. Ten spektakl dzięki tym młodym wokalistom zyskał niezwykłą energię i świeżość. Bardzo to mnie wzruszyło.

Jak żona – pisarka zrecenzowała premierę?
- Zaakceptowała (śmiech). Zawsze mam w domu wsparcie i jest dobrym duchem.

Co będzie teraz robił Wojciech Adamczyk? Relaks?
- Krótki relaks i na początku maja wchodzę w przedprodukcję drugiego sezonu "Dziewcząt ze Lwowa".
Wojciech Adamczyk w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

Wojciech Adamczyk w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

Wszyscy Pana pytają co z Ranczem czy to już rzeczywiście koniec?
- Wydaje mi się, że na razie tak, a zresztą powrót byłby utrudniony bo to nie byłaby już opowieść o Wilkowyjach, a o prezydenturze wójta. Piękne wspomnienia, 130 odcinków. 10 lat to kawałek życia, które się spędziło w Wilkowyjach.

Jak tworzyliście pierwszy sezon Rancza to myśleliście, że dotrzecie do 130 odcinka?
- Mieliśmy nadzieję - ja byłem od razu zakochany w scenariuszu i miałem przeczucie, że to się może spodobać widzom, jednak liczyłem na dwa trzy sezony ale, że to się tak rozrośnie to nas ucieszyło i zaskoczyło.

Praca nad serialem daje więcej przyjemności, niż praca w teatrze?
- To są różne odczucia. Pracując w teatrze trzeba zadbać o to, żeby konstrukcja ról była tak dobrze przygotowana, żeby wykonawcy potrafili to codziennie odtworzyć. W filmie chodzi o efekt jednorazowy, tu i teraz – innymi środkami osiąga się ten efekt, jak jest zarejestrowany to on już jest.
Wojciech Adamczyk w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

Wojciech Adamczyk w Polskim Radiu PiK. Fot. Magda Jasińska

Rozmawiał Pan już z dyrektorem Figasem nad kolejną realizacją?
- Rozmawiamy ogólnie. Zostawiamy sobie pole do dyskusji.

A nie marzy Pan o jakimś dziele konkretnym?
- Marzę o tym, żeby spokojnie zasnąć i przez kilka dni o niczym nie myśleć.

Zobacz także

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Mariusz Smolij

Mariusz Smolij

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę