Sasha czyli Sasha Strunin - wokalistka, która razem z Gary Guthmanem wydała niedawno swój album pt. "Woman In Black"
"Jazz jest bardzo pojemnym pojęciem. Bardzo lubiłam słuchać tej muzyki, ale nie miałam nigdy możliwości śpiewania z takimi ludźmi. Bardzo lubię te stare brzmienie. Niektórzy myślą, że taki album można nagrać tylko w Stanach Zjednoczonych. Nic bardziej mylnego. Tak nie musi być, ważne jest spotkanie z odpowiednimi ludźmi – jakość można stworzyć w każdym miejscu na ziemi..."
W środę, 9 listopada 2016 – o godz.18.10
Od momentu kiedy widzieliśmy Panią w zespole "Jet Set" się wiele zmieniło i Pani się zmieniła, choć energia chyba pozostała?
- Tak, zmieniłam się, dojrzałam. Gdy rozpoczynałam śpiewanie w zespole "Jet Set" miałam zaledwie 15 lat, weszłam bardzo szybko w świat muzyki i showbiznesu. Miałam swoje przemyślenia, zostawiłam wszystko co się działo w przeszłości i zaczęłam pracować nad sobą. Nadrobiłam różne zaległości, również mentalne i polubiłam siebie. Musiałam po prostu dojrzeć do pewnych rzeczy.
Przepiękne utwory znalazły się na Pani płycie – ale to zasługa "jego" czyli Garego Guthmana. Jak doszło do tego spotkania?
- Spotkaliśmy się kilka lat temu i najpierw zdążyliśmy się zaprzyjaźnić. Ja Garego poznałam w studiu mojego narzeczonego, wtedy Gary nagrywał wraz ze swoim bandem. Nasza przyjaźń się bardzo rozwinęła i dopiero po jakimś czasie, bardzo naturalnie, nastąpiła współpraca.
Czy ten jazz, który jest słyszalny na płycie też w Pani siedział?
- Jazz jest bardzo pojemnym pojęciem. Bardzo lubiłam słuchać tej muzyki, ale nie miałam nigdy możliwości śpiewania z takimi ludźmi. To siedziało we mnie ze względu na moją rodzinę. Co prawda ja wychowałam się w rodzinie śpiewaków operowych, ale ten jazz zawsze był nam bliski. Moi rodzice słuchali dużo jazzu, szczególnie wokalistek : Elli Fitzgerald, Sarah Vaughan czy Peggi Lee. Te melodie standardów bardzo na mnie emocjonalnie wpływały i bardzo się cieszę, że dzisiaj wreszcie mogłam dorosnąć do tej muzyki i dzięki Garemu mogłam się w niej odnaleźć.
Ale jak doszło do tej współpracy? Spytała Pani – "Hej Gary nagramy wspólnie płytę, a Ty napiszesz mi piosenki?"
- (śmiech) Podobnie. Ja w życiu mam taką dewizę, że o nic nie należy pytać i troszeczkę tak było w naszej współpracy. To się zaczęło w sposób naturalny, Gary wiedział, że ja śpiewam, pokochał mój głos i mi zaufał. Stwierdził, że jeżeli chcę się odnaleźć w takiej muzyce, to lepszego człowieka nie mogłam znaleźć.
To jest w 100 procentach amerykańska płyta, która ma szansę przebić się poza Polskę i chyba o to chodziło?
- Chyba tak.
Jak powstawały te utwory?
- One powstawały dosyć organicznie z moim udziałem. Każdy utwór, to są moje opowiadania. Gary chciał, żeby to powstawało bardzo świadomie i poprosił mnie o napisanie takiej książki z moimi przeżyciami, wspomnieniami i tak powstały te piosenki. Na płytę weszło 11 opowieści, choć w książce było tych opowieści znacznie więcej. Jak Gary miał już podstawy piosenki to przychodziłam do niego i rozpoczynaliśmy pracę nad melodią.
Te opowiadania to rodzaj pamiętnika?
- Tak, mam w domu ten prototyp albumu "Woman in Black". Tam są zdjęcia, wspomnienia, wiersze, intymne opowiadania – na tej podstawie Gary prozę zamienił w poezję i tak powstawały piosenki.
Ta pierwsza piosenka, tytułowa jest jakby "bondowska".
- No tak też wiele osób mówi, to jest ciekawe dla mnie doświadczenie. To jest raczej Bond w starym stylu.
Czyli lubi Pani oldskulowe standardowe brzmienie. To też sprawka miejsca gdzie Pani nagrywała.
- Bardzo lubię te stare brzmienie. Niektórzy myślą, że taki album można nagrać tylko w Stanach Zjednoczonych. Nic bardziej mylnego. Tak nie musi być, ważne jest spotkanie z odpowiednimi ludźmi – jakość można stworzyć w każdym miejscu na ziemi.
Jest Pani absolwentką Akademii Sztuk Pięknych dlaczego nie poszła Pani na Akademię Muzyczną?
- Bo miałam ją w domu. Poszłam na ASP bardzo świadomie – chciałam poszerzyć swoją wiedzę i umysł. Może ze względu na mojego dziadka, który był reżyserem teatralnym i który od zawsze robił zdjęcia. Poszłam na fotografię kreacyjną i bardzo się cieszę bo to mnie bardzo rozwinęło.
Nadal Pani fotografuje?
- Oczywiście. Robię zdjęcia i cyfrowe i analogowe, choć już w Warszawie nie mam swojej ciemni.
Pozostawiła Pani swój Poznań i przeniosła się do Warszawy?
- Bardzo pokochałam Warszawę. Teraz mieszkam już tu czwarty rok na Pradze i czuję się tu znakomicie, chyba odnajduję się tu lepiej niż w Poznaniu, w którym mieszkałam przez 17 lat.
Zobacz także
Wokalista i bard wspomina swoją współpracę z Ernestem Bryllem. „...Na początku był człowiekiem z ogromnym poczuciem humoru i też dystansem do siebie… Czytaj dalej »
Reżyser teatralny, przez wiele lat był dyrektorem naczelnym i artystycznym poznańskiego Teatru Polskiego, obecnie przygotowuje premierę opery „Don Pasquale”… Czytaj dalej »
Warszawianin pochodzący z Węgorzyna, z wykształcenia magister ekonomii i historii oraz menedżer kultury, a z zamiłowania i zawodu: muzyk - prezentuje nowy… Czytaj dalej »
Dziennikarka, reżyserka i producentka telewizyjna. „...lubię najbardziej ten etap, który jest już bardzo zaawansowany, czyli montaż. Dzięki temu można… Czytaj dalej »
Wokalistka, która już niedługo zaprezentuje swój nowy album. Tymczasem promuje kolejny singiel pt. „Naiwna”. „...żeby człowiek, żeby kobieta mogła… Czytaj dalej »
Kompozytor, aranżer, multiinstrumentalista i pedagog. „...myślę, że każdy kompozytor jednak marzy o tym, żeby jego twórczość, jego dzieła były wykonywane… Czytaj dalej »
Gitarzysta, kompozytor, przez ostatnie pół wieku grał m.in. z zespołami: Breakout, Air Condition (Zbigniew Namysłowski), Dwójka ze sternikiem, Bemibek (Ewa… Czytaj dalej »
Kompozytor muzyki filmowej, dyrygent i producent muzyczny, absolwent bydgoskiej Akademii Muzycznej, autor muzyki m.in. do ostatniej ekranizacji „Znachora”… Czytaj dalej »
Kompozytor, pianista, pedagog związany obecnie z Akademią Muzyczną w Bydgoszczy. „...w naszych profesjach mówi się, że należy znaleźć się we właściwym… Czytaj dalej »
Jak można wyczytać na jej stronie: „Coraz dojrzalsza, a przez to piękniejsza, bardziej świadoma siebie. Energetyczna i zmysłowa. Czerpie z życia garściami… Czytaj dalej »