- Miałem wypadek w trzeciej dobie wyprawy. Według planu wyprawa miała się skończyć na początku września, żebym mógł zdążyć na swoje urodziny. Na urodziny zdążyłem, kajak ściągnąłem do Polski, bo uległ uszkodzeniu. Muszę go wyremontować, poprawić i od początku maja przyszłego roku planuję kontynuować rozpoczętą już wyprawę. Szum medialny i spotkania dość mi zawróciły w głowie, teraz ma być ostry start z małym gronem żegnających i będę zasuwał do Europy.
To znaczy, że teraz już nie będziemy odliczać dni, godzin do wyprawy?
- Nie, nie będę podawał żadnej godziny, a dnia startu. Ostatnio podałem dokładny dzień i godzinę startu. Jak będą dobre warunki to wystartuję. Chodzi o to żeby szybko oddalić się od kontynentu, aby kiedy zmienią się wiatry na niekorzystne nie groziło mi zepchnięcie na ląd.
Panu odradzano tę wyprawę, bo nie panują tam dobre warunki do podróżowania kajakiem?
- O właśnie, na pytanie czy wybrałem korzystny termin wypłynięcia powiedziałem, że nie i było wielkie zdziwienie. Bo tam nie ma korzystnych terminów, wybrałem najbardziej korzystny termin z tych niekorzystnych.
To znaczy, że teraz już nie będziemy odliczać dni, godzin do wyprawy?
- Nie, nie będę podawał żadnej godziny, a dnia startu. Ostatnio podałem dokładny dzień i godzinę startu. Jak będą dobre warunki to wystartuję. Chodzi o to żeby szybko oddalić się od kontynentu, aby kiedy zmienią się wiatry na niekorzystne nie groziło mi zepchnięcie na ląd.
Panu odradzano tę wyprawę, bo nie panują tam dobre warunki do podróżowania kajakiem?
- O właśnie, na pytanie czy wybrałem korzystny termin wypłynięcia powiedziałem, że nie i było wielkie zdziwienie. Bo tam nie ma korzystnych terminów, wybrałem najbardziej korzystny termin z tych niekorzystnych.