Aleksander Doba

2016-10-19
Aleksander Doba. Fot. Magda Jasińska

Aleksander Doba. Fot. Magda Jasińska

Kajakarz, podróżnik, niedawno obchodził 70. urodziny.

"Jestem ciekawy życia, świata i marzenia zamieniam na ambitne plany. Kuszą mnie takie miejsca i trasy, których jeszcze nikt nie przemierzył, nikt tam nie był, to jest wielka frajda. I wszystkim radzę - zabierajmy się za marzenia. Potem się trzeba do tych marzeń przygotować i konsekwentnie je realizować..."

W środę, 19 października 2016 – o godz.18.10
Polskie Radio PiK - Zwierzenia przy muzyce Aleksander Doba
Niedawno skończył Pan 70 lat, a "w sercu ciągle maj"?
- Tak jest, ja nie zaglądam sobie ani innym w kalendarz, ale rzeczywiście 5 września skończyłem 70 lat. Kiedyś myślałem, że w takim wieku to są jedynie staruszkowie, ale mnie to nie dotyczy.
Aleksander Doba. Fot. Magda Jasińska

Aleksander Doba. Fot. Magda Jasińska

Pan jednak celebruje te swoje 70. urodziny. Ostatnia Pana wyprawa, która się nie udała miała się zakończyć w Pana urodziny.
- Miałem wypadek w trzeciej dobie wyprawy. Według planu wyprawa miała się skończyć na początku września, żebym mógł zdążyć na swoje urodziny. Na urodziny zdążyłem, kajak ściągnąłem do Polski, bo uległ uszkodzeniu. Muszę go wyremontować, poprawić i od początku maja przyszłego roku planuję kontynuować rozpoczętą już wyprawę. Szum medialny i spotkania dość mi zawróciły w głowie, teraz ma być ostry start z małym gronem żegnających i będę zasuwał do Europy.

To znaczy, że teraz już nie będziemy odliczać dni, godzin do wyprawy?
- Nie, nie będę podawał żadnej godziny, a dnia startu. Ostatnio podałem dokładny dzień i godzinę startu. Jak będą dobre warunki to wystartuję. Chodzi o to żeby szybko oddalić się od kontynentu, aby kiedy zmienią się wiatry na niekorzystne nie groziło mi zepchnięcie na ląd.

Panu odradzano tę wyprawę, bo nie panują tam dobre warunki do podróżowania kajakiem?
- O właśnie, na pytanie czy wybrałem korzystny termin wypłynięcia powiedziałem, że nie i było wielkie zdziwienie. Bo tam nie ma korzystnych terminów, wybrałem najbardziej korzystny termin z tych niekorzystnych.
Aleksander Doba. Fot. Magda Jasińska

Aleksander Doba. Fot. Magda Jasińska

Pan zawsze stawia sobie poprzeczkę bardzo wysoko, musi być Pan pierwszy, najszybszy.
- Jestem ciekawy życia, świata i marzenia zamieniam na ambitne plany. Kuszą mnie takie miejsca i trasy, których jeszcze nikt nie przemierzył, nikt tam nie był, to jest wielka frajda.

Czyli marzenia Pana kuszą?
- Oczywiście. I wszystkim radzę - zabierajmy się za marzenia. Potem się trzeba do tych marzeń przygotować i konsekwentnie je realizować.

Ale tę poprzeczkę trzeba sobie stawiać coraz wyżej.
- To jest tak, jak mamy marzenia ambitne to podzielmy je na etapy. Wtedy mamy wrażenie, że ciągle idziemy dalej i wyszukujemy pułapki i ślepej drogi. Ładując się w ślepe uliczki nigdy nie dojdziemy do celu. Kiedy są etapy, wtedy jest stopniowa droga do sukcesu. A jak osiągniemy te plany to jest wielka radość, potem znowu mamy marzenia, plany i stopniowo je realizujemy.
Aleksander Doba. Fot. Magda Jasińska

Aleksander Doba. Fot. Magda Jasińska

Tych wywiadów dla mediów było w ostatnim czasie bardzo wiele.
- W Radiu Szczecin mam nawet swoją audycję – nazywa się "Doba w godzinę". Mam ją co tydzień i tam sobie opowiadam. Plany były abym nadawał ją ze środka Atlantyku, może się uda w przyszłym roku.

A Pan dobrze się czuje w radiu?
- Oj tak, ekipa Radia Szczecin jest bardzo sympatyczna. Nieraz byłem zapraszany na różne wywiady, a teraz tam mogę sam zapraszać.

Były szybowce, skoki spadochronowe, rower, a pozostał kajak.
- Byłem ciekawy świata. Pierwsza była turystyka rowerowa, potem turystyka piesza nizinna, górska, żeglarstwo, szybownictwo, skoki spadochronowe, aż wreszcie - dopiero kiedy miałem 34 lata - wpadłem w kajaki, dosłownie. Moją ulubioną rzeką jest Drawa, to była pierwsza rzeka, którą spływałem. Kajaki były bardzo ciężkie, w nich puszki, jedzenie, bo wszystko się brało w kajaki i tak się stało, że na pierwszej przeszkodzie 10 osób się skąpało, ale mnie to nie zraziło, wpadłem w kajaki, no i nie mogę się z nich wygrzebać do dziś.

No ale kajaki się Panu odwdzięczają. Co jest najbardziej uciążliwe w tych samotnych wyprawach, ani to kości rozprostować, ani pogadać, ani pospacerować.
- Chyba to co Pani pierwsze mówiła. Przy takich wielkich wyprawach to, że byłem sam po kilka miesięcy... To znakomite doświadczenie, byłem ciekaw jak się zachowam na tak wielkiej wodzie. Ja wiele swoich wypraw przeżywałem wcześniej, przygotowując się do nich. Mieszkam w Policach koło Szczecina i dużo czasu spędzałem w bibliotece Akademii Morskiej. W Szczecinie i okolicach mieszka wiele żeglarzy. Pytałem bo byłem ciekawy co może mnie najgorszego spotkać. Jak wielkie są te fale i co mi mogą zrobić. Mając takie rozeznanie i współpracując z Andrzejem Armińskim też żeglarzem, właścicielem stoczni gdzie buduje się jachty, mogłem się konsultować i tak ten kajak zaprojektować i zbudować żeby był niezatapialny.
Aleksander Doba. Fot. Magda Jasińska

Aleksander Doba. Fot. Magda Jasińska

Kiedy zgoli Pan brodę?
- Nie mam tego w planie. Moja żona mnie nie zna bez brody, więc na razie nie planuję.

Zobacz także

Paweł Szkotak

Paweł Szkotak

Łukasz Drapała

Łukasz Drapała

Paulina Rubczak

Paulina Rubczak

Anna Rusowicz

Anna Rusowicz

Darek Kozakiewicz

Darek Kozakiewicz

Paweł Lucewicz

Paweł Lucewicz

Profesor Piotr Salaber

Profesor Piotr Salaber

Olga Bończyk

Olga Bończyk

Damian Sikorski

Damian Sikorski

Co tydzień jest okazja do spotkań z niecodzienną muzyką, z niecodziennymi gośćmi, niecodziennymi tematami...
„Zwierzenia przy muzyce”
zaprasza Magda Jasińska
Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników. Mogą też stosować je współpracujący z nami reklamodawcy, firmy badawcze oraz dostawcy aplikacji multimedialnych. W programie służącym do obsługi internetu można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszych serwisów internetowych bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji można znaleźć w naszej Polityce prywatności

Zamieszczone na stronach internetowych www.radiopik.pl materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazą danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez Polskie Radio Regionalną Rozgłośnię w Bydgoszczy „Polskie Radio Pomorza i Kujaw” S.A. na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek wykorzystywanie przedmiotowych materiałów przez użytkowników Portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.

Rozumiem i wchodzę na stronę